Co czeka Brienne z Tarthu w 8. sezonie "Gry o tron"? Gwendoline Christie opowiada, jak czytała scenariusz
Magdalena Miler
2 kwietnia 2019, 16:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Co czeka Brienne z Tarthu w finałowym sezonie "Gry o tron"? Gwendoline Christie opowiada o emocjach, które towarzyszyły jej podczas czytania scenariusza nadchodzących odcinków.
Co czeka Brienne z Tarthu w finałowym sezonie "Gry o tron"? Gwendoline Christie opowiada o emocjach, które towarzyszyły jej podczas czytania scenariusza nadchodzących odcinków.
Nie tylko widzowie "Gry o tron" drżą na samą myśl o tym, co może przydarzyć się ich ulubionym postaciom w finałowym sezonie serialu. Jeszcze bardziej z bohaterami związali się odgrywający ich aktorzy, którzy są również wielkimi fanami serialu.
Gra o tron sezon 8 — co czeka Brienne z Tarthu?
Gwendoline Christie portretująca Brienne z Tarthu bardzo emocjonalnie podchodzi do swojej postaci i kibicuje jej z całych sił. O tym, co przeżywała czytając scenariusz, opowiedziała w rozmowie z "Entertainment Weekly".
— Dostałam scenariusz o 4:30 nad ranem. Obudziłam się i przeczytałam go całego. Zawsze czytam scenariusze od początku do końca, jest to część mojego przygotowania. W tym przypadku częściowo robię to też dlatego, że jestem fanką serialu i chciałam widzieć, co dzieje się z innymi postaciami — mówi aktorka.
I jaka była jej reakcja?
— Co kilka stron myślałam, że umrę. Jeśli masz na tyle szczęścia, że dotrwałeś do 8. sezonu, spodziewasz się swojej śmierci już na pierwszej stronie. Oczywiście, to byłby najczarniejszy scenariusz. Najgorzej byłoby umierać poza ekranem. W pewnym momencie czytania, powiedziałam do mojego partnera, że wydaje mi się, że umarłam, tylko nikt nic nie powiedział — wspomina aktorka.
Po ukończeniu scenariusza emocje Gwendoline były tak ogromne, że musiała wyjść z domu i ochłonąć.
— Odbyłam bardzo długi spacer. Szłam, nie zatrzymując się. Miałam tyle pytań. Jeśli odgrywasz postać, na której ci zależy i jeśli musi przejść ona coś w rodzaju piekła, stajesz się wobec niej bardzo opiekuńczy — mówi.
Gwendoline jako nie tylko aktorka z "Gry o tron", ale i fanka serialu, doskonale wie, co przyciąga ludzi przed ekrany.
— Jest w tej historii coś nałogowego i kluczowego. David Benioff i Dan Weiss w tym sezonie zrobili coś mistrzowskiego. Nie sądzę, żeby była jakakolwiek możliwość, by ludzie nie chcieli go jeszcze więcej — dodaje Christie.
Aktorka nie tylko włożyła serce w nagrywanie odcinków "Gry o tron", ale i zmieniła się do nich fizycznie. Tego wymagała od niej rola walecznej Brienne. W finałowym sezonie postać Gwendoline będzie walczyć z ludźmi, którzy tak jak ona są wierni swoim zasadom.
— W tym sezonie będzie więcej Brienne niż wcześniej. Jestem mnie więcej w tym sezonie i bardzo się cieszę, że moja postać będzie mogła nauczyć się czegoś od otaczających ją ludzi. Była w niej jakaś nieśmiałość i bezbronność pozostające w opozycji do fizycznej siły. To było bardzo interesujące móc oglądać, jak wykorzystuje swój intelekt i humor, by postawić kolejny krok do przodu i podejmować decyzje. Myślę, że to sezon, w którym płeć Brienne nie jest już dłużej problemem. Jest traktowana przez wszystkich na równi i jest to bardzo miłe — opowiada aktorka.
Gwendoline dodaje, że była w ogromnym szoku, gdy pracowała na planie Winterfell, które powiększono na potrzeby finałowego sezonu. "Jest wielkie, ogromne. A przecież pracowałam już nad ogromnymi projektami" — wspomina.