10 powodów, by oglądać serial "Rick i Morty" – szaloną kreskówkę o podróżach po wszechświecie
Marta Wawrzyn
27 lipca 2017, 21:00
"Rick i Morty" (Fot. Adult Swim)
W piątek 28 lipca o godz. 22:00 na kanale Comedy Central startuje "Rick i Morty" – jedna z najoryginalniejszych, najdziwniejszych i po prostu najlepszych kreskówek z ostatnich lat. Oto, dlaczego warto się z nią zapoznać.
W piątek 28 lipca o godz. 22:00 na kanale Comedy Central startuje "Rick i Morty" – jedna z najoryginalniejszych, najdziwniejszych i po prostu najlepszych kreskówek z ostatnich lat. Oto, dlaczego warto się z nią zapoznać.
1. Kompletnie pokręcony "Powrót do przyszłości"
"Rick i Morty" to animowany serial komediowy, w którym dziadek z wnukiem podróżują przez wszechświat, przeżywając najdziwniejsze przygody. Na pierwszy rzut oka panowie przypominają Doca i Marty'ego z "Powrotu do przyszłości", tyle że w najbardziej karykaturalnej wersji, jaką możecie sobie wyobrazić. To nie jest ani grzeczny serial, ani jedna z tych kreskówek, które zapomina się chwilę po obejrzeniu. Twórcy często wpadają na mroczne, pokręcone pomysły, mordując kosmitów, a nawet głównych bohaterów, bawiąc się paradoksami związanymi z podróżami w czasie i przestrzeni, mnożąc osie czasowe i różne wersje tych samych postaci, a także dokonując poważnych zniszczeń w ich psychice. To wszystko zostaje na dłużej, zarówno z bohaterami, jak i z widzem.
2. Rick, Morty i ich toksyczna relacja
Jeśli żyjecie w przeświadczeniu, że dziadek powinien opiekować się 14-letnim wnukiem, jeśli zabiera go w niebezpieczną wycieczkę, to poszukajcie sobie czegoś innego do obejrzenia. Relacja tych dwóch panów jest chora, toksyczna i daleka od normalnej tudzież nudnej. Rick jest nieokrzesanym palantem, który pije na umór, ciągle załatwia jakieś szemrane interesy, ma zwyczaj wykorzystywać Morty'ego do najgorszych zadań (choć uważa go za idiotę i lubi mu to powtarzać) i nie przejmuje się takimi drobiazgami, jak to, że wnuk zgubił się gdzieś w kosmosie. Ten zaś poszedłby za dziadkiem w ogień. I to działa!
3. Typowa amerykańska rodzina w krzywym zwierciadle
Dziadek i wnuk są duszą i sercem serialu, ale nie egzystują w próżni i w miarę jak serial się rozkręca, coraz rzadziej podróżują po wszechświecie sami. Rzecz się dzieje na typowym amerykańskim przedmieściu, gdzie wszystkie domki wyglądają identycznie, a w środku mieszkają idealne rodzinki, zupełnie jak w czasach "Mad Men". W tym przypadku mamy rodziców, Jerry'ego i Beth, którzy pobrali się jeszcze w szkole średniej, dwójkę nastoletnich dzieci, Summer i Morty'ego, oraz dziadka Ricka, który jest ojcem Beth i zamieszkał z rodziną na stare lata.
Brzmi zupełnie normalnie? To obejrzyjcie choć kilka odcinków, a przekonacie się, że Smithowie nie bez powodu pretendują do miana jednej z najbardziej szalonych serialowych rodzin. Tysiąc problemów mają dzieciaki, zwłaszcza że dziadek regularnie niszczy ich psychikę. Ale jeszcze gorzej sprawa wygląda z rodzicami, którzy spędzili ze sobą całe dorosłe życie i coraz częściej zaczynają zadawać sobie pytanie, czy aby na pewno dobrze zrobili. Postacie są napisane tak świetnie, że nie powstydziłby się ich najlepszy dramat, a na gwiazdę drugiego planu z czasem wyrasta Jerry, zięć Ricka, mąż Beth i totalny nieudacznik, którego obecność na jakiejkolwiek planecie nie jest specjalnie potrzebna. Co prawdopodobnie można powiedzieć o wielu takich tatuśkach z przedmieścia.
4. To najlepsza obecnie emitowana kreskówka
Uwielbiamy na Serialowej "Simpsonów", "South Park" czy "Family Guya", ale "Rick i Morty" ostatnio zdołali przebić wszystko – zarówno poziomem żartów, jak i fabularnego poplątania. Inteligentne gagi mieszają się z totalnym slapstickiem, a egzystencjalne tematy z kompletnymi bzdurami. Przez większość czasu serial szczerze bawi, jednocześnie puszczając do widza oko i dając do zrozumienia, że jest w tym coś więcej. Jeśli poszukacie głębiej, znajdziecie w "Ricku i Mortym" filozoficzne dylematy, pytania o sens istnienia i o to, czy coś takiego jak szczęście w ogóle istnieje. A wszystko to w zabawnej, pokręconej formie.
5. Nie trzeba być fanem science fiction, żeby się dobrze bawić
"Rick i Morty" ma w sobie coś z "Powrotu do przyszłości", "Doktora Who", "Futuramy", "Robot Chicken" i innych dzieł popkultury, które namiętnie oglądają przede wszystkim fani science fiction. Ale nawet jeśli podróże kosmiczne nie bawią Was aż tak, prawdopodobnie znajdziecie tutaj dla siebie. Postacie i relacje między nimi to zwierciadło, w którym wielu z nas może się przejrzeć i zobaczyć nie najlepszy obraz, a następnie pośmiać się z tego.
6. Świetna obsada i twórca "Community" za sterami
Serial jest wspólnym dziełem Dana Harmona i Justina Roilanda. Styl tego pierwszego i jego zamiłowanie do popkulturowych parodii dobrze znacie, jeśli widzieliście "Community". Ten drugi z kolei po mistrzowsku podkłada głosy – to właśnie on jest jednocześnie Rickiem i Mortym. W Beth wciela się Sarah Chalke ("Scrubs"), Jerry'ego gra Chris Parnell (dr Leo Spaceman z "30 Rock"), a Summer – Spencer Grammer ("Greek").
7. Gwiazdy gościnne w przedziwnych rolach
Przez "Ricka i Morty'ego" przewinęła się prawdziwa armia gwiazd gościnnych. Byli tu m.in. David Letterman, David Cross, Dana Carvey, Nathan Fielder, Alfred Molina, Gary Cole, Keegan-Michael Key, John Oliver, Stephen Colbert, Jemaine Clement czy Christina Hendricks, która zagrała dawną ukochaną Ricka. Postacie najczęściej są tak dziwne i pomysłowe, że bardziej już się nie da – zwróćcie koniecznie uwagę na diabła w wykonaniu Moliny, Olivera jako szalonego doktora Xenona Blooma czy Clementa w roli bohatera o jakże uroczym imieniu Fart. Jest jeszcze Abradolf Lincler (Maurice LaMarche), czyli połączenie Abrahama Lincolna z Adolfem Hitlerem.
8. Odcinki są krótkie i wypakowane akcją
Jedną z zalet "Ricka i Morty'ego jest to, że nie ma jeszcze 25 sezonów, tylko dwa (trzeci wkrótce startuje w USA). Odcinki mają mniej niż 30 minut i w każdym z nich dzieje się tyle, że nie sposób się nudzić. A jednocześnie każdy egzystuje oddzielnie, co sprawia, że da się oglądać serial "nie po kolei". Dziwna przygoda goni dziwną przygodę, a kosmiczne rasy coraz bardziej się mnożą, podobnie zresztą jak serialowe światy i różne wersje głównych bohaterów. "Rick i Morty" potrafi sprawić dużo radochy, bawiąc się chociażby przemocą, ale zawsze pamięta też o tym, żeby dodać drugie dno.
9. To ulubiony serial twórcy "The Walking Dead"
Podczas AMA na Reddicie Robert Kirkman, twórca "The Walking Dead", napisał krótko o "Ricku i Mortym": "to najlepsza rzecz, jaka teraz jest robiona". Amen!
10. Serial będzie od jutra w Comedy Central
Okazja do bliższego zapoznania się z całym powyższym szaleństwem jest dobra, bo "Rick i Morty" już za chwilę zadebiutuje w polskiej telewizji. Start w Comedy Central zaplanowany jest na 28 lipca o godz. 22:00, na dzień dobry pokazane zostaną dwa pierwsze odcinki. Nowe odcinki będziecie mogli oglądać w kolejne piątki o godz. 23:30.