Kapitan Jesse do USS Callister! Zobaczcie, jak Netflix połączył "Black Mirror" i "Breaking Bad"
Mateusz Piesowicz
6 stycznia 2018, 16:02
"Black Mirror: USS Callister" (Fot. Netflix)
Charlie Brooker znalazł dla Aarona Paula małą rolę w odcinku "USS Callister", a Netflix zrobił resztę. Zobaczcie, jak wygląda miks "Breaking Bad" z "Black Mirror".
Charlie Brooker znalazł dla Aarona Paula małą rolę w odcinku "USS Callister", a Netflix zrobił resztę. Zobaczcie, jak wygląda miks "Breaking Bad" z "Black Mirror".
"USS Callister" zapamiętamy z różnych względów. Przede wszystkim oczywiście z powodu błyskotliwego scenariusza i znakomitej realizacji, ale nie tylko, bo odcinek był dosłownie wypakowany drobnymi atrakcjami. Takimi, jak choćby gościnne występy znanych aktorów, które raz można było łatwo przegapić, jeśli się akurat mrugnęło (jak przemykającą przez ekran Kirsten Dunst), a kiedy indziej nie zorientować się, czyim głosem przemawia pewien niezbyt sympatyczny gracz.
Dziś już wszyscy wiecie, że Gamer691, czy też, jak sam się określa, "Król Kosmosu", to Aaron Paul we własnej osobie, choć chyba powinniśmy raczej powiedzieć: Jesse Pinkman. Tak przynajmniej twierdzi Netflix, który zmiksował ostatnią scenę "USS Callister" z fragmentem "Bullet Points", 4. odcinka 4. sezonu "Breaking Bad". Zobaczcie, jak wszystko się zgrabnie połączyło.
This is nothing, Walter White"s meth lab was a back room in the Black Museum. #BreakingBad #BlackMirror pic.twitter.com/99cylnAW9O
— Netflix UK & Ireland (@NetflixUK) 4 stycznia 2018
Choć głos Jesse'ego Pinkmana wydaje się idealnie pasować do tej sceny, wcale nie było tak łatwo na niego trafić. Reżyser odcinka, Toby Haynes, powiedział "The Hollywood Reporter", że zanim wpadli na pomysł z Paulem, zdążyli przetestować trzy różne wersje w poszukiwaniu tej właściwej.
– Trudno było odnaleźć idealną równowagę, w której głos nie byłby protekcjonalny, a jednocześnie wyrażałby rozczarowanie. Mieliśmy pomysł, by brzmiał na rozlazłego lenia, więc zapytałem Charliego, jaki chciałby akcent, na co odparł: "Może w stylu Jesse'ego z "Breaking Bad"?". Wspomnieliśmy o tym naszej kierowniczce obsady, a ona na to, żebyśmy po prostu spytali Aarona, więc zadzwoniliśmy, a on się zgodził. Taką siłę ma "Black Mirror" – opowiadał Haynes.
W takiej sytuacji występ Bryana Cranstona w kolejnym sezonie uznajemy już za pewnik.