"Castle" (4×11): Słodki smak śmierci
Andrzej Mandel
11 stycznia 2012, 22:22
Po miesięcznej przerwie "Castle" wrócił odcinkiem "Till Death Do Us Part". I jest w naprawdę dobrej formie. Spoilery.
Po miesięcznej przerwie "Castle" wrócił odcinkiem "Till Death Do Us Part". I jest w naprawdę dobrej formie. Spoilery.
"Castle" przyzwyczaił nas do dobrego humoru, świetnych dialogów i mało sztampowych spraw kryminalnych, ale "Till Death Do Us Part" podniósł poprzeczkę oczko wyżej. Wszystko zaczęło się od nagiego denata, który nagle wylądował w stoisku z owocami (genitalia gustownie zakryły się truskawkami ;)).
Samej zagadki nie zamierzam zdradzać, acz trzeba przyznać, że w kontekście ślubu Ryana jest tu dyskretna pochwała monogamii, ale związane z nią jest kilka świetnych dialogów – warto zwrócić uwagę na przesłuchanie jakie prowadzi Kate i późniejsze parę pytań Ryana. Spowodowały one u mnie taki wybuch śmiechu, że musiałem podzielić się słuchawkami z towarzyszką podróży i zyskałem numer telefonu ślicznej dziewczyny. Chyba wiem, jak zostać mistrzem kolejowego podrywu.
Najwięcej dobrej zabawy dostarcza nam w tym odcinku właśnie Kevin Ryan (Seamus Dever) i wszystko, co związane jest z jego ślubem. Szczególnie dieta, z której bezlitośnie drwi sobie Esposito (Jon Huertas), jedząc bezczelnie pączki w ilościach hurtowych. Ale i Esposito nie ma łatwo – Lanie (Tamala Jones) znalazła sobie przystojnego towarzysza na ślub Ryana, więc on też musi szybko znaleźć osobę towarzyszącą. W końcu nie może być gorszy od byłej dziewczyny, szczególnie w sytuacji, w której nadal ją kocha.
Zwraca natomiast uwagę fakt, jak mało jest w tym odcinku Castle'a i Beckett. Prym wiodą Ryan i Esposito, co z kolei nasuwa mi myśl, że nawet jeśli Castle i Beckett skonsumują swoją relację, to serial będzie mógł mieć jeżeli nie kontynuację, to przynajmniej spin-offa.
Dużym plusem odcinka jest dobre połączenie tych wszystkich elementów w jedną, zgrabną całość. W dodatku zagadkę kryminalną poprowadzono tak, że do końca nie byłem pewien, kto zabił – co zawsze jest dużym plusem w przypadku serialu kryminalnego.