Po finale "Pretty Little Liars": Kim jest tajemniczy A?
Marta Rosenblatt
22 marca 2012, 22:17
Obiecano nam, że w finale 2. sezonu "Pretty Little Liars" wreszcie dowiemy się, kim jest A. Czy producenci dotrzymali obietnicy? Uwaga na spoilery.
Obiecano nam, że w finale 2. sezonu "Pretty Little Liars" wreszcie dowiemy się, kim jest A. Czy producenci dotrzymali obietnicy? Uwaga na spoilery.
Podobnie jak w przypadku finału 1. sezonu (kiedy to mieliśmy poznać mordercę Alison), twórcy namieszali nam w głowach i w praktyce znów wiemy, że nic nie wiemy.
Czy Mona jest A? Jeśli tak, to jest to fatalne posunięcie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, to jest zbyt oczywiste. Rozumiem, że "PLL" to nie powieść Agathy Christie, ale to jest za proste nawet na serial dla nastolatek. Po drugie, obiecano nam, że serial będzie inny niż książka. A tak się składa, że w powieści Sary Shepard to właśnie Mona jest A.
Wątpię, żeby scenarzyści poszli na taką łatwiznę, albo że świadomie wprowadzili nas w błąd. Producenci po prostu po raz kolejny polecieli w kulki. Jak było do przewidzenia, A nie działa sam(a) (trudno, aby jedna osoba była w stanie to wszystko zorganizować). Zapewne nowy sezon skupi się właśnie na drużynie A. Kto do niej należy? Na pewno Mona, najprawdopodobniej Jenna i Lucas. Jakie mają powody, aby mścić się na dziewczynach? A może zostali do tego zmuszeni?
Ostatnia scena, w której Monę odwiedza ktoś w czerwonym płaszczu wskazuje na to, że działała ona na czyjeś polecenie. Mógł/mogła być to zarówno prawdziwa/-y A (czy też przywódca A Teamu) lub sama Alison. Zauważmy, że na samym początku balu bardzo wyraźnie widać w tle blondynkę w czerwonej sukience. Myślę, że nie bez powodu.
Tylko w takim razie, kim była dziewczyna w przebraniu czarnego łabędzia? Raczej nie była to Melissa. Jak wiemy, siostra Spencer jest w ciąży (chyba że blefuje – nie takie rzeczy widzieliśmy w telewizji). Melissa na pewno nie jest bez winy, szczególnie interesujące wydaje się zbliżenie na jej twarz, kiedy Emily dowiaduje się, że znalezione ciało najprawdopodobniej należy do Mayi.
Skoro jesteśmy już przy śmierci, która miała nami wstrząsnąć, to szczerze mówiąc wątpię, aby ktokolwiek z widzów płakał za Mayą (oczywiście oprócz fanów shippujących Emily/Mayę). Okrutne, ale prawdziwe. Osobiście nigdy nie przepadałam za tą postacią, zawsze wydawała się nieszczera i fałszywa. Czy miała coś wspólnego z A? A może to tylko problem z narkotykami? Kolejny kamyczek do ogródka niekończących się pytań.
Kolejna, nie mniej ważna kwestia to aresztowanie Garetta. Czy to on zabił Ali? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Następne zagadnienie – nagłe pojawienia się dr Sullivan. Powód jej nieobecności wydaje się bardzo naciągany. Mam przeczucie, że o pani psycholog jeszcze usłyszymy. Niektórzy fani spekulują, że synem, o którym wspominała, jest Ezra. Dość odważna teoria, ale mam niejasne przeczucie, że Ezra jest jakoś powiązany z A.
Zwłaszcza że jego powrót wydaje się być odrobinę dziwny. Bardzo to wszystko romantyczne i w ogóle, ale jego zachowanie jest średnio odpowiedzialne – przypominam, że mimo wszystko jest on dorosłym mężczyzną, w dodatku nauczycielem. Z drugiej strony być może scenarzyści nie zawracają sobie głowy takimi drobiazgami. Nagłe pogodzenie się Spence i Tobiego również uważam za lekko naciągane, chociaż pewnie fani tej dwójki byli zachwyceni.
Niestety, mam wrażenie, że scenarzyści sami gubią się w tym wszystkim. Serial jest popularny i cieszy się niezłą oglądalnością, logiczne więc, że producenci chętnie ciągnęliby go w nieskończoność. Tylko czy to ma sens? Czy oprócz ciągłej zabawy w kotka i myszkę "Pretty Little Liars" ma nam coś jeszcze do zaoferowania? Tajemnice i zagadki są fajne, ale brak spójności czy niedokończone wątki są już mniej przyjemne. Z przykrością stwierdzam, że serial bardziej coraz bardziej mnie irytuje. Naprawdę trudno mi, oprócz całkiem udanych nawiązań do "Psychozy" Hitchcocka, znaleźć jakieś jasne punkty finału.
Czekam aż w końcu scenarzyści naprawdę mnie zaskoczą. No cóż, może w 3. sezonie?