"Gra o tron": Finał 1. sezonu to dopiero początek
Paweł Rybicki
21 czerwca 2011, 13:05
Pierwsza odsłona telewizyjnej wersji "Pieśni Lodu i Ognia" zakończyła się we wspaniałym stylu. Ale nie wszyscy są zadowoleni. Możliwe spoilery.
Pierwsza odsłona telewizyjnej wersji "Pieśni Lodu i Ognia" zakończyła się we wspaniałym stylu. Ale nie wszyscy są zadowoleni. Możliwe spoilery.
Niektórzy amerykańscy, a nawet i polscy krytycy uznali finałowy odcinek, który wczoraj o 22. pokazała telewizja HBO, za "rozczarowanie". Przeszkadza im… brak zdecydowanych rozstrzygnięć.
Wiem, to już nudne wyjaśniać ciągle to samo, ale najwyraźniej trzeba. Więc powtórzę: "Gra o tron" to serial oparty na książce. W dodatku oparty bardzo ściśle. A pierwszy tom sagi kończy się dokładnie w taki sam sposób, jak zakończył się serial.
Najbardziej zabawne – w kontekście oczekiwań krytyków – są zwyczaje scenarzystów innych seriali. Przecież finały współczesnych amerykańskich produkcji zwykle służą coraz większemu zamotaniu akcji. Tymczasem w "Fire and Blood" wyjaśniło się bardzo wiele.
Przede wszystkim amerykańscy widzowie upewnili się, że Ned Stark na pewno nie żyje. Ponadto wiemy, w jakim kierunku poszły losy dzieci szlachetnego, lecz niezbyt bystrego królewskiego namiestnika. Przede wszystkim zaś dowiedzieliśmy się, po co w 1. odcinku serii księżniczce Daenerys podarowano smocze jaja.
Faktycznie, poza tym akcja pozostaje otwarta, ale każdy fan książek G. R. R. Martina wie, że kilkaset stron pierwszego tomu sagi to w rzeczywistości tylko wstęp do o wiele szerszej opowieści. Dlatego zresztą "Pieśń Lodu i Ognia" wydawała się być nie do zekranizowania.
HBO porwało się jednak na ten gigantyczny projekt i bardzo ciekawe, czy oraz w jaki sposób doprowadzi go do końca (wcześniej zresztą swoje musiałby zrobić sam Martin, który przecież nie napisał jeszcze całej sagi). Niestety, niepokojąco brzmi informacja ujawniona przez Martina podczas pobytu w Polsce – na razie zaplanowano tylko jedną kolejną serię, która znów ma się zawrzeć tylko w 10 odcinkach.
Zdjęcia do kolejnego sezonu ekipa HBO rozpoczyna już za miesiąc. Oby filmowcom udała się ta sama sztuka, co w przypadku 1. serii. Na razie ich dzieło jest perfekcyjne.