Fani "One Day at a Time" oburzeni tweetem Netfliksa. Czy serial ma szansę zostać uratowany?
Marta Wawrzyn
15 marca 2019, 12:02
"One Day at a Time" (Fot. Netflix)
Netflix skasował "One Day at a Time" i bardzo tego żałuje, ale serialu i tak nie przywróci do życia. Czy jest szansa na 4. sezon na innej platformie albo w innej stacji?
Netflix skasował "One Day at a Time" i bardzo tego żałuje, ale serialu i tak nie przywróci do życia. Czy jest szansa na 4. sezon na innej platformie albo w innej stacji?
Wczoraj Netflix ogłosił, że skasował "One Day at a Time" i w internetach zawrzało. Nie chodzi tylko o to, że żegnamy jeden z najlepszych seriali platformy, ale też o styl, w jakim Netflix się go pozbywa. Im też jest szkoda. Tak bardzo, że aż płaczą razem z nami na Twitterze. Chociaż serial został skasowany prawdopodobnie nie tylko z powodu niskiej oglądalności — problemem jest także to, że tworzyło go studio Sony.
Najpierw pojawiło się oficjalne oświadczenie Teda Sarandos, jednego z szefów Netfliksa. "Choć to rozczarowujące, że więcej widzów nie odkryło 'One Day at a Time', wierzę, że serial wytrzyma próbę czasu" – napisał, dodając, że decyzja o skasowaniu była naprawdę trudna. A potem zaczęły się tłumaczenia na Twitterze.
One Day at a Time skasowane po 3. sezonie
Z serii tweetów dowiedzieliśmy się, że Netflix naprawdę starał się ratować "One Day at a Time", trwały długie rozmowy na ten temat, ale serial zwyczajnie nie miał wystarczająco dużej publiki, aby usprawiedliwić kolejny sezon. Następnie były podziękowania dla autora oryginału, Normana Leara, twórców netfliksowego remake'u i aktorów.
Fanów oburzyło jednak to, co przyszło na końcu — zapewnienie, że Netfliksa naprawdę obchodzą wszystkie problemy przedstawione w "One Day at a Time" i że będzie szukać sposobów, aby dalej opowiadać takie historie.
— Do każdego, kto czuł się dostrzeżony bądź reprezentowany — czasem po raz pierwszy — przez ODAAT, prosimy, żebyście nie odbierali tego jako znaku, że wasza historia nie jest ważna. Ogrom miłości wobec tego serialu przypomina nam, że musimy dalej znajdować sposoby, aby opowiadać te historie.
Thank you Norman Lear for bringing this series back to television. Thank you Gloria Calderon Kellett & Mike Royce for always making us laugh and never shying away from bravely and beautifully tackling tough subject matter in a meaningful way
— Netflix US (@netflix) 14 marca 2019
And to anyone who felt seen or represented — possibly for the first time — by ODAAT, please don't take this as an indication your story is not important. The outpouring of love for this show is a firm reminder to us that we must continue finding ways to tell these stories.
— Netflix US (@netflix) 14 marca 2019
Reakcje fanów i krytyków telewizyjnych na tego tweeta, delikatnie mówiąc, najlepsze nie były. Czołowi amerykańscy krytycy zauważyli, że tak po prostu nie wypada: skasować serial poruszający ważne problemy społeczne, a następnie wmawiać publiczności, że jesteśmy tymi dobrymi i te problemy są wciąż dla nas ważne.
Tłumaczenia, że Netfliksa nie stać na utrzymywanie tak niszowych seriali jak "One Day at a Time", też do nikogo nie trafiły. Po pierwsze, Netflix wydaje miliony dolarów na znacznie mniej trafione projekty. Po drugie, takie produkcje utrzymuje się niekoniecznie dla pieniędzy, tylko ze względów wizerunkowych.
Poniżej macie przegląd tweetów dziennikarzy zajmujących się serialami, od "Rolling Stone", przez Vulture, Slate, aż po serwis Pajiba. Wszyscy wytykają Netfliksowi hipokryzję i wyjaśniają, że jeżeli serial się skasowało, takie tłumaczenia, jakie popełnił Netflix, są mocno nie na miejscu.
Look, a business is a business, and if Netflix couldn"t make (enough) money on ODAAT, of course they can cancel it. But when you have a seemingly endless supply of programming $, you don"t get to tweet something like this about a show you could have kept around as a loss leader. https://t.co/0w7mtM2Ajd
— Alan Sepinwall (@sepinwall) 14 marca 2019
Netflix"s social strategy is "it"s me, your friend, Netflix," so let me fix this tweet –
"look, we had to pay Sony for this show, which meant it was more expensive. We"ll probably try to make another show like this, but we"ll own it next time so it can be cheaper" https://t.co/WGjXmPxhFv
— Kathryn VanArendonk (@kvanaren) 14 marca 2019
This is transparently absurd. They have a perfectly good way to "tell this story": renew the show. The entire story of Netflix right now is that they throw around money like Scrooge McDuck. https://t.co/Bmpxlrxw7i
— Linda Holmes (@lindaholmes) 14 marca 2019
yeah, no, you don"t get to cancel the show and tweet this https://t.co/lFs3rXpeJA
— Sam Adams (@SamuelAAdams) 14 marca 2019
You could continue to tell this story wtf https://t.co/dQfBopsxJE
— Matthew A. Cherry (@MatthewACherry) 14 marca 2019
Oh wow you thought this tweet was a good idea. https://t.co/KG6bsLyGpj
— Kayleigh Donaldson (@Ceilidhann) 14 marca 2019
Norman Lear: chciałbym zrozumieć tę decyzję
Na Twitterze uaktywniła się także ekipa serialu — wszystkie ich tweety zostały zebrane przez TV Guide. Płaczą aktorzy i twórcy, odezwał się także 96-letni Norman Lear, autor oryginału. "W moim wieku mogę powiedzieć, że nigdy nie jest za późno, żeby mieć złamane serce" — napisał legendarny twórca. Następnie podziękował ekipie remake'u i fantastycznym aktorom. A jeśli chodzi o Netfliksa…
— Nie mógłbym nie podziękować Netfliksowi i naszym partnerom z Sony za trzy sezony. Ale chciałbym zrozumieć decyzję Netfliksa, żeby nie zamawiać 4. sezonu. Czy naprawdę w biznesie jest tak mało miejsca na miłość i śmiech? — zapytał Lear.
Thank you for the outpouring of love. #saveodaat
To the beloved cast, crew, and fans of @OneDayAtATime: pic.twitter.com/qboxcQPMq1
— Norman Lear (@TheNormanLear) 14 marca 2019
I'm so grateful to have played Penelope Alvarez. I don't even know how to begin to express my gratitude to everyone. Truly, I am so honored that we got to tell our stories .Yes it was a Latinx family but it was a universal story about family and love. An American Familia
— Justina Machado (@JustinaMachado) 14 marca 2019
I am grieving for the terrible loss of my beloved character, Lydia, on "@OneDayAtATime". A glorious confection/creation put together by @everythingloria and @MikeRoyce thanks to the brilliance of @TheNormanLear and his extraordinary partner, pic.twitter.com/YmLFsSykpg
— Rita Moreno (@TheRitaMoreno) 14 marca 2019
One Day at a Time — czy jest szansa na 4. sezon?
Akcja #SaveODAAT już ruszyła, a na czele stoi m.in. Lin-Manuel Miranda, który w zeszłym roku ratował "Brooklyn 9-9". Broadwayowski aktor zwrócił się do NBC z pytaniem, czy nie przygarnęliby "One Day at a Time". Następnie zaś zaczął tweetować do kolejnych stacji i serwisów streamingowych.
Hey @nbc…I hear you like comedies with built-in fan bases that do even better on YOUR network than at their previous homes…#saveODAAT https://t.co/5bIQYexpDz
— Lin-Manuel Miranda (@Lin_Manuel) 14 marca 2019
Cc: @hulu @AmazonStudios @nbc @ABCNetwork @CBS
— Lin-Manuel Miranda (@Lin_Manuel) 14 marca 2019
Krytyk Eric Goldman zauważył, że złota era seriali weszła w ciekawy etap, skoro amerykańskie stacje ogólnodostępne proszone są o ratowanie seriali Netfliksa.
Lin-Manuel Miranda is tweeting to NBC to pick up One Day at a Time, so yes, we've reached the "Broadcast network, please save this beloved show that Netflix cancelled" stage of the story of TV.
— Eric Goldman (@TheEricGoldman) 14 marca 2019
A jakie są faktycznie szanse na ratunek? Deadline twierdzi, że jakieś są, bo akcja #SaveODAAT zmobilizowała miliony ludzi i to widać. Studio Sony Pictures już szuka nowego domu dla serialu i niewykluczone, że uda się dogadać z którąś ze stacji ogólnodostępnych.
Deadline wskazuje przede wszystkim ABC jako telewizję, która uwielbia ambitniejsze rodzinne sitcomy i od jakiegoś czasu szukała projektu dla mniejszości latynoskiej (nie wypaliła m.in. "Cristela" i "George Lopez").
FOX również mógłby być zainteresowany "One Day at a Time", bo to sitcom o klasie pracującej, który mógłby być emitowany z "Last Man Standing". CBS z kolei pokazywał oryginalne "One Day at a Time" Normana Leara i lubi sitcomy ze śmiechem z puszki — ale z drugiej strony tworzy teraz pilota "Broke" z Jaime Camilem, więc może nie być miejsca.
Na stacjach ogólnodostępnych opcje się nie kończą. Sony zamierza zapukać do wszystkich możliwych drzwi, także kablówek, jak TBS. Nie jest też wykluczone, że sitcom przejmie ktoś ze streamingowej konkurencji Netfliksa.
Pytanie brzmi, jak naprawdę wyglądają statystyki oglądalności serialu i czy mała publika nie będzie przeszkodą. Netflix niczego na ten temat ujawnia, ale Deadline twierdzi, że oglądalność "One Day at a Time" — choć pozostała dość niska — rosła z sezonu na sezon. Problemem ponoć była nie tyle oglądalność, co fakt, że serial tworzyło studio zewnętrzne. A Netflix dąży do tego, żeby mieć wyłączne prawa do większości swoich seriali.
Sytuacja "One Day at a Time" z pewnością nie jest beznadziejna. I tak, rzeczywiście żyjemy w czasach, kiedy trzeba ratować seriale Netfliksa przed Netfliksem.
Let's go, legend #saveODAAT https://t.co/m5XthMfsgX
— Lin-Manuel Miranda (@Lin_Manuel) 14 marca 2019