23 lutego 2017, 13:02
Fot. The Woodcreek Faction/YouTube
Czołówki w stylu "Przyjaciół" najlepsze są wtedy, kiedy mamy do czynienia ze zderzeniem światów. Tak było chociażby z "House of Cards" i w przypadku "The Walking Dead" też to działa.
Czołówki w stylu "Przyjaciół" najlepsze są wtedy, kiedy mamy do czynienia ze zderzeniem światów. Tak było chociażby z "House of Cards" i w przypadku "The Walking Dead" też to działa.
Gdyby "The Walking Dead" powstałoby w latach 90., miałoby obowiązkową dynamiczną czołówkę z nazwiskami aktorów i scenami z przyszłych odcinków. Dziś tak się już tego nie robi, ale zawsze fajnie zobaczyć, "co by było gdyby". Zwłaszcza iż w tym przypadku nie tylko zestawiono ze sobą sceny, sugerujące, że "The Walking Dead" to taki miły i przyjemny serial z Neganem i tygrysem, ale jeszcze dodano "I'll Be There for You" jako temat muzyczny.
Efekt jest trochę wdzięczny, a trochę przerażający, i naprawdę lepiej nie pytać, gdzie w tym wszystkim jest miejsce na śmierdzącego kota.