Richard Madden u twórcy "Line of Duty". "Bodyguard" – recenzja nowego serialu BBC
Kamila Czaja
29 sierpnia 2018, 22:02
"Bodyguard" (Fot. BBC)
Trzymający w napięciu thriller, w którym odróżnienie przyjaciół od wrogów wydaje się niemożliwe. "Bodyguard", nowy serial twórcy "Line of Duty", łączy porządny dramat psychologiczny ze świetnymi scenami akcji.
Trzymający w napięciu thriller, w którym odróżnienie przyjaciół od wrogów wydaje się niemożliwe. "Bodyguard", nowy serial twórcy "Line of Duty", łączy porządny dramat psychologiczny ze świetnymi scenami akcji.
Jed Mercurio, twórca "Line of Duty", stworzył doskonale zapowiadający się po pierwszych dwóch odcinkach nowy serial BBC. David Budd (Richard Madden, "Gra o tron") po powrocie z frontu w Afganistanie nie radzi sobie ze stresem pourazowym, separacją z żoną i rzadszymi kontaktami z dziećmi. Weteran ukrywa jednak problemy przed policyjnymi zwierzchnikami, nawet gdy okazuje się, że ma ochraniać minister Julię Montague (Keeley Hawes, "Line of Duty"), która swoją polityczną wizję buduje na ostrej walce z terroryzmem, bez względu na koszty. Główny bohater powinien więc w razie potrzeby oddać życie za osobę forsującą w rządzie to wszystko, co dla Davida jest źródłem życiowego dramatu.
Sierżant Budd nie dostaje zadania przypadkiem, lecz za zasługi. "Bodyguard" od pierwszych minut serwuje nam bowiem fantastyczną sekwencję akcji, w której możemy poznać mocne i słabe strony tytułowego ochroniarza. Niby widzieliśmy coś takiego nie raz. Próba zamachu, negocjacje, rozbrajanie bomby… Jednak tak umiejętnie zbudowano tu napięcie, że ani przez chwile nie myśli się o schematach kina sensacyjnego, tylko po prostu się intensywnie przeżywa.
Główny bohater jest, mimo problemów ewidentnie wymagających terapii, profesjonalistą. Aż miło zobaczyć na ekranie kogoś kompetentnego, zwłaszcza gdy jego wysokie umiejętności i zawodowy etos wchodzą w konflikt z chęcią zemsty za bezwzględność polityków. Pytanie, czy największym zagrożeniem dla Julii nie jest jej ochroniarz, od początku świetnie napędza serial. Nie wystarczy zresztą zarysować taki antagonizm, trzeba go jeszcze jakoś pokazać, a w "Bodyguardzie" wychodzi to fantastycznie.
Między Davidem i Julią od początku wytwarza się napięcie, które może iść w bardzo różnych kierunkach. Ich relacja zmienia się jak w kalejdoskopie, ale te emocjonalne przesunięcia zostają dobrze uzasadnione. Nigdy nie wiadomo, kiedy bohaterowie od niewinnych żartów przejdą do totalnie zmrożonej atmosfery. A w drugim odcinku wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. Wzajemne manipulacje, czasem stosowane pod wpływem innych ludzi, którzy też chcą tu coś ugrać, są fascynujące. Zupełnie nie ma się pewności, czy Davidowi lub Julii można zaufać, bo ich zachowania mogą wynikać równie dobrze z czystych pobudek i głębokiego przekonania, jak i z próby pozyskania drugiej osoby do własnych celów.
Wspólne sceny tej pary ogląda się jak porządny psychologiczny teatr, w czym duża zasługa aktorów. Hawes świetnie balansuje między siłą a momentami, kiedy pani minister musi okazać słabość. Nie wiadomo, czy Julia to po prostu skuteczny polityk, z konieczności twarda kobieta przebijająca się w bezwzględnym świecie, czy – jak określa ją jedna z pracownic – socjopatka i zagrożenie dla Wielkiej Brytanii. Madden z kolei przełamuje wizerunek księcia z (krwawej) bajki i umiejętnie sygnalizuje niejednoznaczność Davida, przekonująco oddając jego zmienne nastroje i wewnętrzne konflikty.
Serial BBC zapewnia nieustające poczucie zagrożenia, nie tylko w relacji między parą głównych postaci. Julia ma licznych mniej lub bardziej jawnych przeciwników, nie tylko wśród terrorystów, ale i na własnym podwórku. A niektóre sceny sugerują, że intryga sięga dalej i to nie tylko lokalne przepychanki o władzę w poziomie rządu i różnych służb. Co istotne, tu też nie wiadomo, komu kibicować, bo chociaż dość naturalnym odruchem byłoby trzymanie kciuków za głównych bohaterów, to po pierwsze, nawet oni mają sprzeczne cele, a po drugie, trudno na razie stwierdzić, kto co chce wywalczyć w tym świecie, gdzie polityka jest wielka, ale zaangażowani w nią ludzie z reguły okazują się mali.
I chociaż najchętniej oglądałabym głównie interakcje skomplikowanej pary ministerialno-ochroniarskiej, to trudno pominąć fakt, że bardzo dobrze wypada też drugi plan, czyli wielu już w pierwszych dwóch odcinkach intrygująco zarysowanych ludzi z konkurujących frakcji partii i służb. W obsadzie są między innymi Gina McKee ("The Borgias"), Vincent Frankin ("The Thick of It"), Tom Brooke ("Preacher") i Paul Ready ("Terror", "Utopia"). Najsłabiej ukazano póki co relację Davida z żoną, Vicki (Sophie Rundle, "Peaky Blinders"), ale wszystko zapowiada ciekawe rozwinięcie i tego wątku.
A chociaż im więcej psychologicznego dramatu, tym według mnie ciekawiej, to w "Bodyguardzie" sceny czystej antyterrorystycznej akcji sprawiają, że widz wstrzymuje oddech. Są zresztą zakorzenione mocno w tym, co wiemy o bohaterach i ich rzeczywistości, która niepokojąco przypomina tę pozaekranową. Dla polskiego widza niektóre realia czy zagrożenia nie są pewnie tak bliskie jak dla odbiorców brytyjskich, ale na możliwość oglądania "Bodyguarda" z prawdziwą fascynacją to zupełnie nie wpływa.
Mercurio proponuje inteligentny, wymagający uwagi, trzymający w napięciu thriller (między innymi) psychologiczny, który oprócz dawki adrenaliny zapewnia szansę zastanowienia się nad dylematami, z którymi zmagają się bohaterowie, nie proponując przy tym jasnych rozwiązań i nie sugerując, komu wierzyć. Jeśli już, to najlepiej prawdopodobnie nikomu. A nawet kiedy coś idzie zgodnie z przewidywaniami widzów, można się spodziewać, że już za moment okaże się, że wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż się wydawało.
Dałoby się długo omawiać pierwsze dwa odcinki, ale każdy większy spoiler w tym wypadku może sporo zepsuć, więc najogólniej powiem tylko, że póki co propozycja BBC przypomina mi trochę z "Homeland", trochę z "House of Cards" (a i pewnych skojarzeń z filmem z Kevinem Costnerem i Whitney Houston trudno uniknąć). Jednak "Bodyguard" wciągnął mnie mocniej niż tamte tytuły i sądzę, że ma potencjał, by w podjętych tematach pokazać coś więcej i głębiej. Bardzo czekam na ciąg dalszy.