7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marta Wawrzyn
26 lutego 2017, 13:02
"The Good Fight" (Fot. "CBS Watch Magazine")
Ten tydzień to dwie fantastyczne premiery – "Wielkie kłamstewka" i "The Good Fight". A oprócz tego jak zwykle zachwycam się "Legionem", cieszę się z wiosennych powrotów "Fargo" i "The Get Down", a także doceniam pewien niewinny żarcik.
Ten tydzień to dwie fantastyczne premiery – "Wielkie kłamstewka" i "The Good Fight". A oprócz tego jak zwykle zachwycam się "Legionem", cieszę się z wiosennych powrotów "Fargo" i "The Get Down", a także doceniam pewien niewinny żarcik.
1. "Żona idealna" bez żony idealnej
Premierą "The Good Fight" zachwycał się już Mateusz i ja też dorzucę swoje trzy grosze. Jest dobrze. Format, który znamy od lat, wciąż się sprawdza i prezentuje się świeżo dzięki nowym postaciom i zupełnie nowej kancelarii. Bardzo naturalnie w charakterystycznym dla Kingów chaosie odnalazła się Rose Leslie, której nerwowa bieganina przypominała mi to, co na początku przechodziła Alicia Florrick. A jednocześnie to zupełnie inna bohaterka, która nie musi być do nikogo porównywana, żebyśmy ją lubili.
Miło znów widzieć Ericę Tazel z "Justified", z miejsca też polubiłam Delroya Lindo w roli Adriana. Ucieszył mnie powrót sędziego Abernathy'ego, znane twarze w obsadzie i oczywiście nawiązania do serialu-matki. Do "The Good Fight" pasuje "doroślejsza" otoczka, której zawsze mi trochę brakowało w "Żonie idealnej". Pewne zastrzeżenia mam – przekręt Rindellów i to, jak dała się nabrać Diane, to totalne bzdury – ale serial nadrabia czym innym. Oby został z nami na dłużej.
A poza tym zauważyliście, jak oschle potraktowano Alicię i że wśród slajdów puszczanych na imprezie Diane pojawił się Will? Mała rzecz, a cieszy.
2. Serial HBO, który powinien dostać ze trzy Oscary
Dla "Wielkich kłamstewek" zarwałam ostatnio noc (bo HBO podrzuciło nam aż 6 odcinków) i mogę tylko powiedzieć, że nie żałuję żadnej nieprzespanej minuty. Gdyby to nie był serial, Reese Witherspoon i Nicole Kidman walczyłyby o Oscara (na początku rządzi ta pierwsza, w kolejnych odcinkach docenicie tę drugą), a dodatkowe nagrody powinny być jeszcze przyznane za scenariusz i reżyserię. Koniecznie też zwróćcie uwagę na soundtrack. Niektóre piosenki najwyraźniej wybiera dla nas mała dziewczynka, która kiedy dorośnie, chce być właścicielką wielkiej wytwórni muzycznej. Bo to bardzo rozsądne marzenie dla 6-letniej dziewczynki, która mieszka w ogromnym szklanym domu.
3. "The Get Down" wraca do nas w kwietniu
To znaczy, że jest jeszcze czas obejrzeć poprzednie odcinki po raz… hm, chyba czwarty! Uwielbiam szalony serial Baza Luhrmanna i już się nie mogę doczekać kolejnego weekendu z rozśpiewanymi i roztańczonymi dzieciakami z Bronksu. Niepokoi mnie tylko "część II" – zamiast sezon 1B albo sezon 2 – bo to brzmi jakby Netflix chciał już zamknąć sprawę. Była część I, teraz dostaniemy część II i do widzenia. Obym się myliła.
4. Netfliksowy currywurst
Oburzenie Niemców reklamą "Santa Clarita Diet" właściwie mnie nie dziwi, powiem więcej, Polacy pewnie zareagowaliby znacznie gorzej i zaraz wmieszaliby w to politykę. Bo wyobraźcie sobie, że nie wiecie, o co chodzi, idziecie z dzieckiem ulicą i widzicie billboard z ogromnym ludzkim palcem pokrojonym jak kiełbaska. Można przeżyć lekki szok, prawda? Ale ci, którzy widzieli netfliksową komedię, mają prawo być zachwyceni, bo to jedna z najbardziej pomysłowych serialowych reklam, jakie kiedykolwiek powstały.
Genius #netflix #santaclaritadiet #berlin #currywurst #potsdamerplatz #advertising #tvs… https://t.co/uwxxIRUPwk pic.twitter.com/wvh9vEjjJw
— Verytte (@Verytte_) 16 lutego 2017
5. Selina Meyer i jej dziedzictwo w zapowiedzi 6. sezonu "Veepa"
Patrząc, jak Julia Louis-Dreyfus odpala kolejną barwną wiązankę słowną, naprawdę nie dziwię się tym wszystkim nagrodom Emmy. Mistrzyni! A ponieważ polityczna komedia HBO jest najlepsza wtedy, kiedy jej bohaterka osiąga totalne dno, spodziewam się, że 6. sezon "Veepa" będzie w stanie prześcignąć poprzednie.
6. "Fargo" morduje św. Mikołaja
Ho, ho, ho… Niezły początek. A poza tym przypominam, że w tym tygodniu pojawił się oficjalny opis 3. sezonu i była to prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaką w ostatnich dniach przeczytałam ("Wielkie kłamstewka" Liane Moriarty dopiero czekają na swoją kolej).
Ho, Ho, Oh, No. Head back to #Fargo for an all new tale April 19th on FX. pic.twitter.com/O33i5KGn9J
— Fargo (@FargoFX) 23 lutego 2017
7. I oczywiście ten duet
Noah Hawley mówił w wywiadach, że "Legion" nie pokazuje nam świata takim, jakim jest, tylko takim, jakim odczuwa go David Haller. A ten przeżywa nie tylko koszmary, ale także arkadyjskie momenty z dziewczyną o imieniu i nazwisku rodem z ekipy Pink Floyd, z którą potrafi prowadzić najbardziej niesamowite rozmowy, jakie tylko można sobie wyobrazić. Bezpośredniość i naturalność widoczna w rozmowie na pomoście przyjemnie mnie zaskoczyła, choć przecież wiedziałam już, co potrafią Dan Stevens i Rachel Keller. "Legionie", trwaj wiecznie!