Serialowa alternatywa: "Klika", czyli uwodzicielski thriller z Wielkiej Brytanii
Mateusz Piesowicz
19 kwietnia 2017, 17:04
"Klika" (Fot. BBC Three)
Brytyjczycy potrafią nawet najmniej atrakcyjne tematy zamieniać w serialowe perełki, więc nie dziwi fakt, że i w przypadku młodzieżowej historii się to udało. Poznajcie kuszący i niebezpieczny świat "Kliki".
Brytyjczycy potrafią nawet najmniej atrakcyjne tematy zamieniać w serialowe perełki, więc nie dziwi fakt, że i w przypadku młodzieżowej historii się to udało. Poznajcie kuszący i niebezpieczny świat "Kliki".
"Klika" to produkcja BBC Three, której cały, sześcioodcinkowy sezon w Polsce oglądać można na HBO GO (w lipcu emisja na HBO3). Na pierwszy rzut oka to absolutnie niczym niewyróżniająca się historia dwóch przyjaciółek z dzieciństwa, Holly (w tej roli debiutantka Synnove Karlsen) i Georgii (Aisling Franciosi z "The Fall"), które zaczynają wspólnie naukę na uniwersytecie w Edynburgu, gdzie próbując dostać się na elitarny staż, zbliżają się do prestiżowej studenckiej organizacji.
Czyli co, kolejna opowieść o wchodzących w dorosłość nastolatkach? Nie do końca, bo szybko się okaże, że życie najwyższych studenckich sfer ma swoją bardzo mroczną stronę, a ciągła impreza zmieni się w znacznie poważniejszą sprawę. Łączy więc "Klika" kilka opowieści w jedną, z wyraźnie wybijającym się psychologicznym thrillerem na czele. Dodajmy, że całkiem nieźle napisanym, bo twórczyni serialu – Jess Brittain, wcześniej scenarzystka "Skins" – skupiła się na przeżyciach swoich bohaterek. Dzięki temu Holly i Georgia nie są plastikowymi modelkami wrzuconymi w tryby skomplikowanego scenariusza, ale postaciami, których uczucia i emocje wypadają naprawdę autentycznie. Nie jedynymi, bo wielowymiarowych bohaterek tu całkiem sporo.
A że stworzenie takich nie jest wcale prostą sprawą, można się przekonać, oglądając większość skierowanych do młodych odbiorców telewizyjnych produkcji. "Klika" przerasta je już na starcie, mając znacznie większe ambicje niż tylko opowiedzenie sympatycznej historii o nastolatkach, dorastaniu i pierwszych miłostkach. To serial, który tradycyjne tematy odstawia na boczny tor, stawiając na nowoczesne podejście i przedstawienie drugiej strony pełnego blichtru młodzieńczego życia. Przedstawienie, rzecz jasna, z kobiecego punktu widzenia.
Bo nade wszystko jest "Klika" historią o współczesnych kobietach, obracającą się wokół chorej ambicji, źle pojmowanego feminizmu i bardzo ulotnej przyjaźni. Historią zaskakująco uniwersalną, nieważne, że umieszczoną w dość specyficznych okolicznościach. W jej centrum pozostaje bowiem relacja dwójki przyjaciółek, która zostaje wystawiona na poważną próbę, gdy dookoła dzieją się dziwne rzeczy. "To trudne czasy dla młodych kobiet" – mówiła twórczyni serialu i trudno się z nią nie zgodzić, patrząc, w jakim tempie główne bohaterki się od siebie oddalają. Teoretycznie nie ma w tym jednak nic dziwnego, bo Holly i Georgia to dziewczyny różne jak ogień i woda.
Pierwsza jest znacznie bardziej wycofana, mniej ufna w stosunku do otoczenia i trudniej nawiązuje kontakty. Druga natomiast to dusza towarzystwa, która od życia oczekuje przede wszystkim dobrej zabawy i potrafi szybko chwycić nadarzającą się okazję. Wszystko się jednak zmienia, gdy Georgia nawiązuje kontakt z tytułową "Kliką", czyli grupą studentek skupionych wokół charyzmatycznej wykładowczyni, Jude McDermid (Louise Brealey, czyli Molly Hooper z "Sherlocka"). Czy chodzi tam tylko o staż gwarantujący pracę i karierę zaraz po studiach, czy może jednak coś więcej?
Odpowiedź wydaje się oczywista, ale zanim do niej dotrzemy, czeka nas sporo tajemniczych i bardzo mrocznych wydarzeń, w których centrum znajdą się obydwie bohaterki. Nie obejdzie się przy tym bez pewnych uproszczeń, wszak to ciągle młodzieżowy serial, w którym droga od BFF do zazdrosnej suki jest bardzo krótka i przebywa się ją zwykle w jedną, imprezową noc. Nie da się jednak ukryć, że łatwo serialowi wybaczyć te wady, bo rekompensuje je trzymającą w napięciu historią, łatwo dającymi się polubić bohaterkami i wprost zachwycającą otoczką.
Jeśli o tą ostatnią chodzi, to "Klika" stawia na podobny co w amerykańskim "Riverdale" styl, który można nazwać swego rodzaju młodzieżowym neo-noir. Stara się opowiedzieć znane przecież historie, podlewając jej jednak nowoczesnym sosem i przyjmując do wiadomości, że współcześni młodzi ludzie to kompletnie inne pokolenie, któremu należy się nowe podejście. Jest w tym dużo sensu, bo dzięki temu serial unika popadnięcia w pułapkę niedopasowania do rzeczywistości. Twórczyni "Kliki" jest w pełni świadoma adresatów swojej historii i to do nich dopasowuje jej styl. Efekciarski, głośny, jaskrawy i rozświetlony setką neonów, więc absolutnie nie dla każdego.
Przyznaję jednak, że osobiście dałem się tej historii oczarować, choć nie sądziłem, że się to uda. "Klika" zaskakuje połączeniem nowoczesności z uniwersalizmem, bo przecież to ciągle w głównej mierze historia o przyjaźni, którą pozostałe tematy tylko uzupełniają. Sporo tu młodzieńczej fantazji na miarę XXI wieku, która w połączeniu z zrobionym wedle wszelkich prawideł thrillerem dała efekt w postaci serialu uwodzicielskiego i uzależniającego mimo swych wad. Naprawdę warto sprawdzić, bo udane produkcje w tym gatunku, to ciągle nie reguła.
***
W kolejnej Serialowej alternatywie zmienimy kontynent i przyjrzymy się meksykańskiemu dramatowi politycznemu Netfliksa, czyli "Ingobernable" (polski tytuł to "Nieposkromiona"). Zapraszam!