13 najbardziej odjechanych momentów w "Mr. Robot"
Mateusz Piesowicz
8 listopada 2017, 21:01
"Mr. Robot" (Fot. USA Network)
3. sezon "Mr. Robot" startuje w Canal+ już w czwartek, 9 listopada o godz. 21:00, a to dobry moment, by przypomnieć sobie najbardziej pokręcone momenty serialu. A takich nie brakowało.
3. sezon "Mr. Robot" startuje w Canal+ już w czwartek, 9 listopada o godz. 21:00, a to dobry moment, by przypomnieć sobie najbardziej pokręcone momenty serialu. A takich nie brakowało.
Wybraliśmy trzynastkę, która równie dobrze mogłaby zamienić się w trzydziestkę, bo co jak co, ale szokowanie i wpędzanie widzów w konfuzję twórca "Mr. Robot", Sam Esmail, doprowadził do perfekcji. Gotowi na przypomnienie? Uważajcie tylko na całe mnóstwo ogromnych spoilerów z pierwszych dwóch sezonów!
1. Poznajcie Elliota
Rzadko który serial potrafi się przywitać z widzami w tak otwarty i zarazem dziwny sposób, jak zrobił to "Mr. Robot". W końcu uczynienie z nas wymyślonej osoby, do której kieruje swój monolog Elliot, to raczej nietypowe podejście, zwłaszcza gdy zaraz za tym podąża wyznanie o spisku uknutym przez potężnych ludzi, którzy potajemnie rządzą światem. Szaleństwo? Dowcip? A skąd mamy wiedzieć, w końcu istniejemy tylko w głowie bohatera.
2. Oraz jego nowego przyjaciela
Kim jest tajemniczy Pan Robot, który próbował zwerbować Elliota do swojej hakerskiej grupy, dowiemy się dopiero później, ale już od pierwszego pojawienia się na ekranie, bohater grany przez Christiana Slatera sprawiał wrażenie człowieka zdolnego do wszystkiego. Takiego, któremu łatwo się zwierzyć z traumatycznej historii z dzieciństwa i który może ci się za nią odwdzięczyć, spychając z mola na kamienisty brzeg. Ktoś wie, o co właściwie chodzi?
3. Tyrell i Joanna Wellickowie, czyli małżeństwo doskonałe?
On wspina się po szczeblach korporacyjnej kariery, dla odstresowania płaci bezdomnym, by ich pobić na ulicy i miewa romanse z mężczyznami, od których czegoś potrzebuje. Nie wygląda na wzorowego męża? Tylko pozornie, bo dla Joanny to partner idealny – ot, taki, który nie będzie miał oporów przed zabawą w klimatach BDSM ze swoją ciężarną żoną. Ale nie myślcie, że Tyrell to potwór w ludzkiej skórze. Wystarczy chwila, by stwierdzić, że w tym związku to ona rozdaje karty.
4. Niesamowity trip Elliota
Odstawienie morfiny to nie taka prosta sprawa, o czym Elliot przekonał się na własnej skórze, próbując bezskutecznie sprostać własnemu uzależnieniu. Nic z tego. Wystarczy przecież jeden zastrzyk i męczarnie się skończą. Trzeba się tylko liczyć z efektami ubocznymi w postaci odlotu, w trakcie którego różne elementy twojego życia powpadają na siebie w chaotycznej mieszance. Podróż do dzieciństwa, rozmowy z rybką akwariową i ślub z Angelą w specyficznej scenerii? Czemu nie? Przecież to tylko zwykły serial o hakerach, gdybyście jeszcze mieli jakieś wątpliwości.
5. Nikt nie jest bezpieczny
Co bylibyście w stanie zrobić, by uratować jedną ze swoich najbliższych przyjaciółek? Może zorganizowalibyście ucieczkę z więzienia jej dilera, którego trochę wcześniej sami tam umieściliście? Brzmi niebezpiecznie i dokładnie takie było. Niestety, zakończyło się bez happy endu, w szokujący sposób pozbawiając Elliota Shayli – osoby, przy której czuł się naprawdę dobrze; a nas uświadamiając, że absolutnie nikt nie jest tu bezpieczny.
6. Tak, to jednak psychopata
W porządku, powiedzmy to sobie raz, a dobrze: Tyrell Wellick nie jest normalnym facetem. Właściwie to daleko mu do jakichkolwiek pozorów normalności. O ile jeszcze zdradę z żoną współpracownika na dachu biurowca można uznać za stosunkowo przewidywalną, o tyle uduszenie jej, rozpłakanie się i paniczna ucieczka to już inna kwestia. A jakby było Wam mało, to wszystko odbyło się przy takich dźwiękach.
7. Jedna wielka rodzinka
Zakładam, że nie znacie tego przykrego momentu, kiedy całujecie dziewczynę, która Wam się podoba, bo zapomnieliście, że to Wasza siostra? No cóż, Elliot zna i z pewnością nie jest z tego faktu zadowolony. Zwłaszcza że zaraz po nim przyszła kolejna rewelacja z pewną aż nazbyt znajomą twarzą w roli głównej, a my uświadomiliśmy sobie, że tak naprawdę niczego o naszym bohaterze nie wiemy.
8. Komuś tu w ogóle można wierzyć?
Już po odkryciu tożsamości Pana Robota można było mieć co do tego wątpliwości, a gdy na jaw wyszło, że wszystko było kreacją umysłu Elliota, stało się jasnym, że serial i jego twórca od samego początku bawili się z nami w kotka i myszkę. I choć samo odkrycie, że Elliot to Pan Robot nie było może szczególnie szokujące, sposób, w jaki do niego doprowadzono i wypisany na twarzy Ramiego Maleka autentyczny szok sprawiał, że i tak szczęka opadała do samej ziemi.
9. Tabletki, entuzjazm i panika
Pamiętacie morfinowy odlot Elliota z 1. sezonu? W kolejnym dostaliśmy swego rodzaju odpowiednik z Adderallem w roli głównej, w którym chaos został zastąpiony przez szalony entuzjazm. Ale ten szybko zaczął ustępować rosnącej panice i coraz większemu obłędowi. Cokolwiek działo się z Elliotem, nie wyglądało to dobrze.
10. "Mr. Robot" jako sitcom
Zamienić mroczny i pokręcony serial w komedię sprzed lat? Dla Sama Esmaila to nic trudnego. Tym sposobem zostaliśmy świadkami prawdopodobnie najbardziej odlotowej sekwencji w całym serialu, w której Elliot i reszta zostali sitcomową rodzinką z własną czołówką i nawet ALF-em w gościnnej roli. Zaskoczeni? My tak, ale zachwyceni nawet bardziej.
11. Więzienne rewelacje
Znów mówimy o sytuacji, którą wielu fanów przewidziało i znów zupełnie nie przeszkodziło to w jej odbiorze. Bo niby dlaczego miało? Elliot wszystko nam ładnie i logicznie wytłumaczył, a twórcy dla lepszego efektu opatrzyli to muzyką z "Lotu nad kukułczym gniazdem", by wrażenie przymusowej odsiadki doprowadzającej do obłędu było jeszcze większe. To co, gotowi ponownie zaufać Elliotowi i jego, ponoć już zdrowemu, umysłowi?
12. Angela w Krainie Czarów
Standardowe przesłuchanie czy może raczej psychodeliczna wycieczka, której nie powstydziłby się sam David Lynch? Sposób, w jaki Angela została wciągnięta do sprawy przez tajemniczą Whiterose to jedna wielka zagadka, w której klimacie mogliśmy się zanurzyć po uszy, choć wiele z całej sytuacji nie rozumieliśmy. Ale do tego przecież zdążyliśmy się już przyzwyczaić. I może tylko towarzysząca temu wszystkiemu gęsia skórka była czymś nowym.
13. O jeden strzał za daleko
Przecież wiem, że nie istniejesz. Jesteś tylko w mojej głowie. O ile w wielu przypadkach w "Mr. Robot" podobne słowa wypowiedziane przez Elliota miałyby sporo sensu, akurat w momencie, gdy stojący przed nim Tyrell celował prosto w niego, ich dobór mógłby być lepszy. Zostaliśmy zatem z postrzelonym bohaterem i mętlikiem w głowie. Co właściwie się stało? I jakie będą tego konsekwencje? Zobaczycie już w najbliższy czwartek, 9 listopada o 21:00 w Canal+, gdy zostaną pokazane dwa pierwsze odcinki 3. sezonu, kolejne co tydzień.