"Rubicon", czyli jak złapać bin Ladena w jednym sezonie
Michał Kolanko
11 lipca 2011, 09:35
Fikcyjny, groźny terrorysta, desperackie wysiłki grupy analityków, by go złapać, a w tle skomplikowana międzynarodowa intryga. To wszystko nie wystarczyło, by "Rubicon" doczekał się 2. sezonu.
Fikcyjny, groźny terrorysta, desperackie wysiłki grupy analityków, by go złapać, a w tle skomplikowana międzynarodowa intryga. To wszystko nie wystarczyło, by "Rubicon" doczekał się 2. sezonu.
"Rubicon" to kolejny dobry serial który został skasowany po jednym sezonie. Tym razem egzekutorem była znana z dobrych posunięć stacja AMC. A jest czego żałować. "Rubicon" był unikalną kombinacją serialu proceduralnego i thrillera szpiegowskiego. Na motyw główny sezonu – próbę rozwikłania zagadki międzynarodowego spisku przez analityka fikcyjnego think tanka Willa Traversa (James Badge Dale) nałożono "klasyczny" procedural, w którym analitycy American Policy Institute próbują rozwikłać zagadkę odcinka, będącą częścią większej (terrorystycznej) zagadki. Obie te warstwy wymieszano, a koktajl był moim zdaniem całkiem strawny.
Wątek międzynarodowego spisku przypominał nieco – tylko bez komiksowego przerysowania, no i bez Obcych – wątek głównego spisku z którym zmagali się agent Mulder i agentka Scully. Oczywiście w "Rubiconie" wątek główny jest dużo bardziej skondensowany, rozwija się z odcinka na odcinek, a mroczna układanka, którą odkrywa Travers, co chwila robi się coraz mroczniejsza. Niejako trzecią warstwą "Rubiconu" są sprawy osobiste analityków API, ale na szczęście nie były one na pierwszym miejscu dla twórców serialu.
Jako oficjalny powód skasowania "Rubiconu" AMC podała niską oglądalność. I rzeczywiście, dla wielu widzów powolne tempo serialu, nacisk na dialogi, niemal całkowity brak scen akcji okazał się nie do wytrzymania. Pod koniec swojego pierwszego i ostatniego sezonu "Rubicon" oglądało co niedzielę tylko około miliona widzów.
Szkoda, że AMC nie zdecydowało się na kontynuację. "Rubicon" był serialem, w którym widza traktowano poważnie, środowisko wywiadowczo-antyterrorystyczne w USA opisano z pewną dozą realizmu, a całość była niezwykle wciągająca, także dzięki przekonywająco zarysowanym bohaterom. Teraz pozostają tylko domysły co do dalszego ciągu intrygi, bo ostatni odcinek pierwszego sezonu kończy się mocnym cliffhangerem.
Nie każdy spisek to teoria – to było hasło promujące serial. Wygląda na to, że miłosierdzie i dobre wyczucie AMC to także tylko teoria.