Amazon Prime Video oficjalnie wystartuje w Polsce w 2018 roku. Będzie więcej seriali i wszystko po polsku
Marta Wawrzyn
5 stycznia 2018, 15:02
Fot. Amazon Prime Video
Niewielka baza seriali, w której brakuje nawet oryginalnych tytułów Amazona, oraz bałagan ze spolszczeniami to największe problemy polskiej wersji serwisu. Ale to ma się zmienić w tym roku.
Niewielka baza seriali, w której brakuje nawet oryginalnych tytułów Amazona, oraz bałagan ze spolszczeniami to największe problemy polskiej wersji serwisu. Ale to ma się zmienić w tym roku.
Amazon Prime Video otworzył się na Polskę w grudniu 2016 roku, ale niekoniecznie przy tym wszedł do naszego kraju. Start serwisu – jeśli zdjęcie geoblokady można uznać za start – wypadł marnie, nawet jeśli porównać go do polskiego debiutu Netfliksa bez "House of Cards". Baza składająca się dosłownie z kilkunastu seriali, podstawowe braki jeśli chodzi o oryginalne produkcje Amazona, brak polskich napisów – to nie wyglądało jak pełnoprawna usługa. I Amazon to sam przyznał, oferując dostęp do tego bałaganu za 2,99 euro miesięcznie, czyli znacznie mniej niż wynoszą pełne abonamenty.
Do dziś tyle właśnie płacę za mojego Amazona (choć już pół roku temu cena miała wzrosnąć do 5,99 euro), a serwis wciąż wygląda na "niedokończony". Ale lista seriali w międzyczasie znacząco się wydłużyła. Pojawiła się "Żona idealna", "Mr. Robot", "Heroes", "Damages", "Jezioro marzeń", "Dwóch i pół", "CSI", "NCIS", "Law & Order", "Hap i Leonard", "Fear the Walking Dead", "The Missing", "The Shield", "4 Blocks", "Dr House", "Grimm", "Deutschland 83", "Parks and Recreation" i sporo innych tytułów.
Oryginalne produkcje platformy pojawiają się już w momencie światowego debiutu (wciąż jest jednak problem z pilotami wrzucanymi do oceny publiczności), a do tego Amazon zaczyna pokazywać różne seriale innych stacji dzień po ich premierze w USA albo Wielkiej Brytanii. Wiosną na Amazonie oglądałam "American Gods", teraz oglądam "McMafię" (nasza recenzja tutaj). Coraz więcej seriali jest tłumaczonych na polski i do wyboru pojawiają się zarówno napisy, jak i lektor.
W ciągu roku zdążyłam uzależnić się od Amazona i jego X-raya – czyli możliwości sprawdzenia w czasie rzeczywistym, jakich aktorów akurat oglądam i jakiej muzyki słucham – i nieustannie się dziwię, kiedy się okazuje, że nikt poza mną z tego serwisu nie korzysta. Warto, choćby dla samej "The Marvelous Mrs. Maisel"! Ale też faktem jest, że serwis, który ma znacznie uboższą bazę niż Netflix, nie wszystko tłumaczy na polski i żadnych swoich seriali w Polsce nie promuje, nie ma prawa mieć klientów. Nie w sytuacji kiedy Netflix i ShowMax ostro rywalizują o ich względy.
To się ma jednak zmienić. VoD News, powołując się na własne źródła, donosi, że 2018 ma być rokiem oficjalnego startu platformy Amazon Prime Video w Polsce. Serwis nie podaje żadnych konkretów, ale pisze, że na polskim Amazonie już 700 pozycji jest po polsku i że w bazie można znaleźć w tej chwili ponad 100 seriali. To, czego najbardziej brakuje, to spolszczony interfejs i możliwość płacenia w złotówkach. VoD News twierdzi, że jedno i drugie się zmieni w tym roku.
Najwyższy czas, bo przecież Amazon niedawno zainwestował ćwierć miliarda dolarów w prawa do ekranizacji "Władcy Pierścieni". Dobrze by było, gdyby do tego czasu serwis zaczął być kojarzony nie tylko w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. I wszystko wskazuje, że tak właśnie się stanie. Amazon dodaje coraz więcej tytułów do swojej bazy i coraz więcej z nich tłumaczy. A ponieważ wciąż pozostaje serwisem "niedokończonym", to nadal jest dostępny za 2,99 euro miesięcznie. Nic, tylko testować.
Rok 2018 w ogóle zapowiada się ciekawie na polskim rynku VoD. Podczas gdy ShowMax wyraźnie walczy o inny typ widza (patrz: serialowy "Botoks"), Netfliksowi może odebrać klientów nie tylko Amazon Prime Video – który w tym roku wypuści m.in. "Jacka Ryana" – ale także HBO GO. Serwis streamingowy HBO pod koniec zeszłego roku zyskał nowe szaty i możliwość przełączania wersji językowych, ale wciąż jest dostępny tylko za pośrednictwem operatorów i z umową na wiele miesięcy. Wszystko jednak wskazuje, że w ciągu najbliższych miesięcy zostanie uwolniony, dokładnie tak jak w innych krajach z naszego regionu.
I wtedy zacznie się prawdziwa rywalizacja o polskich widzów, którzy wolą zagraniczne seriale i chcą je oglądać legalnie w internecie.