Grupa trzymająca kasę. "The Mechanism" – recenzja nowego serialu twórcy "Narcos"
Marta Wawrzyn
21 marca 2018, 19:41
"The Mechanism" (Fot. Netflix)
"The Mechanism" to nowy brazylijski serial o gigantycznej aferze korupcyjnej i trwającym latami policyjnym śledztwie. Widzieliśmy już trzy odcinki i piszemy, czy to faktycznie będzie godny następca "Narcos".
"The Mechanism" to nowy brazylijski serial o gigantycznej aferze korupcyjnej i trwającym latami policyjnym śledztwie. Widzieliśmy już trzy odcinki i piszemy, czy to faktycznie będzie godny następca "Narcos".
O nowym serialu Netfliksa, "The Mechanism" (w oryginale "O Mecanismo"), pisaliśmy jako o potencjalnym następcy "Narcos" już w momencie kiedy pojawił się pierwszy zwiastun. Powody były dwa, oba bardzo oczywiste: specyficzna tematyka, czyli przeniesiona na ekran prosto z rzeczywistości latynoska afera z wielką kasą w roli głównej, i José Padilha, jeden z twórców "Narcos", za sterami. Już na samym początku dostrzeżecie tych podobieństw jeszcze więcej, na czele z gadatliwą dwójką narratorów, wyjaśniających nam te wszystkie dziwy, które oglądamy na ekranie. Podobnie jak w "Narcos", są nimi śledczy próbujący rozgryźć sprawę, jakiej świat nie widział, i postawić winnych przed wymiarem sprawiedliwości.
Przy czym tutaj to jest wyjątkowo trudne, bo ci, którzy prawa strzegą, nie są lepsi od tych, którzy je łamią. Krótko mówiąc, "The Mechanism" jest opowieścią o tytułowej maszynerii, czyli układzie pozwalającym kraść miliony na najwyższym szczeblu. A złodziejami są szefowie największych firm z sektora państwowego, politycy i inne szychy. Ściga ich zaś malutka, zdeterminowana grupka śledczych, która nie wygląda jakby miała jakiekolwiek szanse. I tak latami toczy się ten pojedynek Dawida z Goliatem, pod wieloma względami równie, a może i bardziej interesujący niż pokazana w "Narcos" historia Pabla Escobara i karteli narkotykowych.
Dlaczego? Dlatego że mianem maszynerii Padilha określa cały gigantyczny układ, który jego zdaniem rządzi Brazylią od 1985 roku, od czasu kiedy kraj odzyskał wolność po upadku trwającej dwie dekady dyktatury wojskowej. Twórca "The Mechanism", podobnie jak miliony Brazylijczyków, wierzy, że politycy, bankierzy, biznesmeni i sędziowie uwikłani są w spisek, mający na celu kradzież ogromnych sum państwowych pieniędzy, niezależnie od tego, kto akurat sprawuje władzę w kraju. Biznesmeni ustawiają wybory, finansując kampanie skorumpowanych polityków, ci zaś im się odwdzięczają – i tak kółko się kręci.
Jak mówi Padilha w rozmowie z "The New York Times", fundamentalne jest to, że maszyneria nie ma ideologii. "Moja teza jest taka, że maszyneria operuje w każdych wyborach, na każdym szczeblu administracji państwowej w Brazylii, wszędzie. Firmy, które są wielkimi klientami rządu – najczęściej firmy budowlane, ale także banki komercyjne – finansują to, legalnie bądź przekazując potajemnie fundusze" – tłumaczy twórca "The Mechanism". W zamian te firmy dostają warte miliony kontrakty państwowe. Praktycznie każda partia, której członkowie zasiadali w brazylijskim Kongresie, została dotknięta przez jakiś skandal. "Brazylia jest bardzo interesującym przypadkiem, bo tutaj korupcja nie jest w polityce. Korupcja jest polityką" – wyjaśnia Padilha.
I serial będzie próbował pokazać tę ogromną skalę brazylijskiego umoczenia. Scenariusz pierwszego sezonu "The Mechanism" powstał na podstawie książki Vladimira Netto "Lava Jato", która opisuje historię Operacji Lava Jato (po polsku: myjnia samochodowa), czyli śledztwa prowadzonego przez brazylijską policję na początku w Kurytybie, a później w całym kraju. Wszystko zaczęło się od sieci stacji benzynowych i myjni samochodowych, które służyły za pralnie brudnych pieniędzy, i doprowadziło do odkrycia korupcji w firmie naftowej Petrobrasil oraz firmach budowlanych, a wraz z nią układu zagrażającego fundamentom państwa brazylijskiego.
Wielkie złodziejstwo na szczeblu państwowym obejmuje tak szerokie kręgi, że nawet po przetrwaniu wszystkich polskich afer można złapać się za głowę, dowiadując się kolejnych szczegółów na temat Lava Jato. Umoczeni są wszyscy, włącznie z szefami tych, którzy próbują dorwać złodziei. W porównaniu do "Narcos", gdzie Escobara ścigała cała armia śledczych, z Amerykanami z DEA na czele, tutejsza grupka policjantów – która odniesie duże sukcesy, pokazując, że nie da się kraść państwowych pieniędzy w nieskończoność – wygląda na wręcz absurdalnie malutką. Mnie ich sytuacja skojarzyła się z początkami "The Wire", gdzie również McNulty, Lester, Kima i reszta ekipy często działali po partyzancku. Tyle że nawet w walczącej z tysiącem przeciwności ekipie detektywów z Baltimore było ich więcej niż troje!
Szkoda tylko, że bohaterowie, zwłaszcza ci dobrzy, są przeciętnie napisani i wyraźnie pełnią w "The Mechanism" rolę służebną wobec całej większej historii. Głównych postaci mamy w pierwszych odcinkach zaledwie kilka: Selton Mello wciela się w walczącego z wiatrakami policjanta Marco Ruffo, który mocno przypomina smutnych detektywów ze Skandynawii; Caroline Abras gra jego równie zdeterminowaną partnerkę Verenę Cardoni; z kolei Enrique Diaz znajduje się po drugiej stronie jako Roberto Ibrahim, spec od prania kasy. Konstrukcja bohaterów nie zaskakuje, nie ma mowy o wyjściu poza schematy czy prezentowanie portretów psychologicznych na miarę tych z "Narcos". Każda z postaci spełnia swój cel, ale żadna nie jest interesująca sama w sobie. Interesująca jest maszyneria.
I to właśnie tematyka – historia, której nie mógłby opowiedzieć nikt poza Brazylijczykami – czyni "The Mechanism" serialem wyjątkowym. A przynajmniej mam nadzieję, że tak właśnie będzie, bo w udostępnionych nam przez Netfliksa pierwszych trzech odcinkach (z ośmiu) ta opowieść dopiero zaczęła się rozkręcać. Nie wiem, jak zakończy się ten sezon, ale spodziewam się, że serial jednego z najbardziej znanych na świecie brazylijskich filmowców nie pozostanie bez wpływu na publiczny dyskurs w Brazylii i pogłębi i tak już ogromną niechęć do całej klasy politycznej. A stanie się to w czasie kampanii prezydenckiej przed jesiennymi wyborami.
Padilha świadomie przyjmuje więc rolę raczej twórcy zaangażowanego, niż artysty dbającego o to, by uszczęśliwić krytyków. "The Mechanism" nie jest dziełem wyjątkowym pod względem realizacji, aktorstwa czy konstrukcji scenariusza (którego współautorką jest także Elena Soarez, twórczyni "Filhos do Carnaval"). To nie jest drugie "Narcos", to sprawnie zrobiona produkcja, która zainteresuje przede wszystkim Brazylijczyków i miłośników politycznych dramatów we wszelkim wydaniu. Produkcja wystarczająco dobra i wciągająca, aby chciało się ją oglądać dalej, ale niepozbawiona wad, z pewną dawką scenariuszowych schematów i zbyt gadatliwymi narratorami na czele.
Oprócz samej historii instytucjonalnej korupcji, jakiej świat nie widział, szczególnie spodobała mi się w "The Mechanism" rola Seltona Mello – uczciwego i przyzwoitego, ale ściganego przez różne życiowe demony gliniarza na krawędzi – a także czołówka oraz bardzo pomysłowe… napisy końcowe. Zobaczcie je koniecznie, nawet jeśli Netflix będzie chciał je pominąć i przejść szybko do kolejnego odcinka.
"The Mechanism" nie jest drugim "Narcos", choć nieco je przypomina sposobem prowadzenia narracji. Nie uświadczycie tu jednak ani takiej dawki przemocy, ani tak pomysłowych sztuczek realizacyjnych, ani tak skomplikowanych bohaterów jak w serialu o Escobarze i jego następcach. Nie sądzę, aby to była produkcja, która trafi do tej samej publiki. Ale ci z Was, którzy z zapałem obserwowali drobiazgowe śledztwa w "The Wire" albo fascynują się wielkimi skandalami politycznymi rodem z "Wszystkich ludzi prezydenta", prawdopodobnie znajdą w tej historii coś dla siebie.
"The Mechanism" zadebiutuje na Netfliksie 23 marca.