Za nami pierwsze z wielkich pożegnań w "Shameless". Jak Wam się podobała niespodzianka z tego tygodnia?
Marta Wawrzyn
16 października 2018, 16:04
"Shameless" (Fot. Showtime)
"Shameless" opuszcza nie tylko Emmy Rossum, ale także Cameron Monaghan. I trzeba przyznać, że zadbano o to, byśmy zapamiętali jego pożegnanie z odcinka "Face It, You're Gorgeous". Spoilery!
"Shameless" opuszcza nie tylko Emmy Rossum, ale także Cameron Monaghan. I trzeba przyznać, że zadbano o to, byśmy zapamiętali jego pożegnanie z odcinka "Face It, You're Gorgeous". Spoilery!
To był spory szok, kiedy Cameron Monaghan ogłosił tydzień temu, że żegna się z "Shameless". Jasne, wiadomo już było, że Ian Gallagher, zwany ostatnimi czasy Gejowskim Jezusem, idzie na dwa lata więzienia, ale chyba nikt z nas nie sądził, że nie będzie go już w ogóle w serialu. Zwłaszcza że przecież wkrótce ma odejść Emmy Rossum, serialowa Fiona.
Jak dużo serial straci w 10. sezonie bez tej dwójki? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zwłaszcza że bolesne pożegnania już były i "Shameless" przetrwało. Ale też faktem jest, że ani Sheila, ani Mickey, ani Monica, ani inne postacie, które pożegnaliśmy przez te wszystkie lata, nie były pierwszoplanowe. Przyzwyczailiśmy się do tego, że cokolwiek by się nie działo, rodzeństwo Gallagherów trzyma się razem. Jak to będzie wyglądać bez Fiony i Iana?
Z odpowiedzią na to pytanie na razie musimy się wstrzymać, ale warto docenić to, co się wydarzyło w "Face It, You're Gorgeous". Po tym jak Monaghan zaanonsował własne odejście, fani spodziewali się wielu rzeczy, ale chyba nikt z nas nie oczekiwał, że Iana powita w celi Mickey (Noel Fisher), ostatnio widziany w 7. sezonie, kiedy próbował uciec do Meksyku.
To, co się wydarzyło w końcówce najnowszego odcinka, to szalona eksplozja radości, przed ekranami pewnie też. Dwa lata więzienia nagle stały się definicją happy endu — takiego, jaki jest możliwy tylko w "Shameless". Jest to oczywiście zakończenie raczej słodko-gorzkie niż w pełni szczęśliwe, bo nasza ulubiona zakochana para wciąż jest za kratkami i nieprędko stamtąd wyjdzie. Ale zważywszy na to, jakie inne opcje miał Ian, lepszej niespodzianki być nie mogło, zarówno dla niego, jak i dla nas.
Jak wyraźnie pokazała ostatnia scena, to jest prawdziwa miłość. Żaden z chłopaków nie zapomniał o tym drugim, a wspólne życie w więziennej celi paradoksalnie wydaje się dla nich sensowną opcją, przy całym swoim pokręceniu. Na pewno lepszą niż ucieczka do Meksyku, która i tak nie mogła się udać. Nie wiemy, w jakim miejscu, także w sensie emocjonalnym, ta para będzie za dwa lata. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności, to w tym momencie jest szczęśliwe zakończenie.
Cały odcinek "Face It, You're Gorgeous" był zresztą bardzo mocny, bo wcześniej były emocjonalne pożegnania Iana z Carlem (Ethan Cutkosky), Lipem (Jeremy Allen White) i resztą rodziny, a także ten wiele mówiący moment przed bramą więzienia, kiedy — jak to często bywa w "Shameless" — okazało się, że tylko na rodzinę zawsze można liczyć. Gejowski Jezus zostanie zapomniany, Ian będzie w serialu dalej obecny, choć niestety nie w sensie fizycznym.
W tym samym odcinku znalazło się jeszcze miejsce dla występu Courteney Cox w roli gwiazdy nadużywającej alkoholu, która zaliczyła całe 48 godzin za kratkami, i przede wszystkim dla rozbudowanego wątku Fiony, przeżywającej naprawdę zły dzień. To było do przewidzenia, że sprawa 100-tysięcznej inwestycji powróci i że Patty, do której dzwoni Ford, nie jest jego matką. Ale że na Fionę zostanie zrzucone wszystko naraz niczym porządna atomówka? To już pewne zaskoczenie.
Fiona znów znalazła się w środku ogromnego bałaganu, a na posprzątanie został jej jesienny finał i pół sezonu, które zobaczymy na początku przyszłego roku. Po tym wszystkim, co przeszła, trudno jednak sobie wyobrazić kolejny dramatyczny upadek, bo ona po prostu na to nie zasługuje. Scenarzyści "Shameless" muszą sobie zdawać sprawę z tego, jak bardzo widzowie są do tych postaci przywiązani po spędzeniu z nimi dekady i oglądaniu ich trudnego dorastania, totalnych szaleństw i bolesnych błędów życiowych. Naprawdę tragiczne zakończenie dla kogokolwiek z nich to coś, co prawdopodobnie by tutaj nie przeszło.
Cameron Monaghan ma w tym momencie otwartą furtkę do powrotu i mam nadzieję, że podobnie będzie z Emmy Rossum. Otwarte pozostaje pytanie, czy bez tej dwójki "Shameless" może istnieć, czy może jednak wypadałoby myśleć o kończeniu serialu. Finał jesiennej części sezonu już w najbliższą niedzielę, a ciąg dalszy szaleństw Gallagherów zaplanowany jest na 20 stycznia. A tymczasem zobaczmy to jeszcze raz…
Locked up with our hearts on lock. #Shameless-ly gave this #Gallavich video a little edit… pic.twitter.com/E6noPHveV9
— Shameless (@SHO_Shameless) 15 października 2018