Emmy 2017: Kogo Akademia okradła tym razem?
Marta Wawrzyn
13 lipca 2017, 22:03
"Pozostawieni" (Fot. HBO)
Skoro są już nominacje do nagród Emmy, to znaczy, że czas zacząć narzekać na Akademię Telewizyjną. Zwłaszcza że w tym roku absurdów naprawdę nie brakuje.
Skoro są już nominacje do nagród Emmy, to znaczy, że czas zacząć narzekać na Akademię Telewizyjną. Zwłaszcza że w tym roku absurdów naprawdę nie brakuje.
Narzekanie na Akademię Telewizyjną to coroczna tradycja, a w tym roku powodów jest jeszcze więcej niż zwykle. W erze wybitnych seriali uhonorowane znów zostało przede wszystkim to, co jest średnie, mainstreamowe i zrozumiałe dla każdego. I nic dziwnego – te nagrody przyznają ludzie, którzy nie oglądają dużej ilości seriali. Oglądają to co tzw. wszyscy, dlatego o "Opowieści podręcznej" czy "This Is Us" słyszeli, a o "Pozostawionych" już niekoniecznie. Zgódźmy się więc z Ronem Swansonem, że…
As always, listen to Ron Swanson. pic.twitter.com/phbltCJNuQ
— Alan Sepinwall (@sepinwall) July 13, 2017
…i przejdźmy do wyliczanki.
Bardzo mnie cieszy, że:
1. "Opowieść podręcznej" dostała całe mnóstwo nominacji. Elisabeth Moss zasłużyła na wszystkie nagrody tego świata, podobnie Alexis Bledel. W kategorii "Najlepszy serial dramatyczny" to w tej chwili mój faworyt, choć po części wynika to z tego, że nie ma "Pozostawionych" ani "The Americans".
2. "The Americans" zauważono przynajmniej w kategoriach aktorskich – nominacje mają nie tylko Keri Russell i Matthew Rhys, ale także Alison Wright.
3. Załapała się przynajmniej Ann Dowd z "Pozostawionych". Choć to oczywiście absurd, że akurat ona, bo jej rola w tym sezonie jakoś szczególnie się nie wyróżniła na tle kilku innych, które były po prostu genialne.
4. "Atlanta" została zauważona, podobnie jak jej twórca Donald Glover.
5. To samo tyczy się "Master of None" i Aziza Ansariego.
6. Ellie Kemper i Tituss Burgess nie zostali zignorowani. OK, to nie był najbardziej udany sezon "Unbreakable Kimmy Schmidt", ale lepiej widzieć tutaj tę dwójkę niż całą obsadę "Modern Family".
7. Pamela Adlon i "Better Things"!
8. Nie zapomniano przynajmniej o aktorach z "Transparent". Jeffrey Tambor będzie dostawał nominacje, dopóki serial będzie trwał (i słusznie), ale mnie cieszy także to, że w gronie nominowanych znalazły się Judith Light i Kathryn Hahn. Miło, że przynajmniej "Transparent" ktoś ogląda.
9. "Feud" i "Wielkie kłamstewka" mają po kilkanaście nominacji, mocno trzyma się także "Długa noc". Ależ to będą pojedynki!
10. "San Junipero" dostało zasłużoną nominację, choć w kompletnie absurdalnej kategorii (ale może to i lepiej, inaczej pewnie nie miałoby szans).
11. Carrie Coon zaistniała w świadomości szacownej Akademii, szkoda tylko że w kategorii, której żadnym cudem nie wygra.
12. Nie zapomniano całkiem o "American Crime" (choć brak nominacji dla miniserialu dziwi).
13. "Downton Abbey" skończyło się dawno temu i w związku z tym wreszcie go tu nie ma.
Porządnie mnie irytuje, że:
1. "Najlepszy serial dramatyczny" to tak naprawdę "Najlepszy serial dramatyczny, który oglądają wszyscy". Będę kibicować "Opowieści podręcznej", bo nie ma "Pozostawionych", "The Americans", "Legionu" czy "Rectify". Dominują blockbustery, średniaki i produkcje poprawne, a do tego wszystkiego dorzucono jeszcze tandetny i boleśnie głupi 5. sezon "House of Cards". Martwi mnie i wkurza, iż ktoś tu wmawia ludziom, że to są najlepsze seriale.
2. Kategoria "Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym" bez najlepszej aktorki w serialu dramatycznym – czyli Carrie Coon w "Pozostawionych" – to kpina. Obecności "How to Get Away with Murder" i "House of Cards" w gronie nominowanych do jakichkolwiek nagród nie pojmuję. Chodziło o to, żeby miłośnicy oper mydlanych byli zadowoleni po równo, bez względu na kolor skóry?
3. Podobnie rzecz ma się z najlepszymi aktorami. Brakuje Justina Theroux z "Pozostawionych", brakuje Adena Younga z "Rectify" czy też rewelacyjnego Dana Stevensa z "Legionu".
4. Umówmy się: z seriali HBO to "Pozostawieni", a nie "Westworld", powinni dominować we wszystkich kategoriach.
5. Za dużo nominacji dla "This Is Us" i "Stranger Things". To dobre seriale, ale w żadnym razie nie powinny tutaj dominować. Nominacja dla Shannon Purser mnie zwyczajnie śmieszy – OK, #JusticeForBarb, ale sama rola nie ma nic wspólnego z wybitną. Nazwiska niektórych aktorów z "This Is Us" mam wrażenie, że słyszę dziś po raz pierwszy w życiu. Świetnie, że szacowna Akademia oglądała serial NBC uważniej niż ja. Dzisiejsze nominacje to duży sukces dla NBC, który przyszedł w dobrym momencie. Ale wolałabym widzieć w nominacjach trochę większy pluralizm. Tylko w USA wyprodukowano w zeszłym roku prawie 500 seriali. Czy naprawdę zaledwie kilka z nich zasługuje na nagrody?
6. "Modern Family", nieeeee!
7. A do tego średni ostatnio "Veep", powtarzalna "Dolina Krzemowa", nie aż tak dobre "Black-ish". Gdzie "Transparent", ja się pytam!?
8. Gdzie Issa Rae i "Niepewne"? Phoebe Waller-Bridge i "Fleabag"? Rachel Bloom i "Crazy Ex-Girlfriend"?
9. Gdzie są wszystkie świeże komedie? "The Good Place", "One Day at a Time", "I Love Dick", "Brockmire"? Jak to możliwe, że świetne "Catastrophe" dostało nominację tylko dlatego, że Carrie Fisher zmarła?
10. Na wszelki wypadek zapytam jeszcze raz: gdzie jest "Legion"??? Jak to możliwe, że średni sezon "Fargo" się załapał, a to, co Noahowi Hawleyowi rzeczywiście wyszło, zignorowano kompletnie? OK, dobrze, wiem, jak to możliwe. To, co jest rzeczywiście innowacyjne i przełomowe, w tym wyścigu przepada już na starcie. Dlatego "Legion" nie miał szans, podobnie jak "Pozostawieni".
11. Powyższe zdanie tyczy się także "Młodego papieża", którego Amerykanie uparcie ignorują, jak wszystko, czego nie rozumieją. Ale myślałam, że przynajmniej Jude Law zostanie zauważony, bo nazywa się Jude Law. Niestety.
12. Brak Bryce Dallas Howard i "Black Mirror: Nosedive" też jest niepojęty. Nie można było nominować siódemki aktorek z seriali limitowanych/filmów?
13. Rekord "Saturday Night Live" to żart znacznie lepszy niż jakikolwiek, który ostatnio padł w tym programie. Gdybyście nie wiedzieli, skąd się wziął, to już wyjaśniam: nie, "SNL" nie stało się nagle takie genialne. To ten sam wyrazisty, ale często prezentujący przeciętną jakość program satyryczny co zwykle. Tyle że w tym roku bardzo głośno wyrażał swoją niechęć do prezydenta Trumpa. I właśnie za to dostał większość ze swoich 22 nominacji.
14. Z "American Crime" doceniony powinien zostać przede wszystkim Benito Martinez, który w tym roku pobił wszystkich. Maszyna losująca znów się pomyliła.
15. A poza tym jest mi smutno, że całkowicie pominięto "Gilmore Girls". Akademia Telewizyjna miała szansę wynagrodzić temu świetnemu serialowi to, że nie doceniała go przez siedem poprzednich sezonów.
16. Nikt nie kocha Mackenzie Davis i "Halt and Catch Fire". Zacznijcie, proszę. Dziękuję.
A jak Wam się podobają tegoroczne nominacje do Emmy? Kogo okradziono, kogo wreszcie doceniono? Piszcie w komentarzach.