Decyzje Jaimego Lannistera były dla was niezrozumiałe? Nikolaj Coster-Waldau tłumaczy zachowanie bohatera
Magdalena Miler
24 maja 2019, 14:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Mógł wybrać szczęśliwe życie z Brienne i oderwać się od destrukcyjnego związku z siostrą, jednak Jaime Lannister zaprzepaścił swoją szansę. Dlaczego?
Mógł wybrać szczęśliwe życie z Brienne i oderwać się od destrukcyjnego związku z siostrą, jednak Jaime Lannister zaprzepaścił swoją szansę. Dlaczego?
Pod adresem finałowego sezonu "Gry o tron" padło wiele zarzutów, a jednym z nich było zniszczenie całej drogi, którą Jaime Lannister przebył w ostatnich sezonach. Zaprzepaścił szansę na szczęście, podejmując jedną decyzję — wrócił do Cersei.
Nikolaj Coster-Waldau tłumaczy decyzje Jaimego Lannistera z 8. sezonu Gry o tron
Nikolaj Coster-Waldau postanowił rzucić nowe światło na odgrywanego przez siebie bohatera i w rozmowie z Entertainment Weekly tłumaczy jego zachowanie. Zacznijmy od tego, co aktor sądzi o scenie seksu z Brienne.
— Byłem w szoku. Nigdy nie sądziłem, że to się wydarzy. Przeżyli. Jest ta uczta. Pochowali zmarłych. Czuć ogromną ulgę. Dokonaliśmy tego. Jest świętowanie i szczęście. I jest też flirt, ona wychodzi, a on idzie do jej kwatery i nagle dzieje się TO.
Jest też klasyczny moment później, kiedy on mówi: "O, nie" i niedługo później wkracza rzeczywistość. Zbliża się walka o Królewską Przystań. Jaime usłyszał bardzo konkretną rozmowę między Sansą i Brienne, i wiedział, że Daenerys zamierza puścić to miejsce z dymem. Dlatego decyduje się wrócić do swojej siostry — mówi Nikolaj.
A jak aktor komentuje zostawienie Brienne i ruszenie na pomoc Cersei?
— Wiedzieliście, że wróci i nie będzie szczęśliwego zakończenia, prawda? Najtrudniejsze jest to, że oni naprawdę zachowali równowagę, ponieważ on jest z Brienne tylko przez krótką chwilę. Wie, że dla niego nie ma alternatywy, choć przez chwilę skłania się do myślenia, że taka istnieje. Jako publiczność chcecie, żeby odniósł sukces na całkowicie innej drodze. Zastanawiacie się, czy faktycznie się zmienił i uciekł od destrukcyjnego związku.
Ale uświadamiacie sobie, że jego przywiązanie do kodeksu honorowego mówiącego, że rodzina jest najważniejsza, i silny związek z Cersei mają na niego wpływ w każdym calu. Nigdy nie powiedział: "Cersei, już cię nie kocham", tylko: "Będę walczyć za żywych, ponieważ jest to jedyny sposób, abyś ty i dziecko, które nosisz, mogli żyć". Musiał wrócić. Ona była sama. Był ostatnią osobą, którą miała. Wiedział, że musi wrócić, by ją ratować — tłumaczy.
Jaime i Cersei przyszli na świat razem i w taki sam sposób mieli go opuścić. Tak się również stało. Jak chwilę śmierci rodzeństwa komentuje Nikolaj?
— Myślę, że to było wspaniale zakończenie dla tej pary. Ona nigdy by się nie poddała. A gdy w 4. sezonie Bronn zapytał go, jak chciałby skończyć, Jaime odpowiedział: "W ramionach kobiety, którą kocham". Tak było to zapowiedziane i tak się stało. Mają chociaż tę wspólną chwilę, gdy on mówi: "Spójrz na mnie, spójrz mi w oczy, jesteśmy tylko ty i ja…" — mówi aktor.
A czy Nikolaj Coster-Waldau brał pod uwagę możliwość, że spełni się przepowiednia o valonqarze i to Jaime będzie tym, który zabije swoją siostrę?
— Nigdy nie sądziłem, że on zabije Cersei. Nie zrobiłby tego — konkluduje aktor.