Jak naprawdę wyglądało "All Alone" Lenny'ego Bruce'a? Tego nie wymyślili twórcy "Wspaniałej pani Maisel"
Marta Wawrzyn
16 grudnia 2018, 20:12
"Wspaniała pani Maisel" (Fot. Amazon Prime Video)
Choć postać Midge jest wymyślona, "Wspaniała pani Maisel" chętnie czerpie z historii stand-upu. Przykładem jest finałowy występ Lenny'ego Bruce'a, który został tylko trochę zmieniony.
Choć postać Midge jest wymyślona, "Wspaniała pani Maisel" chętnie czerpie z historii stand-upu. Przykładem jest finałowy występ Lenny'ego Bruce'a, który został tylko trochę zmieniony.
O tym, że samotność jest wpisana w zawód komika, "Wspaniała pani Maisel" wiedziała od zawsze, ale dopiero w finale 2. sezonu — adekwatnie zatytułowanym "All Alone" — stało się to rzeczywiście przytłaczające. Midge (Rachel Brosnahan) w jednej sekundzie podjęła decyzję i dopiero występ Lenny'ego Bruce'a (Luke Kirby) w telewizyjnym programie Steve'a Allena uświadomił jej, co tak naprawdę wybrała.
Lenny Bruce, jak pewnie wiecie, nie jest postacią zmyśloną na potrzeby serialu. To prawdziwy komik, który rzeczywiście miał mnóstwo kłopotów z wymiarem sprawiedliwości ze względu na "obsceniczne" występy. Bruce ostro żartował z tego wszystkiego, o czym w latach 50. nie wypadało mówić publicznie: seksu, religii, polityki, kwestii rasowych. Midge od początku była w pewnym stopniu jego kobiecą wersją — złagodzoną, ale jednak.
Choć serial Amazona trochę sobie pofantazjował z biografią Lenny'ego Bruce'a, akurat występ "All Alone" z finału 2. sezonu zmyślony nie został. Bruce rzeczywiście w taki sposób mówił i śpiewał w telewizji o rozstaniu i samotności. Sami możecie się przekonać, czy Luke Kirby oddał mu sprawiedliwość.
Kontrowersyjny komik powróci w 3. sezonie "Wspaniałej pani Maisel", ale twórcy serialu obiecują, że nie pójdą w kierunku romansu jego i Midge. Nie byłoby to łatwe choćby dlatego, że wymagałoby wprowadzenia poważniejszych zmian do biografii człowieka, który żył naprawdę.
Ale nie tylko o to chodzi. Zdaniem Amy Sherman-Palldino serialowy Lenny Bruce i Midge świetnie się rozumieją i potrafią wspierać się nawzajem. On nie patrzy na nią jak na kolejny podbój, tylko jak na koleżankę po fachu i kogoś równego sobie.
– Jest w tym coś wdzięcznego i nietypowego, zwłaszcza w tym momencie. Rozumiem ten impuls – oboje są bardzo pięknymi ludźmi – ale jest coś wyjątkowego w tym, co oni mają. I bałabym się to zniszczyć — mówiła Sherman-Palladino w rozmowie z TVLine.
"Wspaniała pani Maisel" jest dostępna na Amazon Prime Video.