Jak Chloe zareaguje na prawdę o swoim partnerze? Czy 10 odcinków to mało? Ekipa "Lucyfera" o 4. sezonie
Magdalena Miler
7 maja 2019, 18:02
"Lucyfer" (Fot. Netflix)
I oto nadchodzi zaznaczony na czerwono przez fanów "Lucyfera" dzień. 8 maja na Netfliksie wyląduje 4. sezon serialu. Czego możemy się po nim spodziewać?
I oto nadchodzi zaznaczony na czerwono przez fanów "Lucyfera" dzień. 8 maja na Netfliksie wyląduje 4. sezon serialu. Czego możemy się po nim spodziewać?
Z bohaterami "Lucyfera" ostatnio pożegnaliśmy się w momencie, w którym Chloe (Lauren German) zobaczyła prawdziwe oblicze Diabła (Tom Ellis). I gdyby nie Netflix, który uratował serial skasowany przez FOX-a, pewnie tak zakończyłaby się cała produkcja. Na szczęście streamingowy gigant wykupił licencję i Lucek powróci już niebawem. W krótszym formacie i bez zbędnych ubrań.
Lucyfer sezon 4 — co czeka głównych bohaterów?
Jak Chloe zareaguje na fakt, że przez ostatnie lata ignorowała prawdę o pochodzeniu Lucyfera?
— Podczas spotkania z prasą na początku przerwy zapytano mnie o to, jaka może być reakcja Chloe, i co się okazało? W dużej mierze zgadłam! Powiedziałam, że Chloe będzie go wspierać, ale będzie też trochę przerażona. Myślę, że ona go kocha, ale zaprzecza temu — mówi Lauren German.
Choć tak naprawdę Chloe od lat słyszała o diabelskim pochodzeniu Lucyfera, dopiero teraz to do niej dotarło i mocno ją przeraża. Z drugiej strony czuje jednak ulgę, ponieważ zawsze szukała prawdy o swoim partnerze, tylko gdy on jej ją serwował na dzień dobry, ona pytała: "Co jest z tobą nie tak?".
— Kiedy po raz pierwszy czytałem scenariusz pierwszego odcinka, pomyślałam: "O mój Boże. Zastanawiam się, jak ludzie na to zareagują." Wydawało mi się, że każdy chce dowiedzieć się, co dokładnie wydarzyło się w tamtym momencie, ale wcale do niego nie wrócimy. Spotkamy się miesiąc później i bardzo się z tego cieszę, ponieważ… — mówi Tom Ellis i tutaj urywa.
Nie tylko relacja z partnerką będzie komplikować życie czarującego Diabła. Pojawi się także ojciec Kinley, którego zagra Graham McTravish. Nowy bohater przyjedzie do Los Angeles prosto z Watykanu i będzie ogarnięty obsesją na punkcie pewnego proroctwa mówiącego, że gdy chodzący po Ziemi Diabeł odnajdzie miłość, zło opanuje świat.
Na tym nie koniec, do obsady serialu dołączyła także Inbar Lavi, która odegrała Ewę, pierwszą kusicielkę na świecie i zarazem pierwszą kobietę Lucka. Zdaniem Lauren, Inbar grała nie tylko dobrze, ale i wprowadziła do serialu zupełnie nową atmosferę.
— Inbar zagrała Ewę wyjątkowo i bardzo dobrze. Wniosła do serialu zupełnie nowy klimat — taką eteryczną, lekką i zmysłową energię. Trafiła bezbłędnie i to naprawdę działa — zapewnia Lauren.
Pełna życia Ewa powinna złapać wspólny język z Ellą (Aimee Garcia), jednak po śmierci Pierce'a i Charlotte przyjaciółka Lucyfera i Chloe nie radzi sobie najlepiej.
— Ciężkie życie nie jest obce Elli, ale ona naprawdę widzi w ludziach to, co najlepsze i wierzy, że karma powraca. Wierzy w to, że miłość rodzi miłość, ale po tych wszystkich wydarzeniach, zamiast wyżyć się, dąży do samozniszczenia — mówi Garcia.
Brak Charlotte odczuje także Dan (Kevin Alejandro) i skupi się na tym, by obwiniać Lucyfera. A co z Amendielem (D.B. Woodside)? Wydawałoby się, że dostał, czego chciał — odrosły mu skrzydła i wrócił do nieba. Jednak wszystko wskazuje na to, że wydarzenia z początku 4. sezonu serialu zmuszą go do ponownego odpowiedzenia sobie na pytanie, do którego świata należy. Tom Ellis zapowiada także współpracę braci.
— Staną się dużymi sojusznikami w kilku ostatnich odcinkach — tłumaczy Ellis.
Co czeka doktor Lindę (Rachael Harris)? Terapeutka będzie współpracować z nowym przechodzącym przez traumę pacjentem i będzie mogła również liczyć na jego pomoc, gdy jej życie wywróci się do góry nogami. Maze (Lesley-Ann Brandt) natomiast czeka naprawa relacji z Trixie, rozważenie swojej sytuacji życiowej w obliczu zmian w relacji Chloe i Lucyfera oraz… miłość!
I to wszystko wydarzy się w 10 odcinkach? Jeśli boicie się, że Netflix podarował za mało czasu Luckowi, Tom Ellis ma pocieszające informacje:
— Szczerze mówiąc, uważam, że taki format jest lepszy dla serialu. Kiedy robisz 22 odcinki, ciężko utrzymać jest napięcie. Musisz znaleźć sposób na wypełnienie tego czasu. Krótszy format oznacza dla nas, że historia opowiadana jest tak, że każdy odcinek jest jeszcze bogatszy, bardziej zwarty, a stawka rośnie z wraz z każdym kolejnym — mówi aktor.
I nie zapominajmy o jeszcze jednej rzeczy — 10 odcinków o wiele łatwiej będzie obejrzeć ciągiem. "10 odcinków w dzisiejszych czasach? Ludzie to obejrzą w jeden weekend" — konkluduje Ellis.