Amazon Prime Video już dostępny w Polsce. Sprawdziliśmy, co można obejrzeć za 2,99 euro
Marta Wawrzyn
14 grudnia 2016, 14:03
Fot. Amazon Prime Video
Amazon Prime Video wszedł dziś po cichu do Polski, a my już zdążyliśmy sprawdzić, co oferuje. Tytułów na razie jest malutko, polskie napisy pozostają w sferze marzeń, ale też cena nie jest z kosmosu.
Amazon Prime Video wszedł dziś po cichu do Polski, a my już zdążyliśmy sprawdzić, co oferuje. Tytułów na razie jest malutko, polskie napisy pozostają w sferze marzeń, ale też cena nie jest z kosmosu.
Serwis streamingowy Amazon Prime Video zrobił dziś dokładnie to, co Netflix w styczniu, czyli otworzył się na cały świat. Nie rozszyfrowaliśmy go jeszcze do końca, ale pierwsze wrażenie nie jest negatywne. Zaskakuje przystępna cena – Amazon nie oferuje Polakom pełnej biblioteki, więc nie musimy płacić 40 zł od początku.
Miesięczny abonament kosztuje tylko 2,99 euro przez pierwszych 6 miesięcy, potem cena wzrośnie do 5,99 euro. Dodatkowo przez pierwszych 7 dni korzystacie z serwisu za darmo (ale zakładając konto, musicie podać numer karty).
Jak wygląda biblioteka polskiego Amazona, możecie zobaczyć na screenie poniżej. Serwis oferuje znacznie więcej filmów niż seriali. Polskich napisów na razie jest malutko, mniej niż na początku na Netfliksie, ale można przypuszczać, że w miarę jak serwis będzie się rozwijał, Amazon będzie je dodawać do kolejnych tytułów. Niektóre filmy i seriale – np. nieobecnego do tej pory w Polsce "Preachera" AMC – można oglądać zarówno z polskimi napisami, jak i lektorem.
Wybrakowana niestety jest nawet biblioteka produkcji oryginalnych Amazona – "The Grand Tour" dodawane ma być na bieżąco, ale już "Transparent" i "Mozart in the Jungle" dostępne są tylko po dwa sezony. Nie wiemy w tym momencie, czy pojawi się w piątek nowy sezon "The Man in the High Castle". Wielu produkcji zwyczajnie brakuje – jak "One Mississippi", "Goliath", "Good Girls Revolt" czy "Crisis in Six Scenes". Jest za to "Bosch" (2 sezony), "Hand of God" i "Red Oaks".
Znajdziecie też na Amazonie seriale, których Amazon nie wyprodukował. Poza wspomnianym "Preacherem" – który tym samym zadebiutował właśnie w Polsce – dostępny jest "StartUp", 6 sezonów "Justified", 6 sezonów "Community", "Flesh and Bone", 3 sezony "The Night Shift", "Into the Badlands" i coś, co mnie rzeczywiście ucieszyło – wszystkie 9 sezonów niedocenianego w Polsce "Seinfelda".
I to właściwie wszystko jeśli chodzi o seriale. W porównaniu z Netfliksem jest więc ubogo, ale przynajmniej Amazon nie każe płacić pełnej kwoty za dostęp do niepełnego katalogu. Niezrozumiałe dla mnie jest natomiast to, że nie ma wszystkich oryginalnych produkcji Amazona, a te, które pojawiły się w serwisie, wrzucone zostały bez najnowszych sezonów. W przypadku Netfliksa i "House of Cards" od początku było wiadomo, skąd wziął się problem (sprzedano prawa innemu podmiotowi), tutaj jest to niewytłumaczalne. Oby to się szybko zmieniło.
A na razie wypada się cieszyć, że Polacy wreszcie dostali legalny dostęp do takich seriali, jak "The Man in the High Castle", "Transparent" i "Mozart in the Jungle". Kolejny streamingowy gigant w Polsce to dobra wiadomość. Miejmy nadzieję, że w najbliższych miesiącach jego biblioteka znacząco się powiększy.