Nic nie widzieliście podczas wielkiej bitwy o Winterfell? Operator "Gry o tron" mówi, że to wasza wina
Marta Wawrzyn
1 maja 2019, 15:32
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Jeśli należycie do tych, którzy narzekali na egipskie ciemności podczas najnowszego odcinka "Gry o tron", operator serialu ma dla was radę: nauczcie się dobrze ustawiać telewizory!
Jeśli należycie do tych, którzy narzekali na egipskie ciemności podczas najnowszego odcinka "Gry o tron", operator serialu ma dla was radę: nauczcie się dobrze ustawiać telewizory!
"Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę" — ten cytat z "Seksmisji" pasował idealnie do zmagań widzów z bitwą o Winterfell w "Grze o tron". Narzekania zaczęły się na Twitterze podczas emisji odcinka "The Long Night" w amerykańskim HBO i były kontynuowane w naszej strefie czasowej.
Gra o tron — widzowie narzekają na ciemność
Alan Sepinwall, krytyk magazynu "Rolling Stone", wrzucił nawet na Twittera sondę zatytułowaną: "Jak wiele widzisz z tego, co dzieje się w tej chwili w GoT?". Głosów było prawie 9 tysięcy i jedynie 15% głosujących wybrało odpowiedź "Widzę wszystko". Najpopularniejsza odpowiedź to "Coś widzę, ale nie wszystko", byli też tacy, którzy twierdzili, że nie widzą kompletnie nic.
How much of what"s happening on #GameofThrones right now can you make out visually?
— The Watcher On The Sepinwall (@sepinwall) 29 kwietnia 2019
Gra o tron — operator broni ciemnego odcinka
Co na to twórcy? Przede wszystkim mówią, że jest dokładnie tak, jak miało być. Te egipskie ciemności to ani nie przypadek, ani nie złośliwość z ich strony, tylko dobrze uzasadniony koncept artystyczny.
Operator Fabian Wagner, który nakręcił nie tylko "The Long Night", ale też "Hardhome" i "Bitwę bękartów", zapytany przez TMZ, czy odcinek nie jest za ciemny, odpowiada krótko:
— Wiem, że nie jest za ciemny, bo sam to kręciłem.
W rozmowie z Wired UK tłumaczy z kolei, że jeśli mieliśmy problem z obrazem, to prawdopodobnie jest to nasza wina.
— Duża część tego problemu polega na tym, że wiele osób nie wie, jak odpowiednio ustawić telewizor. Wiele osób też ogląda to na małych iPadach, co w żaden sposób nie może oddać sprawiedliwości takiemu serialowi. "Gra o tron" to serial kinowy, więc musicie go oglądać tak, jakbyście byli w kinie: w ciemnym pomieszczeniu. Jeśli oglądacie nocną scenę w jasno oświetlonym pokoju, to nie pomoże wam w zobaczeniu obrazu w prawidłowy sposób — mówi Wagner.
I would like to thank Melisandre for increasing the lighting in this episode by 100 #GameofThrones #GoT pic.twitter.com/ngIQ5tHaDO
— Nora Dominick (@noradominick) 29 kwietnia 2019
Takie, a nie inne barwy, i słabe oświetlenie to nie przypadek. Tak miało być, po to żebyśmy mogli oglądać bitwę oczami bohaterów, którzy walczyli o życie w ciemnościach, w zamieci śnieżnej. Wyboru dokonali twórcy serialu i reżyser odcinka Miguel Sapochnik. On i Wagner razem kręcili wcześniej "Hardhome" i "Bitwę bękartów".
— Showrunnerzy zdecydowali, że to musi być ciemny odcinek. Inny wygląd nie byłby właściwy. Wszystko, co ludzie chcą zobaczyć, tam jest. Ja osobiście nie zawsze muszę dokładnie widzieć, co się dzieje, bo tu bardziej chodzi o uderzenie emocjonalne — tłumaczy Fabian Wagner.
Efekt, jaki chciano osiągnąć, to uczucie dezorientacji, klaustrofobii i jak największego realizmu. Jak mówi operator GoT, w ciągu ostatnich lat widzieliśmy już kilka bitew. Aby rzeczywiście zostały w pamięci i abyśmy przejmowali się losem bohaterów, "należy znaleźć wyjątkowy sposób na sportretowanie historii".
Krótko mówiąc, ekipa dokonała takiego a nie innego wyboru artystycznego i będzie go bronić. A jeśli macie problem z widocznością, jedyne, co możemy doradzić, to rzeczywiście zmiana ustawień telewizora i zgaszenie wszystkich świateł. Sprawdziliśmy na własnej skórze, że to pomaga, choć mgła wojny nigdy w stu procentach nie znika.