"San Junipero" prawie jak "Westworld". Jaki pomysł miał na początku twórca "Black Mirror"?
Marta Wawrzyn
27 listopada 2018, 20:02
"Black Mirror: San Junipero" (Fot. Netflix)
"San Junipero" na początku miało wyglądać inaczej. Charlie Brooker pierwotnie myślał o heteroseksualnej parze w rolach głównych, chciał też umieścić w odcinku specyficzny park rozrywki.
"San Junipero" na początku miało wyglądać inaczej. Charlie Brooker pierwotnie myślał o heteroseksualnej parze w rolach głównych, chciał też umieścić w odcinku specyficzny park rozrywki.
"Black Mirror" zdobyło popularność jako mroczna, nihilistyczna antologia o ciemnych stronach postępu i nowych technologii. Ale co ciekawe największą karierę zrobił odcinek, który uchodzi za najbardziej optymistyczny — nagrodzone Emmy, wychwalane przez krytyków i uwielbiane przez społeczność LGBTQ "San Junipero", w którym dwie kobiety, Yorkie (Mackenzie Davis) i Kelly (Gugu Mbatha-Raw), spotykają się i zakochują się w sobie w dziwnym świecie, wyglądającym jak lata 80.
My także uwielbiamy tę historię — oto naszych 10 powodów, aby oglądać "San Junipero" — i bardzo chętnie do niej powracamy. Zwłaszcza że wciąż nie wiemy o tym odcinku wszystkiego. Twórca serialu, Charlie Brooker, co jakiś czas ujawnia nowe informacje na jego temat: a to, że początkowo to miał być romans pary heteroseksualnej, a to, że pomysł z wykorzystaniem utworu "Heaven Is a Place on Earth" pojawił się już po stworzeniu całego konceptu.
Kilka nowych smaczków znajdziecie w wywiadzie z książki o "Black Mirror", opublikowanym przez serwis Vulture. Zgodnie z tym, co mówią twórcy, początkowy plan na "San Junipero" miał większy rozmach i był znacznie inny od tego, co ostatecznie zobaczyliśmy.
– Rozmawialiśmy o rozszerzeniu świata z "Be Right Back". Nie mogliśmy tego zrobić, bo powstał "Westworld", ale mieliśmy pomysł z parkiem rozrywki, do którego się szło i który w praktyce był niebem. Byliby tam nasi nieżyjący bliscy i przyjaciele, których można by odwiedzić po zapłaceniu. Ta myśl pozostała z nami przez jakiś czas — to wyobrażenie nieba, do którego można jechać na wakacje — opowiada Charlie Brooker.
Z konceptu nieba, gdzie można spotkać się ze zmarłymi bliskimi, zrezygnowano, ponieważ w tym samym czasie premierę miał "Westworld" — serial HBO o parku rozrywki w stylu Dzikiego Zachodu, w którym poszukiwanie nieśmiertelności jest jednym z tematów przewodnich. Brooker i spółka zdecydowali się okroić swoją historię o ten element i prawdopodobnie dobrze zrobili, bo porównań do giganta HBO by nie uniknęli. A tak "San Junipero" jest nie tylko odcinkiem absolutnie niezwykłym, ale też takim, do którego można wiele razy wracać.
Jeśli zaś chodzi o powrót "Black Mirror", prawdopodobnie zobaczymy go jeszcze w tym roku. Tyle że nie cały 5. sezon, a odcinek świąteczny, którego datę premiery Netflix przypadkiem zdradził: 28 grudnia.
Dotychczasowe odcinki "Black Mirror" są dostępne w serwisie Netflix.