Ofiara Negana komentuje premierę 7. sezonu "The Walking Dead". Mamy też zwiastun 2. odcinka
Marta Wawrzyn
24 października 2016, 12:02
"The Walking Dead" (Fot. AMC)
Długo oczekiwaną premierę 7. sezonu "The Walking Dead" będziecie mogli obejrzeć dziś o godz. 22:00 w FOX-ie. A jeśli odcinek już widzieliście, mamy dla Was komentarze z "The Talking Dead". Ogromne spoilery!
Długo oczekiwaną premierę 7. sezonu "The Walking Dead" będziecie mogli obejrzeć dziś o godz. 22:00 w FOX-ie. A jeśli odcinek już widzieliście, mamy dla Was komentarze z "The Talking Dead". Ogromne spoilery!
Skoro dziś poniedziałek, 24 października, to znaczy, że już wiadomo, kogo z bohaterów "The Walking Dead" zabił Negan. Jeśli nie widzieliście odcinka "The Day Will Come When You Won't Be" i nie chcecie poznać tej informacji, to Wasza ostatnia szansa, żeby zrezygnować z dalszego czytania i uciec stąd jak najdalej. Bo, jak już wspomniałam, czekają Was…
GIGANTYCZNE SPOILERY!
Jeśli dalej tu jesteście, to znaczy, że albo nie śpicie po nocach, bo oglądacie seriale, albo niełatwo się Was pozbyć. No to jedziemy.
"The Walking Dead" zrobiło swoim widzom krwawą niespodziankę i zamiast jednej ofiary mamy ich aż dwie. A serialowa ekipa tuż po emisji odcinka komentowała całe to szaleństwo w "The Talking Dead". Michael Cudlitz, który grał Abrahama – pierwszą z osób zabitych przez Negana – powiedział, że uważa scenę śmierci jego bohatera za satysfakcjonującą, a poza tym on i tak przeżył dłużej niż w komiksie.
– Robert Kirkman zawsze powtarzał, że nie był zadowolony z tego, jak zakończyła się historia Abrahama w powieści graficznej. Dlatego byłem ciekaw, jak potoczą się jego losy w serialu. Myślę, że Abraham postawił jasno sprawę z Neganem – jeśli ktoś ma zginąć, niech będę to ja, byle ochronić resztę grupy – mówił aktor.
Prowadzący "The Talking Dead" Chris Hardwick zapytał Michaela Cudlitza, jak podobało mu się "suck my nuts", które padło z ust Abrahama na koniec. Aktor powiedział, że taka kwestia zawsze jest satysfakcjonująca i że jak najbardziej pasowała w tym momencie.
Na Abrahamie jednak się nie skończyło. Drugą z ofiar Negana został Glenn, którego cudem uratowano w zeszłym roku, ale oczywiście jego kolej musiała nadejść. Steven Yeun, który był w obsadzie od samego początku, powiedział w "The Talking Dead", że już się nie mógł doczekać tego momentu, kiedy zginie w serialu. Wszystko dlatego, że podoba mu się to, jak uśmiercono Glenna w komiksie.
– Moim zdaniem ta śmierć w komiksie jest super. Robert napisał pokręconą i jednocześnie nadzwyczajną scenę, która ma duży wpływ na rozwój tej historii. Czytasz to w komiksie i naprawdę nie chcesz, żeby ktoś ci to zabrał. To kultowy moment – powiedział aktor.
Steven Yeun uważa, że ostatnie słowa Glenna, które padły w serialu, to znakomite dziedzictwo tego bohatera.
– Myślę, że Glenn zginął tak, jak na Glenna przystało. On nigdy nie myślał o sobie. To jest właściwe, że jego historia kończy się w tym momencie i że jego ostatnie słowa są takie a nie inne – komentował aktor.
Zapytany o to, czy trudno było utrzymać śmierć Glenna w tajemnicy, Steven Yeun przyznał, że miał z tym kłopot. Na początku to było coś ekscytującego, mieć sekret, którego nikt nie znał, ale potem ludzie zaczęli go o to pytać.
– Okłamywanie ludzi przez chwilę było fajne. Ale potem nie byłem już w stanie kłamać, więc przestałem gadać z ludźmi – oznajmił Yeun.
W "The Talking Dead" pojawili się również showrunner serialu Scott M. Gimple i jego twórca (a także autor komiksu) Robert Kirkman. Gimple opowiadał, skąd wziął się pomysł, aby uśmiercić dwie osoby zamiast jednej.
– Najtrudniejszą rzeczą dla mnie, kiedy tworzyliśmy scenariusz, było rozgryzienie, co złamie Ricka. To wszystko było w komiksie, ale my też szukaliśmy sposobu na złamanie publiczności. Znaczy nie chodziło o to, żeby skrzywdzić widzów, ale żeby uwierzyli oni, iż Rick Grimes znalazł się teraz pod butem Negana i zrobi wszystko, co Negan mu każe – wyjaśnił showrunner "The Walking Dead".
Robert Kirkman z kolei żartował, że być może kiedyś jeszcze wróci motyw z obcinaniem ręki synowi. Obiecywał także, że "The Walking Dead" jeszcze jakiś czas z nami zostanie, bo wciąż zostało dużo tej historii do opowiedzenia.
– Chcieliśmy wysłać jasny sygnał, że dopiero się rozgrzewamy i że z tego, co zobaczyliście dzisiaj, wyniknie wiele ciekawych wydarzeń – powiedział Kirkman.
Tyle twórcy i aktorzy. Zobaczcie zapowiedź i sneak peek z 2. odcinka.
https://www.youtube.com/watch?v=b22OTOPTYVI