"Pretty Little Liars" (2×15): Jesteśmy coraz bliżej prawdy?
Marta Rosenblatt
13 stycznia 2012, 22:00
Dziewczyny są coraz bliżej zdemaskowania A. Pytanie tylko, czy dotychczasowe tropy nie są tylko jedną wielką zmyłką.
Dziewczyny są coraz bliżej zdemaskowania A. Pytanie tylko, czy dotychczasowe tropy nie są tylko jedną wielką zmyłką.
W "A Hot Piece of A" największą dramę odcinka, a przynajmniej największą w scenie w szklarni przeżyła Emily ze swoim szkłem we włosach. A mówiąc poważnie, miała prawo być zdenerwowana. W końcu została całkiem sama i musiała w pojedynkę poradzić sobie A. – kimkolwiek ten/ta by nie był/-a. Na szczęście jej włosy nie ucierpiały na marne – dziewczyny weszły w posiadanie telefonu A.
Najbardziej przejęta tym faktem wydawała się Spencer, a najmniej Hanna. Tak zresztą było przez cały odcinek. Rozumiem, że Hanna nie chciała do tego mieszać Caleba, ale wypadałoby się bardziej pochylić się nad faktem, że dziewczyny są tak blisko schwytania swojej prześladowczyni/prześladowcy. Jak było do przewidzenia, posiadanie telefonu na niewiele się przydało dziewczynom. Na szczęście Calebowi udało się odkodować jedno zdjęcie- przynajmniej wiemy, że A był/-a w domku nad jeziorem.
Co jeszcze wiemy o A po ostatnim odcinku? Ma on pomocników i prawdopodobnie jednym z nich jest Lucas. Czy jednak na pewno? Lucas był osobą, z którą rozmawiały przez telefon Spencer i Emily (cóż za zbieg okoliczności), ale czy mówił on o "pracy" dla A? Co tak naprawdę chciał powiedzieć Hannie na łódce? Może wyznać miłość? Od początku przyjazdu Caleba Lucas wygląda na zdenerwowanego. Dlatego byłoby to za proste, gdyby to właśnie on pomagał A. Może jego dziwne zachowanie spowodowane jest stroną z zakładami sportowymi, która ukrył przed Hanną, gdy ta do niego podeszła?
Pytanie też, co z tym wszystkim mają wspólnego Mona i Noel, którzy "postanowili się wykąpać". Wciąż są zresztą inni podejrzani. Kłótnia Jenny i Garetta, której świadkiem była Spencer (kolejny zbieg okoliczności) znów kieruje podejrzenia na Jennę.
Poza tym odcinek był niczego sobie, szkoda tylko, że w środku tempo trochę spadło. Tę część uratowała Spencer i jej tekst "to była kanapa mojej babci". Oprócz tego trochę dziwi uległość Arii w stosunku do rodziców. Choć może to część jej planu. Jedno jest pewne – wpakuje się ona w kolejne kłopoty w związku z okłamywaniem rodziców.