7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marcin Rączka
4 grudnia 2016, 18:32
Death Stranding
Guillermo del Toro i Mads Mikkelsen w grze Death Stranding, szaleństwa w "Westworld", koniec "Belfra". Jak na przełom listopada i grudnia, działo się sporo!
Guillermo del Toro i Mads Mikkelsen w grze Death Stranding, szaleństwa w "Westworld", koniec "Belfra". Jak na przełom listopada i grudnia, działo się sporo!
1. "Spectral", czyli pierwszy film Netfliksa, który jest wart uwagi?
Netflix to nie tylko oryginalne seriale, ale również filmy fabularne. Amerykański gigant VoD robi ich coraz więcej, jednak dotychczas niewiele produkcji potrafiło przyciągnąć moją uwagę. Zmieniło to "Spectral" – pierwszy film Netfliksa, który planuję obejrzeć.
Netflix ma na swoim koncie kilkadziesiąt filmów i umówmy się – większość to typowo budżetowe produkcje z mało znanymi aktorami, które nie reprezentują niczego nadzwyczajnego. Nie są to filmy, które odniosłyby sukces w box office i pewnie długo się to nie zmieni. "Spectral" też nie będzie hitem, ale zaciekawiło mnie przez połączenie tematyki wojennej i science fiction, z całkiem przyzwoitymi efektami specjalnymi. Zwiastun podrzucam poniżej, a na Netfliksie produkcja zadebiutuje już w piątek.
2. Death Stranding, czyli miejsce, w którym wirtualny świat łączy się z filmem i telewizją
Być może kojarzycie popularnego w branży gier wideo producenta Hideo Kojimę. Japończyk ma na swoim koncie kilka świetnych i zapadających w pamięć projektów, a na jego najnowsze dzieło fani czekają z wielką niecierpliwością. W czwartek podczas gali The Game Awards opublikowano nową, intrygującą zapowiedź kolejnego projektu Kojimy, na który pragnę zwrócić Waszą uwagę.
W zwiastunie gry zatytułowanej Death Stranding pojawia się Guillermo Del Toro (twórca m.in. serialu "The Strain") oraz Mads Mikkelsen ("Hannibal"). Wideo przesycone jest gęstym, mrocznym, ponurym klimatem z niemowlakami zamkniętymi w kapsułach, przerażającymi lalkami oraz nietypowo wygiętą tęczą. Poza najnowszym zwiastunem przypominam też pierwsze wideo zapowiadające"Death Stranding opublikowane kilka miesięcy temu. Pojawia się w nim Norman Reedus ("The Walking Dead"), który w historii napisanej przez Kojimę ma odegrać równie znaczącą rolę.
I nie pytajcie mnie, o co w tej grze będzie chodzić. Nie wiem tego ja, nie wiedzą tego dziennikarze, a sam projekt i tak jest dopiero we wczesnej fazie produkcji.
https://www.youtube.com/watch?v=hI8goBqqRTo
3. Kolejny świetny odcinek "Westworld"
Za 24 godziny będziemy mądrzejsi. Dowiemy się o, co w tym całym "Westworld" chodziło od samego początku. A przynajmniej naiwnie wierzę, że w trwającym 90 minut finale twórcy pokuszą się o wyjaśnienie przynajmniej kilku wątków. Dziewiąty odcinek i tak ujawnił sporo, a ja przez godzinę siedziałem przed telewizorem jak zahipnotyzowany, wyłapując najdrobniejsze smaczki i usiłując zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Pomogła recenzja Mateusza, pomógł Reddit, gdzie dyskusje po każdym odcinku są gorące, a użytkownicy strzelają całkiem trafnymi spostrzeżeniami.
Najbardziej boli mnie jednak fakt, że poniedziałek będzie dniem, w którym "Westworld" pożegnamy na ponad rok. Zdjęcia do drugiego sezonu nawet nie ruszyły, a według wstępnych planów twórców, premiera ma odbyć się dopiero w 2018 roku. Boję się, że o wielu elementach tego świata przez ponad 12 miesięcy zwyczajnie zapomnimy. A szkoda, bo "Westworld" to bez wątpienia jedno z największych telewizyjnych wydarzeń 2016 roku.
4. "Belfer" utrzymał poziom w finale
A na naszym krajowym podwórku swoją obecność wyraźnie zaznaczył "Belfer". Finał spełnił oczekiwania widzów, a twórcy scenariusza na szczęście nie zepsuli zakończenia, o co dość mocno się obawiałem. "Belfra" wychwalałem już w recenzji, ale warto dodać, że dla Canal+ to naprawdę spektakularny hit. Produkcja z Maciejem Stuhrem zapewniła stacji rekordową oglądalność i jednocześnie potwierdziła, że w seriale fabularne warto inwestować.
5. Seriale Netfliksa bez internetu? Tak, to już możliwe
Oczekiwany tryb "offline" jest już dostępny w serwisie Netflix. Rzecz bezcenna z perspektywy użytkowników, którzy dysponują np. ograniczonym transferem danych w internecie mobilnym. Jednocześnie rozwiązanie bardzo korzystne na wszelkie podróże pociągiem, metrem czy nawet samolotem, gdzie z zasięgiem bywają problemy.
Niestety "Netflix offline" jest dość mocno ograniczony. Przynajmniej na dzień dzisiejszy pobieranie możliwe jest przy wybranych filmach, a także oryginalnych serialach Netfliksa, takich jak "Narcos", czy "Orange is the New Black". Mało tego – seriale pobierzemy tylko na tablety i smartfony z systemem Android i iOS. Pozostaje pytanie – co z laptopami?
6. "Taboo" to murowany hit 2017 roku
Niedawno zadałem na Twitterze pytanie, jaki serial będzie wzbudzał tak dużo dyskusji w internecie w pierwszej połowie 2017 roku, jak miało to miejsce z "Mr. Robot" i "Westworld"? Ktoś słusznie zauważył, że naszą uwagę powinno przyciągnąć "Taboo" z Tomem Hardym w roli głównej.
Stylistykę i pomysł na serial kupuję od pierwszej chwili, a poniższe zwiastuny tylko potwierdzają, że może to być najgłośniejsza produkcja pierwszego kwartału 2017 roku.
7. George R.R. Martin już prawie skończył "Wichry zimy"
Z jednej strony nie jestem zdziwiony, że w kalendarzu wydawniczym na 2017 rok nadal nie pojawiają się "Wichry zimy" George'a R.R. Martina. Kolejna część "Pieśni Lodu i Ognia" nadal nie jest ukończona i chyba wszyscy fani pisarza coraz bardziej obawiają się o przyszłość sagi. Tymczasem Martin postanowił jeszcze raz zapewnić fanów, że ma wszystko pod kontrolą.
Na swoim blogu zapewnił, że na 2017 rok nie planuje żadnych innych zajęć, niż dokończenie "Wichrów zimy". Na wszelkie eventy i spotkania zdecyduje się dopiero, gdy odda książkę do druku. Przypomnę tylko, że na kolejny tom sagi czekamy już ponad pięć lat. Być może premiera "Wichrów zimy" zbiegnie się z powrotem do ramówki serialu "Gra o tron". Siódmy sezon ma przecież zadebiutować dopiero latem 2017 roku, a nie w kwietniu, tak jak dotychczas.
Połączenie debiutu "Wichrów zimy" z nowymi odcinkami "Gry o tron" na pewno nikomu nie zaszkodzi. Przypomnę tylko, że na tę chwilę historia kontynuowana w książkach nie ma wiele wspólnego z tym co zobaczyliśmy i zobaczymy w serialu. Może to i lepiej…