"Awake" (1×02): Robi się coraz ciekawiej
Andrzej Mandel
11 marca 2012, 20:05
"The Little Guy" jest kolejnym dobrym odcinkiem "Awake" i dodaje nam nowe zagadki. Robi się bardzo interesująco. Spoilery.
"The Little Guy" jest kolejnym dobrym odcinkiem "Awake" i dodaje nam nowe zagadki. Robi się bardzo interesująco. Spoilery.
Drugim odcinkiem "Awake" dowodzi tezy, że nie jest serialem łatwym w odbiorze, a przy okazji udaje mu się kolejny raz zaskoczyć. Choć akurat nie jestem pewien czy kierunek wskazany przez twórców jest dobry. Nie zmienia to faktu, że kolejna chwila spędzona z "Awake" była chwilą spędzoną bardzo przyjemnie.
Jason Isaacs nadal świetnie sobie radzi, choć dźwiga przecież na barkach niemal cały serial (nadal jest obecny w niemal każdej scenie). Targające nim emocje widoczne są dobrze, ale nienachalnie, więc naturalnie wygląda to jak powoli przyzwyczaja się do swojej sytuacji i uczy się radzić w dwóch odmiennych rzeczywistościach. Wzrusza nawet scena, która mogłaby śmieszyć – ta, w której Britten uczy się używać płynu do płukania. Mój szacunek dla tego aktora rośnie i mam nadzieję, że nie przestanie rosnąć.
Zagęszcza się też sytuacja i to jak przenikają się śledztwa. Okazuje się, że nie wszystko jest takie jak wygląda na pierwszy rzut oka, a pozorne (dla jego partnerów) problemy Brittena z rzeczywistością mają swoje korzenie nie w tym, że żyje w dwóch równoległych liniach.
Britten jest bowiem nie tylko pod obserwacją psychiatrów. Jego szefowa (znana z "Ostrego dyżuru" Laura Innes) obserwuje go nie tylko dlatego, że niedawno miał wypadek. Ba, sam wypadek przestaje wyglądać na przypadkowy. No i jak rozumieć jej słowa o "całej rodzinie" Brittena wypowiedziane pod adresem tajemniczego mężczyzny?
Wychodzi na to, że twórcy "Awake" budują nam piętrową zagadkę, którą będziemy rozszyfrowywać dłuższy czas. Ciekawe czy będziemy mieli na to więcej niż jeden sezon? Póki co, oglądalność "Awake", niestety, nie zachwyca.