Czy "Gra o tron" zaniedbała Varysa? Conleth Hill mówi, że ostatnie sezony nie należą do jego ulubionych
Michał Paszkowski
14 maja 2019, 20:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Jeśli czujecie, że ostatnie sezony "Gry o tron" ignorowały Varysa, to nie jesteście sami. Grający go Conleth Hill wypowiedział się o najnowszym odcinku i swojej roli w serialu.
Jeśli czujecie, że ostatnie sezony "Gry o tron" ignorowały Varysa, to nie jesteście sami. Grający go Conleth Hill wypowiedział się o najnowszym odcinku i swojej roli w serialu.
Chociaż w poprzednich latach aktorzy "Gry o tron" mogli liczyć chociaż na telefon od twórców, jeśli ich postać czekała rychła śmierć, w finałowym sezonie nie było już szansy na takie luksusy. Przy tak wysokiej liczbie ofiar w 8. serii aktorzy dowiadywali się o losie swoich bohaterów dopiero w momencie czytania scenariusza. I jak przyznaje grający Varysa Conleth Hill, szok, jaki odczuł w związku ze śmiercią swojego bohatera, odczuł bardzo mocno.
Gra o tron — pożegnanie z Varysem
Po tym, jak w 5. odcinku Varys przekazał wiadomość o prawdziwym pochodzeniu Jona i próbował zabić Daenerys (jeśli tego nie zauważyliście, przypomnijcie sobie dziewczynkę oznajmiającą mu, że Daenerys "nie chce jeść", na co Varys odpowiada, że spróbują jeszcze raz przy kolacji), bohatera spotkała bolesna śmierć w płomieniach Drogona.
W wywiadzie dla Entertainment Weekly Conleth Hill przyznał, że początkowo ciężko mu było się pogodzić ze śmiercią postaci i zastanawiał się "co zrobił źle", skoro serial tak po prostu się go pozbywa. Teraz twierdzi jednak, że decyzja Varysa o zdradzeniu Daenerys była jak najbardziej właściwa:
— To było znakomite i szlachetne. Pozostał wierny swoim słowom do samego końca. Jedyne, czego chciał to tego, aby odpowiednia i sprawiedliwa osoba zasiadła na tronie. Mówił to w scenariuszu wiele razy. Nie przeszkadzała mu ani miłość, ani pożądanie, ani nic podobnego. Ludzie, od których był zależny, byli po prostu w sobie zakochani. Ma to całkowity sens. Z perspektywy czasu, jestem z tym pogodzony, ale na początku byłem absolutnie niepocieszony.
Aktor przyznał jednak, że czuje, że w ostatnich sezonach Varys dostał mniej uwagi, niż na nią zasługiwał. Szczególnie problematyczny był dla niego fakt, że Varys nie miał okazji zareagować na egzekucję Littlefingera w 7. sezonie:
— Byłem bardzo rozczarowany, że nie miałem z nim ostatniej sceny. Przykro mi było, że nie dostałem żadnej reakcji na jego śmierć, skoro był moim wrogiem. Tak właśnie myślę o ostatnich sezonach, że mój bohater zszedł na dalszy plan i skoncentrowali się na innych. To zrozumiałe. Taka już jest natura serialu z wieloma postaciami. Było to jednak trochę frustrujące. Jako całość, było to niezwykle pozytywne i wspaniałe, ale myślę, że ostatnie sezony nie należą do moich ulubionych.
Conleth Hill dodał jednak, że doświadczenie z dwóch ostatnich sezonów, w której Varys stracił na znaczeniu zostało częściowo "odkupione" przez odpowiednie zwieńczenie jego losów. A jak według aktora fani zareagują na nadchodzący finał?
— Nie mam pojęcia. Sam nie wiem, co czuję. Ciężko mi przewidywać, zanim to się zdarzy. Nie sądzę, że fani będą czuli się oszukani. Wszystkie ulubione postacie są na miejscu.