Ile kosztowałaby reklama Starbucksa w "Grze o tron"? Eksperci wymieniają naprawdę wysokie kwoty
Magdalena Miler
7 maja 2019, 22:27
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Co przegapiliście w poniedziałkowym odcinku "Gry o tron"? Kubek ze Starbucksa na stole podczas uczty w Winterfell! Gdyby była to reklama, HBO zgarnęłoby za nią pokaźną sumkę.
Co przegapiliście w poniedziałkowym odcinku "Gry o tron"? Kubek ze Starbucksa na stole podczas uczty w Winterfell! Gdyby była to reklama, HBO zgarnęłoby za nią pokaźną sumkę.
Uczta wydana na cześć pokonania Białych Wędrowców w "Grze o tron" wymknęła się spod kontroli i to bynajmniej nie dlatego, że wino albo ale poszło biesiadnikom za szybko do głów. Internauci wytropili na masywnym stole w Winterfell element, który nie pasował do reszty — kubek ze Starbucksa.
Gra o tron — ile kosztowałaby reklama Starbucksa?
Choć wydawało się, że w serialu takim jak GoT nie ma miejsca na błędy i wpadki, zdarzył się wyjątek. Porzucony kubek nie pełnił roli lokowanego produktu, a został zostawiony na planie zdjęciowym przez przypadek. Jednak o momencie nieuwagi twórców zrobiło się głośno na cały świat, a specjaliści z branży marketingu zdradzają, ile kosztowałaby reklama w serialu.
Oczywiście to tylko gdybanie, bo ci sami eksperci podkreślają, że w HBO jako kablówce premium nie ma żadnych reklam. Lokowanie produktu w "Grze o tron" kłóciłoby się z tą ideą.
— To reklama na miarę Super Bowl. Porównujemy to z "Transformersami", w których takiego typu umowy oscylują w granicach 250 tysięcy do miliona dolarów — mówi Stacy Jones w rozmowie z Market Watch.
Z kolei Eric Smallwood zajmujący się reklamą w Apex Marketing Group Inc. podbija stawkę do 11,6 miliona dolarów!
Kubek ze Starbucksa zniknął ze stołu w Winterfell
Eksperci gadu-gadu, a tymczasem wart miliony kubek znika ze stołu w Winterfell! Władze HBO po cichutku usunęły wszelkie tropy prowadzące internautów do oskarżenia ich o lokowanie produktu. Czwarty odcinek serialu został zaktualizowany.
Choć tym razem Dany obejdzie się smakiem kawy ze Starbucksa, internauci będą go pamiętać jeszcze jakiś czas. W końcu w sieci nic nie ginie, a zwłaszcza wpadki takich rozmiarów.