Kto w tym roku dostanie Emmy? Kto powinien dostać? Zapraszamy do typowania!
Marta Wawrzyn
16 września 2017, 20:03
"Opowieść podręcznej" (Fot. Hulu)
W niedzielę kolejne rozdanie nagród Emmy. Pod nieobecność "Gry o tron" w tym roku rywalizują m.in. "Stranger Things", "Westworld" i "Opowieść podręcznej". Kto ma największe szanse?
W niedzielę kolejne rozdanie nagród Emmy. Pod nieobecność "Gry o tron" w tym roku rywalizują m.in. "Stranger Things", "Westworld" i "Opowieść podręcznej". Kto ma największe szanse?
Zanim zabierzemy się do typowania, polecam otworzyć w drugim oknie przeglądarki artykuł z wszystkimi nominacjami, bo inaczej nie będziecie do końca wiedzieć, o czym mówię. Poniżej znajdziecie moje typy i próby odgadnięcia, kto tym razem wygra. Uroczystość rozdania nagród Emmy odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek, imprezę poprowadzi Stephen Colbert. Najwięcej nominacji – wliczając w to rozdane już kategorie techniczne – mają "Saturday Night Live" i "Westworld" (po 22).
NAJLEPSZY SERIAL DRAMATYCZNY
Kto wygra? "Opowieść podręcznej". Worek z nagrodami dla tego serialu rozwiązał się już tydzień temu, kiedy to Alexis Bledel dostała Emmy za występ gościnny, pokonując bardzo mocne kandydatki. A jeśli jakimś cudem serial Hulu przepadnie, największe szanse prawdopodobnie mają "Westworld" i "This Is Us". Nie skreślałabym też "The Crown", bo ci państwo mają wielką słabość do Brytyjczyków w kostiumach.
Kto powinien wygrać? Powinni wygrać "Pozostawieni". Ale ponieważ nie ma ich nawet wśród nominowanych, jestem za "Opowieścią podręcznej", która jest nie tylko zdecydowanie najlepszym, ale także najważniejszym serialem z tego zestawu.
NAJLEPSZY SERIAL KOMEDIOWY
Kto wygra? Mam nadzieję, że nie "Veep", który zgarnął już za dużo nagród jak na bardzo dobrą komedię, która jednak naszego życia nie odmieni. Myślę, że wygrać może "Atlanta", bo jej świeżości i surrealizmowi trudno się oprzeć.
Kto powinien wygrać? Serce mówi "Master of None", rozum, że jednak "Atlanta", której kreatywność zachwycała na każdym kroku. W gronie nominowanych bardzo mi brakuje "Insecure".
NAJLEPSZA AKTORKA W SERIALU DRAMATYCZNYM
Kto wygra? Elisabeth Moss. Nawet jeśli "Opowieść podręcznej" przepadnie w głównym wyścigu, Moss ma rewelacyjny rok i to zostanie zauważone. Jej kreację Peggy Olson szacowna Akademia praktycznie zignorowała, z Offred nie da się już tego zrobić.
Kto powinien wygrać? Elisabeth Moss. Być może miałabym pewne wątpliwości, gdyby w wyścigu była Carrie Coon z "Pozostawionych". No ale ponieważ ją pominięto, sprawa jest dla mnie oczywista.
NAJLEPSZY AKTOR W SERIALU DRAMATYCZNYM
Kto wygra? Tu sprawa zdecydowanie tak oczywista nie jest, ale myślę, że ogromne szanse ma Sterling K. Brown, laureat Emmy z zeszłego roku (za "American Crime Story"). To aktor, dla którego ogląda się "This Is Us", nawet jeśli serial nie zawsze spełnia oczekiwania. A ponieważ w tym roku do Emmy zgłoszono go za szalenie emocjonalny odcinek "Memphis" (tak, tak, aktorzy wygrywają za odcinki, a nie za całokształt), to myślę, że rozłoży konkurencję na łopatki.
Kto powinien wygrać? Niezależnie od tego, czy mówimy tylko o "Memphis", czy o całym 1. sezonie "This Is Us", Sterling K. Brown jest wielkim aktorem, który potrafi cuda. I jak najbardziej powinien wygrać z Anthonym Hopkinsem i Kevinem Spaceyem.
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA W SERIALU DRAMATYCZNYM
Kto wygra? Tu może zdarzyć się wszystko, bo nie ma oczywistej faworytki. Akademię może ująć fantastyczna Millie Bobby Brown ze "Stranger Things", praktycznie debiutująca na małym ekranie Chrissy Metz z "This Is Us" czy też Samira Wiley albo Ann Dowd, bo obie występują w "Opowieści podręcznej", serialu, który moim zdaniem zgarnie wszystko.
Kto powinien wygrać? Ja dla odmiany kibicuję tutaj Thandie Newton i "Westworld". Gdyby w perfekcyjnie zrealizowanym blockbusterze HBO wszystkie postacie miały tyle ikry i były w stanie wzbudzić takie emocje co jej bohaterka, "Westworld" byłby najlepszym serialem dekady.
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY W SERIALU DRAMATYCZNYM
Kto wygra? Wydaje mi się, że głosy rozłożą się tutaj pomiędzy Rona Cephasa Jonesa z "This Is Us" i Johna Lithgowa z "The Crown". Nie podejmuję się zgadywać, który wygra.
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie ktoś z powyższej dwójki.
NAJLEPSZA AKTORKA W SERIALU KOMEDIOWYM
Kto wygra? To istnieje jakaś aktorka komediowa poza Julią Louis-Dreyfus?
Kto powinien wygrać? Nie wiem, który już rok z rzędu powtarzam, że kocham Julię Louis-Dreyfus najbardziej na świecie, jeszcze z czasów "Seinfelda", ale wypadałoby docenić też inne panie. W zestawieniu nominowanych najbardziej brakuje mi Issy Rae, ale wygrać powinna tylko jedna osoba: Pamela Adlon, która zabrała nas w niezwykle osobistą podróż w "Better Things".
NAJLEPSZY AKTOR W SERIALU KOMEDIOWYM
Kto wygra? Zarówno rok, jak i dwa lata temu wygrał Jeffrey Tambor za "Transparent" i obstawiałabym, że wygra po raz trzeci. Jego występy w roli Maury są nie tylko wyśmienite, ale i bardzo, bardzo ważne.
Kto powinien wygrać? Trudno sprzeciwiać się decyzji Akademii, jeśli znów wybierze Tambora. Trzy nagrody Emmy za taką rolę to naprawdę nie jest za dużo. A jeśli szacowni jurorzy zdecydują się pójść w innym kierunku, to mam nadzieję, że docenią Aziza Ansariego albo Donalda Glovera.
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA W SERIALU KOMEDIOWYM
Kto wygra? Kate McKinnon, "Saturday Night Live". Po pierwsze dlatego, że jest świetna, po drugie – bo komedie w tym sezonie to sprawa polityczna.
Kto powinien wygrać? Jak dla mnie, ten rok w tej kategorii wygrywa Kathryn Hahn i jej występy zarówno w "Transparent", jak i "I Love Dick".
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY W SERIALU KOMEDIOWYM
Kto wygra? Alec Baldwin, "Saturday Night Live". Powód ten sam co wyżej.
Kto powinien wygrać? Muszę przyznać, że Baldwin dawał radę jako przerysowana do granic możliwości wersja Donalda Trumpa. Ale też mam wrażenie, że "Saturday Night Live", które w tym roku zostało docenione tysiącem nominacji za walenie na oślep w Trumpa, zwykle niezbyt subtelnie, nie powinno być w tych samych kategoriach co seriale, bo serialem nie jest. Wygrać powinien Tituss Burgess, niesamowity w najnowszym sezonie "Unbreakable Kimmy Schmidt".
NAJLEPSZY SERIAL LIMITOWANY
Kto wygra? "Wielkie kłamstewka" zgarną wszystko, włącznie z najważniejszą nagrodą. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie "Wielkie kłamstewka". Z kolei najlepszych filmów telewizyjnych – które teraz są osobną kategorią – nie wybieram, bo się nie znam, ale mocno kibicuję "San Junipero". To co prawda nie film, tylko odcinek serialu ("Black Mirror"), no ale skoro już go tak nominowali, to niech wygra. U nas wygrał już wszystko, co się dało, teraz czas na ważniejsze nagrody.
NAJLEPSZY AKTOR W SERIALU LIMITOWANYM LUB FILMIE TV
Kto wygra? Mam nadzieję, że Riz Ahmed z "The Night Of". Ten chłopak to niesamowite odkrycie HBO i jak najbardziej zasługuje na to, żeby zabierać nagrody sprzed nosa Robertowi De Niro czy też Benedictowi Cumberbatchowi.
Kto powinien wygrać? Jak wyżej.
NAJLEPSZA AKTORKA W SERIALU LIMITOWANYM LUB FILMIE TV
Kto wygra? Nicole Kidman, "Wielkie kłamstewka".
Kto powinien wygrać? Zdecydowanie Nicole Kidman, ale konkurencja w tej kategorii jest po prostu szalona. Jeśli pominąć Carrie Coon (wreszcie tu obecną!), której kariera dopiero się zaczyna, to wygląda jak lista aktorek nominowanych do Oscara. Coś niesamowitego. Pięć lat temu każda by wygrała.
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY W SERIALU LIMITOWANYM LUB FILMIE TV
Kto wygra? Wyścig wygląda na bardzo wyrównany i żaden z panów nie jest zdecydowanym faworytem. Możliwe jednak, że na fali sukcesu "Wielkich kłamstewek" Emmy dostanie nasz dawny wampir Eric, Alexander Skarsgard.
Kto powinien wygrać? Wyjątkowo nikomu nie kibicuję bardziej niż innym. Bardzo mi zapadli w pamięć zarówno obaj panowie z "The Night Of", jak i dwójka z "Feud: Bette and Joan". A kreacja Davida Thewlisa z "Fargo" była po prostu kozacka. Alexander Skarsgard z kolei udowodnił, że może występować u boku Nicole Kidman i nie odstawać aktorsko. Interesująca kategoria, nie ma żadnego "powinien".
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA W SERIALU LIMITOWANYM LUB FILMIE TV
Kto wygra? Znów nie wiem, kogo typować. Regina King należy do ulubienic Akademii Telewizyjnej, zresztą nie bez powodu. Panie z "Feud" i "Wielkich kłamstewek" to klasa sama w sobie, a i Michelle Pfeiffer trudno zignorować.
Kto powinien wygrać? Jeśli już muszę wybierać, postawiłabym na Laurę Dern z "Wielkich kłamstewek". Shailene Woodley, która chyba jednak powinna być w głównej kategorii, moim zdaniem nie wygrywa ani z duetem Kidman – Witherspoon, ani z ulubioną aktorką Davida Lyncha. Innymi słowy, niezależnie od kategorii, nie ma szans.