Powrót "Deadwood" nie zakończy się na jednym filmie? Ian McShane sugeruje, że jest szansa na więcej
Marta Wawrzyn
14 lutego 2019, 14:02
"Deadwood" (Fot. HBO)
Film kończący historię bohaterów "Deadwood", a potem… jeszcze jeden film? Odtwórca roli Ala Swearengena w kultowym serialu sugeruje, że jest miejsce na więcej.
Film kończący historię bohaterów "Deadwood", a potem… jeszcze jeden film? Odtwórca roli Ala Swearengena w kultowym serialu sugeruje, że jest miejsce na więcej.
Filmowe zakończenie losów bohaterów "Deadwood" zobaczymy jeszcze tej wiosny, ale być może to wcale nie musi być pożegnanie. Tak przynajmniej wynika z rozmowy serwisu Deadline z Ianem McShane'em, odtwórcą roli właściciela saloonu Ala Swearengena. Aktor opowiedział, jak będzie wyglądać film HBO.
— Deadwood świętuje nadanie statutu stanowego Dakocie Południowej. Powraca Hearst, do miasteczka wraca także Alma, więc mamy tu wszystkie główne postacie i widzimy, jak się zmieniły przed dziesięć lat. Hearst teraz chce wprowadzić telegraf do miasteczka, ale nie idzie mu to zbyt dobrze. Al miał tego wszystkiego trochę za dużo przez te lata. Jest też niespodzianka dla Trixie i Stara — streścił McShane.
Jeśli wolicie oficjalny opis, to mówi on, że kiedy bohaterowie spotkają się ponownie, "odżyją dawne rywalizacje, sojusze zostaną poddane próbom, a stare rany na nowo otwarte, gdy wszyscy spróbują odnaleźć się wśród zmian, jakie niosą nowoczesność i mijający czas".
McShane podkreślił, że praca nad nowym "Deadwood" wyglądała zupełnie inaczej niż kiedyś, bo to zupełnie co innego — robić dwugodzinny film i serial w odcinkach. Dodał także, że film jak najbardziej zostawia miejsce na kontynuację. Jeśli tylko HBO będzie chciało.
— Końcówka sprawi, że zaczniecie się zastanawiać. Jeśli to zarobi 115 milionów dolarów, HBO jakoś znajdzie sposób, żeby zrobić następny film — stwierdził aktor.
Film oczywiście tyle nie zarobi, bo nie będzie go w kinach, będzie tylko w HBO. Natomiast ciekawe jest to, że — jak sugeruje McShane — nie zamknięto ostatecznie wszystkich wątków. To rzeczywiście daje szansę na więcej. Pytanie tylko, czy cała znakomita obsada ponownie znajdzie na to czas.
W filmie "Deadwood" obok Iana McShane'a zobaczymy niemal wszystkich dawnych znajomych — Timothy'ego Olyphanta (Seth Bullock), Molly Parker (Alma Ellsworth), Paulę Malcomson (Trixie), Johna Hawkesa (Sol Star), Annę Gunn (Martha Bullock), Daytona Callie (Charlie Utter), Brada Dourifa (Doc Cochran), Robin Weigert (Calamity Jane), Williama Sandersona (E.B. Farnum), Kim Dickens (Joanie Stubbs) i Geralda McRaney'a (George Hearst).
Zabraknie zmarłego w 2017 roku Powersa Boothe'a (Cy Tolliver) oraz Titusa Wellivera (Silas Adams), który jest zajęty na planie "Boscha". Reżyserem filmu jest Daniel Minahan, scenariusz napisał David Milch. Premiera najprawdopodobniej wiosną.
Serial "Deadwood" jest dostępny w HBO GO.