10 powodów, dla których warto oglądać "Skam" – fenomenalny serial młodzieżowy z Norwegii
Michał Paszkowski
10 marca 2017, 22:03
"Skam" (Fot. NRK)
Jeśli wciąż się bronicie przed norweskim fenomenem o nazwie "Skam", najwyższy czas przestać! Oficjalnie dołączyliśmy do grona fanów tej świetnej produkcji młodzieżowej i Was też zapraszamy.
Jeśli wciąż się bronicie przed norweskim fenomenem o nazwie "Skam", najwyższy czas przestać! Oficjalnie dołączyliśmy do grona fanów tej świetnej produkcji młodzieżowej i Was też zapraszamy.
Raz na kilka lat z ogromnej i trochę monotonnej masy, jaką tworzą seriale młodzieżowe, wybija się jeden hit, którego popularność na tyle przekracza docelową grupę odbiorców, że domaga się uwagi również i starszych widzów. Jeszcze niedawno królowały anglojęzyczne "Skins" czy "Glee", jednak najnowszy serial, który zdobywa coraz większe uznanie widzów na całym świecie, nie jest produkcją ani z wysp, ani zza oceanu, tylko z Norwegii.
"Skam", czyli "Wstyd", z kameralnej produkcji związanej bardziej z internetem niż klasyczną telewizją, przerodził się w światowy hit i na razie nie widać sygnałów, żeby jego popularność miała słabnąć. Niezależnie od tego, czy chcecie być na czasie z serialowymi hitami, czy po prostu lubicie dobrze i oryginalnie opowiedziane historie, przed wami dziesięć powodów, dla których ze "Skamem" naprawdę warto się zapoznać.
1. Realistyczny portret nastolatków
Założenie serialu jest proste – dostajemy opowieść o nastolatkach z Oslo uczęszczających do istniejącej także i w prawdziwym świecie szkoły Hartviga Nissena. Już sam fakt, że miejsce akcji serialu możemy odszukać na mapie, dodaje tej historii realizmu – ale to przede wszystkim wysiłek twórczyni serialu Julie Andem przyczynił się do tego, że bohaterowie "Skamu" sprawiają wrażenie, jakby naprawdę w tej chwili wiedli w Norwegii swoje życie. Andem przed stworzeniem pierwszego sezonu poświęciła wiele czasu na rozmowy z norweską młodzieżą i to widać. Udało jej się stworzyć taki portret nastolatków, który nie razi sztucznością, bo inspirowany jest autentycznymi przeżyciami.
2. Dobrze napisani bohaterowie
Chociaż w obsadzie "Skamu" znajdziemy ogromną liczbę interesujących postaci, to formuła serialu zakłada, że każdy sezon skupia się na jednej osobie. Dzięki temu na przestrzeni kilkunastu odcinków mamy okazję dogłębnie poznać życie jednego z uczniów szkoły Nissena i zobaczyć jego perspektywę.
Jednym z założeń Julie Andem, konsekwentnie realizowanych w kolejnych sezonach, była chęć pozwolenia nastolatkom na opowiadanie o sobie bez ingerencji rodziców czy opiekunów. Dlatego w serialu jest tak mało dorosłych postaci. Rzeczywistość poznajemy taką, jaką widzą ją nasi bohaterowie, którzy ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami próbują nawigować w prawdziwym świecie. Serial ma fantastycznie napisane główne postacie, ale na tym nie koniec. Każdy bohater z szerokiej gamy drugoplanowych uczniów liceum sprawia wrażenie, jakby mógł być gwiazdą swojego własnego sezonu.
3. Dorosłe podejście do poważnych tematów
Jest taki zestaw poważnych tematów, które każdy serial młodzieżowy musi poruszyć. Jednak norweską produkcję wyróżnia to, że problemy dzieciaków nigdy nie wydają się wciśnięte na siłę do scenariusza, aby zaszokować widownię. Tutaj wprowadzane są one do historii w sposób naturalny i nie traktuje się ich pobieżnie. Takie tematy jak molestowanie, zmaganie się z chorobą psychiczną czy zaburzenia odżywiania mogłyby w zwyczajnym serialu młodzieżowym stać się pożywką dla tzw. very special episode, który zakończyłby się podbudowującym morałem. W "Skamie" również jest miejsce dla lekcji, ale nie ma bezwstydnego moralizowania, a nastolatkowie sami muszą radzić sobie z rzeczywistością, która okazuje się bardziej skomplikowana, niż mogli początkowo myśleć.
4. Serial o XXI wieku
Siłą "Skamu" jest sposób, w jaki ten mocno osadzony w norweskiej kulturze serial odnosi się do sytuacji w całej Europie i porusza uniwersalne tematy. Kryzys migracyjny czy sytuacja muzułmanów w Europie to tematyka, z którą "Skam" bezpośrednio się konfrontuje, chociażby poprzez wprowadzenie świetnej postaci błyskotliwej i niezależnej Sany – dumnie noszącej hidżab muzułmanki. Co więcej, "Skam" nawet przez moment nie traktuje jej jako token character, czyli "obowiązkowej" postaci z mniejszości, za to daje jej własną, wyjątkową historię i tworzy pełnowymiarową postać, obecnie znajdującą się na szczycie mojej listy bohaterów, o których chciałbym zobaczyć pełny sezon.
5. Pomiędzy internetem a telewizją
Do sukcesu "Skamu" niewątpliwie przyczynia się jego nietypowy proces dystrybucji. Poszczególne sceny z serialu udostępniane są na stronie internetowej "Skamu" w czasie rzeczywistym, jeszcze bardziej zamazując granicę między fikcyjnością a realizmem postaci. Dopiero kiedy wszystkie sceny zostaną opublikowane, całość składa się na jeden odcinek, którego długość waha się od kilkunastu minut do nawet 50. I na tym nie kończy się szczególna rola internetu w popularności "Skamu", bo wszystkie postaci serialu mają dodatkowo swoje własne konta w serwisach społecznościowych, gdzie okazjonalnie udostępniają zdjęcia. Jeśli szukacie dowodów na to, że takie podejście działa, to zwróćcie uwagę chociażby na fakt, że instagramowe konto bohatera trzeciego sezonu, Isaka, śledzi ponad pół miliona osób.
6. Utalentowana młoda obsada
Na liście różnic pomiędzy "Skamem" a amerykańskimi produkcjami dla młodzieży koniecznie trzeba zaznaczyć to, że w norweskim serialu aktorzy rzeczywiście są w wieku granych przez siebie postaci. Nie ma tutaj miejsca na dwudziesto- czy trzydziestolatków udających pierwszoklasistów, gdyż aktorzy mają co najwyżej dwa lub trzy lata więcej niż bohaterowie, a często grają po prostu "własny rocznik". Niech was jednak nie zwiedzie młody wiek aktorów, bo cała obsada wypada świetnie jak na debiutantów – bardzo naturalnie i przekonująco.
7. Raj dla miłośników serialowych "shipów"
Oczywiście dzieciaki ze "Skamu" dużo romansują jak wszystkie – i tym tym większe brawa należą się serialowi, że udało się stworzyć pary, którym rzeczywiście chce się kibicować. Internet jest pełen fanartów, fanfików i klipów poświęconych takim parom jak William i Noora czy Isak i Even. Nic dziwnego, bo serialowi udało się w realistyczny sposób spojrzeć na związki młodych ludzi.
Dodatkowe pochwały należą się trzeciemu sezonowi, kiedy to "Skam", jako jeden z nielicznych seriali, postawił w centrum nastoletni związek dwóch chłopaków. A potwierdzeniem tego, jak świetnie ich wątek został poprowadzony, jest fakt, że w głosowaniu przeprowadzonym przez amerykański portal E! Online Evak został obwieszczony ulubioną parą telewizyjną zeszłego roku. Nie najgorzej jak na serial, który ani w USA, ani w prawie żadnym innym kraju poza Norwegią nie miał jeszcze swojej oficjalnej premiery.
8. Fenomen, który zawdzięczamy internetowi
No właśnie, skoro serial nie opuścił praktycznie Norwegii (wyjątkiem są inne państwa skandynawskie), to jak to właściwie możliwe, że oglądają go ludzie na całym świecie? Tutaj wielkie uznanie należy się fanom, którzy sami na siebie wzięli obowiązek tłumaczenia kolejnych odcinków dla tych widzów, dla których norweski pozostaje niezbadaną tajemnicą. W Polsce fanów "Skamu" też możemy już liczyć co najmniej w dziesiątkach tysięcy, jeśli wierzyć liczbom w serwisach społecznościowych, a ta popularność z pewnością będzie jeszcze wzrastać.
Oczywiście z wielkimi fenomenami wiążą się też i wielkie pieniądze, które zwęszył tym razem Brytyjczyk Simon Fuller – twórca formatu "Idol". Prawa do amerykańskiej adaptacji "Skamu" zostały już zakupione, a produkcja ma ruszyć jeszcze w tym roku. Ciężko oceniać coś, co jeszcze nie powstało, ale Amerykanie musieliby naprawdę bardzo postarać się porzucić sztampowe podejście do seriali młodzieżowych, aby wypuścić coś, co dorównywałoby poziomem oryginałowi.
9. Dobry serial, dobra muzyka
Jak to z wieloma udanymi produkcjami bywa, na duży sukces serialu składa się także świetnie dobrany soundtrack. Od norweskiego popu, przez rap z lat 90., po odrzuty Radioheadu, "Skam""miesza wszystkie możliwe gatunki i artystów, tworząc barwną oprawę muzyczną, do której chce się wracać po obejrzeniu kolejnych odcinków. Serialowa playlista na Spotify jest oficjalnie uzupełniania z każdym odcinkiem i, jak wiele innych internetowych przedsięwzięć "Skamu", cieszy się ogromną popularnością.
10. Alt er love
"Wszystko jest miłością" – takimi słowami kończy się trzeci sezon "Skamu". I to ważne, bo przy wielu historiach, jakie ten serial opowiada, łatwo może umknąć fakt, że umożliwia nastolatkom nie tylko identyfikację z niektórymi postaciami, ale także dogłębne poznanie i zrozumienie tych, którzy są inni.
Jest w "Skamie" coś optymistycznego, jakaś próba wytworzenia porozumienia między ludźmi, możliwego tylko poprzez empatię. To jeden z najbardziej uniwersalnych elementów serialu, który przemawia do widzów na całym świecie. Jeśli szukalibyśmy przesłania, jakie może nieść ze sobą "Skam", to chyba najlepiej przytoczyć cytat, który bohaterka drugiego sezonu Noora ma wywieszony na drzwiach swojego pokoju: "Każdy, kogo spotykasz, toczy walkę, o której nic nie wiesz. Bądź uprzejmy. Zawsze".