Twórcy "Gry o tron" odnoszą się do krytyki 7. sezonu. Skąd wzięły się dziury logiczne w scenariuszu?
Magdalena Miler
21 marca 2019, 12:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Jak ten czas szybko leci! A z każdym sezonem "Gry o tron" nawet za szybko. Jak twórcy serialu odpowiadają na zarzuty pod adresem serialu dotyczące przyśpieszenia akcji?
Jak ten czas szybko leci! A z każdym sezonem "Gry o tron" nawet za szybko. Jak twórcy serialu odpowiadają na zarzuty pod adresem serialu dotyczące przyśpieszenia akcji?
Nikolaj Coster-Waldau, czyli Jaime Lannister z "Gry o tron", raczej nie przypuszczał, że jego słowa wypowiedziane przed 7. sezonem serialu, obrócą się przeciwko całej produkcji. Aktor przyznał, że w nowej serii odcinków wydarzenia rozgrywają się znacznie szybciej niż miało to miejsce we wcześniejszych częściach. I tak jak kiedyś podróż zajmowała cały sezon, w ostatnim odbywała się w trakcie jednego odcinka.
Gra o tron — twórcy odpowiadają na krytykę 7. serii
Nie da się ukryć, że fabuła nabrała rozpędu. I to takiego, że zwróciła uwagę widzów, którzy tempo akcji ocenili dosyć krytycznie. Oczywiście ten szczegół nie umknął twórcom GoT, a raczej był przez nich zaplanowany i kontrolowany.
— W ostatnim sezonie podjęliśmy decyzję, że "bierzemy się za to i tyle". Możesz siedzieć w domu i liczyć, ile zajmuje przebycie z punktu A do punktu B i cokolwiek wyjdzie, pewnie tyle zajęłoby czasu. Zawsze jest coś, do czego można się przyczepić, ale pewnie akurat to oburzenie jest bardziej zasadne niż inne, dlatego je przyjmuję — powiedział Bryan Cogman, jeden z producentów wykonawczych serialu.
Zarzuty postanowił skomentować również jeden z twórców GoT, D.B. Weiss:
— Nie czytamy dużo takich uwag. Jeśli ktoś powie: "Nie podoba mi się sposób, w który to robisz", nie mam pojęcia, jaki procent widzów naprawdę podziela tę opinię. Jeśli nawet stanie się ona głośna w internecie, dalej nie znam odpowiedzi na swoje pytanie. To może być 1% ludzi, którzy przebijają się w internecie na 10 minut i wygląda jakby było ich więcej niż 1%. Nie ma sposobu — ani ja nie jestem zainteresowany jego znalezieniem — na ustalenie, jak szerokie spektrum widzów podziela taką opinię, a jeśli zaczniesz o tym myśleć, zwariujesz.
Dave Hill, scenarzysta serialu, zwraca uwagę na to, że nikt nie lubi słuchać słów krytyki. I zapewnia, że w 8. sezonie będziemy mieć mniej powodów, aby krytykować "Grę o tron".
— Z tymi wszystkimi elementami, które chcieliśmy zrównoważyć, zaczynając pracę nad 8. sezonem, musieliśmy przyśpieszyć pewne akcje w ramach odcinków. (…) Moglibyśmy dać napis: "Trzy tygodnie później", ale nie zrobiliśmy tego. Czasem układając pewne elementy, uciekasz się do małego oszustwa. W sezonie 8. staraliśmy się utrzymać więcej logiki zamiast takich przeskoków — mówi.