Wielki artysta od kuchni. "Geniusz: Picasso" – recenzja 2. sezonu antologii National Geographic
Marta Wawrzyn
22 kwietnia 2018, 13:01
"Geniusz - Picasso" (Fot. National Geographic)
Rok temu National Geographic pokazało ludzki wymiar geniuszu Alberta Einsteina, teraz robi to samo z Pablem Picassem, prezentowanym m.in. przez pryzmat niezliczonych romansów.
Rok temu National Geographic pokazało ludzki wymiar geniuszu Alberta Einsteina, teraz robi to samo z Pablem Picassem, prezentowanym m.in. przez pryzmat niezliczonych romansów.
91 lat życia, 50 tysięcy stworzonych prac, dwie żony i niezliczona ilość kochanek, a do tego sławni przyjaciele, zaangażowanie polityczne i różnego rodzaju życiowe zawirowania. Temat, który "Geniusz" podejmuje w 2. sezonie, wydaje się tak obszerny i bogaty, że niemal nie do ogarnięcia. I rzeczywiście, w czterech odcinkach (z dziesięciu), które miałam już okazję zobaczyć, wydarzenia pędzą szybko przed siebie i wciąż przeskakujemy pomiędzy epokami i różnymi wersjami Picassa. Jedne rzeczy są ledwie napomykane i odhaczane, nad innymi z kolei zatrzymujemy się na dłużej.
Przede wszystkim wypada zaznaczyć jedno: to nie jest ani serial dokumentalny, ani typowa biografia, ani tym bardziej wykład na temat twórczości Pabla Picassa. To fabularna opowieść skupiająca się na różnych – w dużej mierze czysto osobistych – aspektach życia człowieka uważanego za jednego z najwybitniejszych artystów wszech czasów. Opowieść dość klasyczna czy wręcz konwencjonalna pod względem formy. Nie ma tu wielu szaleństw – to typowy, solidny pod każdym względem serial kostiumowy, w którym na pierwszym miejscu jest bohater i jego historia.
Ale spokojnie, nie będziecie się nudzić. Podobnie jak 1. sezon, "Geniusz: Picasso" ma nielinearną strukturę i co chwila przeskakuje pomiędzy różnymi osiami czasu. Jednocześnie oglądamy więc Picassa jako dzieciaka wychowującego się w Hiszpanii i zaskoczonego tym, jak dziwne są jego rysunki; młodego chłopaka, który bez grosza przy duszy rozpoczyna życie w Paryżu; i wreszcie dojrzałego, a potem także starzejącego się mężczyznę, który jest prawdziwą ikoną i dobrze sobie z tego zdaje sprawę. I w każdej z tych wersji geniusz jest najbardziej ludzkim z ludzi.
Rok temu serial National Geographic wykonał świetną robotę, jeśli chodzi o uczłowieczanie Alberta Einsteina, teraz dokładnie to samo zafundowano Pablowi Picassowi, który okazuje się mieć wiele twarzy. Wrażliwiec, buntownik, egoista, arogant, impulsywny człowiek, temperamentny kochanek, rewolucjonista, komunista, członek artystycznej bohemy i przyjaciel słynnych poetów. No i geniusz, którego prace ewoluują, w miarę jak zmienia się on sam. Historii sztuki jest w tym niewiele, zwłaszcza w porównaniu do czasu poświęconego romansom i przyjaźniom młodego i starszego Picassa, prowadzącego burzliwe życie w dwóch krajach.
Antonio Banderas i Alex Rich (którego możecie kojarzyć z "GLOW") wspólnymi siłami tworzą skomplikowany portret artysty, który zmienia się na przestrzeni czasu. W wersji Richa – który nie tylko nie ustępuje w niczym Banderasowi, ale też wnosi do serialu dużo uroku – to zwykły hiszpański chłopak z głową pełną marzeń, od zera budujący życie w Paryżu. W wersji Banderasa – bogacz, ekscentryk, celebryta, mężczyzna z przeszłością, zaangażowany działacz, kochanek wielu kobiet.
Relacje z płcią przeciwną zajmują znaczną część serialu, bo Picasso, owszem, miał dwie żony, ale monogamistą bywał co najwyżej od czasu do czasu. Kolejne odcinki to istna parada kobiet – pojawiają się Poppy Delevingne jako Marie-Thérèse Walter, Clémence Poésy jako Françoise Gilot, Aisling Franciosi jako Fernande Olivier i przede wszystkim rewelacyjna Samantha Colley jako Dora Maar. A jego związki z nimi są, delikatnie mówiąc, skomplikowane czy też kontrowersyjne. Panie, które decydują się przekroczyć próg Picassa, zwykle nie żyją "długo i szczęśliwie", a serial rzadko znajduje czas, żeby na dłużej zatrzymać się nad ich problemami, bo to nie o nich jest ta historia.
Równie ważną rolę w życiu tytułowego geniusza odgrywa grupka przyjaciół, wśród których znajdują się m.in. Carlos Casagemas, Max Jacob i Guillaume Apollinaire. W Casagemasa, tragicznie zmarłego Katalończyka – a także, jak sam podkreśla, dekadenta i anarchistę – wciela się znany z "Misfits" Robert Sheehan i cóż to jest za rola! Na ekranie dosłownie iskrzy, ale niestety ten stan nie może trwać w nieskończoność. Poetę Maxa Jacoba, który przyjaźnił się z Picassem aż do śmierci, gra T.R. Knight, z kolei w roli Guillaume'a Apollinaire'a zobaczycie wyrazistego Setha Gabela.
Nieważne, z kim akurat młody Picasso baluje, włóczy się po Paryżu i planuje podbój świata, jest w tym energia, życie i mnóstwo młodzieńczego uroku. Patrząc na nich w takiej wersji, aż trudno uwierzyć, że to najsławniejsi artyści XX wieku. O ile Banderas potrafi przekazać mnóstwo skrajnych emocji targających dojrzałym Picassem, o tyle młody Pablo w kreacji Richa ma w sobie tyle życia, wdzięku i apetytu na wszystko, że nie sposób go tak po prostu nie polubić w tej roli.
Im bohater staje się jednak starszy, tym bardziej skomplikowane staje się to "lubienie". Bo w grę wchodzą dylematy moralne, kwestia politycznego zaangażowania twórców (Picasso długo się waha, kiedy zostaje poproszony w latach 30. o wsparcie dla antyfaszystów, w końcu jednak powstaje słynna "Guernica", która staje się manifestem tego, kim jej twórca był i pozostaje), a także zwykły egoizm, arogancja i wysokie mniemanie o sobie. Jak na geniusza przystało, serialowy Picasso nie jest człowiekiem łatwym we współżyciu. A jednak Banderas, często przy użyciu subtelnych środków, jest w stanie przekazać całe to jego skomplikowanie, całą tę charyzmę, która sprawiała, że nie tylko kobiety nie potrafiły mu się oprzeć.
Wszystko to razem składa się na żywy, barwny, wypakowany emocjami portret nie tylko tytułowego bohatera, ale i czasów, w których żył. Historia Picassa to historia targanej wojnami, rewolucjami i politycznymi przetasowaniami Europy. To opowieść o tym, jak artyści stają przed wyborami, mogącymi dać im wieczną sławę albo na zawsze ich pogrążyć. Przede wszystkim jednak to biografia geniusza, który obok boskiego niemalże talentu miał zupełnie ludzkie wady, zwielokrotnione przez to, że wybaczano mu więcej niż nam, zwykłym śmiertelnikom.
Biografia tym bardziej interesująca, im bardziej ludzki jest jej bohater. A mogę Was zapewnić, że przez większość czasu jest bardziej ludzki niż my wszyscy razem wzięci, pisząca i czytający te słowa.
"Geniusz: Picasso" startuje w niedzielę 22 kwietnia o godz. 21:00 na kanale National Geographic. Premiera składa się z dwóch odcinków.