Ryśku, czy ci nie żal?
Marta Rosenblatt
31 grudnia 2011, 10:53
Serialowa rzadko porusza kwestię dotyczące polskich seriali, ale o ile śmierć Hanki mogliśmy jeszcze przemilczeć, to nad informacją o śmierci kultowego Rysia z "Klanu" trudno się nie pochylić.
Serialowa rzadko porusza kwestię dotyczące polskich seriali, ale o ile śmierć Hanki mogliśmy jeszcze przemilczeć, to nad informacją o śmierci kultowego Rysia z "Klanu" trudno się nie pochylić.
Ta dramatyczna wiadomość obiegła internet z szybkością światła – Rysio Lubicz umrze na serce! Scenarzyści uśmiercą Ryśka na prośbę samego aktora, który ponoć jest zmęczony rolą. Jego decyzja wydaje się szaleńcza. Rola zapisała się złotymi zgłoskami w historii polskiej kinematografii i na zawsze pozostanie w sercach milionów Polaków. Czy kiedykolwiek Piotr Cyrwus zdoła przebić tę rolę? Ba, czy jakiemukolwiek polskiemu aktorowi to się uda?
A za co Polacy pokochali Ryśka? Oczywistym jest, że "wszystkie Ryśki to fajne chłopaki", ale aby zostać kultową postacią, trzeba czegoś więcej. To "coś", ten pierwiastek "kultowości" miał właśnie Rysiek.
Wszystko zaczęło się od kultowej już prośby – "dzieci, umyjcie rączki" – skierowanej do trójki swoich pociech. Bo Ryszard Lubicz to przede wszystkim wzorowy ojciec i mąż. A trzeba przyznać, że nie miał lekko. A to Bożenka wpada w nieodpowiednie towarzystwo:
http://youtu.be/Pw11Zaz02sQ
A to Maciek podbierze mu piwo z lodówki:
http://youtu.be/e9d9MpOqc4E
A kiedy wreszcie Bożenka się wyszumiała, najmłodsza Lubiczówna wzięła się za urządzanie dzikich imprez:
Rysiek jako jedyny z piątki rodzeństwa nie posiadał wyższego wykształcenia, przez co traktowany był raczej pobłażliwie. Ot, poczciwy Rysiek. Złota rączka-budowlaniec. Swego czasu także "taxi driver" (ponoć to na nim wzorował się Robert De Niro). Pod ową poczciwością i gapowatością Rysiek skrywał jednak mroczną naturę. Pierwszy raz poznaliśmy ją w słynnej scenie w agencji towarzyskiej, kiedy to wykazał się niespotykanym heroizmem i odwagą odbijając bohatersko koleżankę Bożenki i tracąc (na szczęście nie na zawsze) wzrok.
http://youtu.be/vu-eMDM2Ips
Ta scena na zawsze zmieniła postrzeganie Ryśka, jak i zrzuciła z piedestału porucznika Borewicza jako największego macho w historii polskiego kina. Rysiek przestał też od tej pory skrywać swoje prawdziwe "ja" i coraz częściej pokazywał pazur, jak chociażby w sytuacji kiedy trzeba było uciszyć hałaśliwych sąsiadów – w tym przypadku Olę Lubicz i jej zabawowe towarzystwo (ach, te imprezy w "Klanie").
http://youtu.be/DbZzimQp3kU
Niestety ten bohaterski życiorys przerwie już w lutym śmierć (z naszego źródła wynika, że tym razem nie będą w to zamieszane feralne kartony).
Jedyną nadzieją pozostaje zmartwychwstanie Ryśka – nie takie rzeczy działy się przecież w królowej oper mydlanych – "Modzie na sukces"…