Candy przejmuje sprawy w swoje ręce. Zwiastun finału 1. sezonu "Kronik Times Square"
Marta Wawrzyn
24 października 2017, 13:02
"Kroniki Times Square" (Fot. HBO)
Dobiega końca pierwszy rozdział "Kronik Times Square", w którym oglądaliśmy, jak wyglądały początki współczesnego biznesu porno. Zwiastun finału to zapowiedź nowej ery dla Candy i innych postaci.
Dobiega końca pierwszy rozdział "Kronik Times Square", w którym oglądaliśmy, jak wyglądały początki współczesnego biznesu porno. Zwiastun finału to zapowiedź nowej ery dla Candy i innych postaci.
W poniedziałek 30 października HBO pokaże "My Name Is Ruby", 8. odcinek "Kronik Times Square", który zarazem jest finałem 1. sezonu. Napisali go twórcy serialu, David Simon i George Pelecanos, a wyreżyserowała Michelle MacLaren. Oficjalny opis odcinka zdradza, co się dzieje u większości serialowych bohaterów.
I tak, Vincent (James Franco) próbuje uniknąć jeszcze bliższych związków z Rudym (Michael Rispoli), podczas gdy Frankiemu (James Franco) i Bobby'emu (Chris Bauer) marzy się rozbudowa biznesu. Candy (Maggie Gyllenhaal) próbuje swoich sił w reżyserii i pojawia się na czerwonym dywanie przy okazji ważnej premiery. Alston (Lawrence Gilliard, Jr.) próbuje podjąć decyzje związane z pracą w policji. Abby (Margarita Levieva) podwyższa standard klienteli Hi-Hat. Sandra (Natalie Paul) natyka się na przeszkody redakcyjne i prawne. Barbara (Kayla Foster) i Thunder Thighs (Pernell Walker) nawiązują więź z niewłaściwymi klientami. C.C. (Gary Carr) zachęca byłego alfonsa, Ace'a (Clarke Peters), żeby wrócił do biznesu.
Jak bardzo zmienił się krajobraz, w którym operują bohaterowie "Kronik Times Square", widzieliśmy już w 7. odcinku, czyli "Au Reservoir". W materiale zza kulis George Pelecanos i David Simon opowiadają o "kryzysie egzystencjalnym alfonsów", związanym z powstawaniem takich salonów masażu jak ten należący do Vincenta Martino. Alfonsi przestali w tym momencie być potrzebni, co sami zaczęli zauważać.
Poza tym twórcy "Kronik Times Square" zwracają uwagę na film "Boys in the Sand" i znaczenie gejowskiego porno, które było wtedy sprawą polityczną i nadzieją dla całej społeczności.