7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym

1. "Belfer", czyli najlepszy polski serial od lat

Przyznaję, że do premiery serialu "Belfer" nastawiony byłem dość sceptycznie. Polskie produkcje nigdy nie należały do moich ulubionych i w zdecydowanej większości nie traciłem na nie czasu. Intensywna promocja "Belfra" na Canal+ i pozytywne recenzje przedpremierowe sprawiły, że w niedzielny wieczór poświęciłem blisko dwie godziny na premierę. I nie żałuję! Już dawno nie spotkałem się z tak dobrze napisanym, zagranym i nakręconym polskim serialem.

"Belfer" to produkcja z jednej strony na tyle ambitna i angażująca, by do ekranu przykuć w każdą niedzielę, a jednocześnie tak skonstruowana, że potencjalny widz nie odczuje przesytu i zmęczenia, oglądając kolejne odcinki. W praktyce to serial skrojony dla polskiego widza, który oczekuje od polskich produkcji czegoś więcej niż rozterek lekarzy z Leśnej Góry czy kolejnych tragedii życiowych u Mostowiaków. Canal+ zrobił dobry pierwszy krok w kierunku rozwinięcia swojego portfolio o dobre polskie seriale. Proponuję, by na "Belfrze" nie poprzestawać.

2. "Westworld", czyli najnowszy hit HBO

Z pełnym przekonaniem po emisji dwóch odcinków stwierdzam, że "Westworld" ma to "coś" potrzebne, by stać się nowym hitem telewizji HBO. Oczywiście rekordów oglądalności i popularności nie będzie bił w 1. sezonie, bo seriale w kablówkach popularność zyskują wraz z emisją kolejnych sezonów. Ale już dziś czuć, że jest to dzieło ponadprzeciętne, świetnie przemyślane, z ciekawą, intrygującą, wielowątkową historią oraz z potencjałem na przynajmniej kilkadziesiąt odcinków rozłożonych na kilka lat.

Oczywiście mam w pamięci sytuację na planie serialu, gdzie zdjęcia do 2. połowy sezonu zostały przerwane ze względu na problemy scenariuszowe. Mam jednak nadzieję, że Jonathan Nolan i jego ludzie wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i przezwyciężyli wszelkie przeciwności. Póki co jest bardzo dobrze. A ja przy takich serialach jak "Westworld" mocno żałuję, że binge-watching nie jest dziś standardem.

3. Nowe odcinki "Black Mirror" coraz bliżej

Netflix opublikował w końcu oczekiwany zwiastun 3. sezonu "Black Mirror". Sceny z łącznie 6 odcinków zmiksował tak, że nie jestem w stanie połapać się, o co w nich chodzi. Wiem za to, że przedpremierowo "Black Mirror" będą oglądał już w ciągu najbliższych dni i spodziewam się historii jeszcze lepszych, niż w poprzednich sezonach. Przejęcie przez Netfliksa to najlepsze, co produkcji Charliego Brookera mogło się przytrafić.

4. Zdjęcia do "Punishera" już trwają!

Z dużym zaskoczeniem odebrałem pierwsze zdjęcia Jona Bernthala zapowiadające serial "The Punisher". Wydawało mi się, że premiera serialu to temat odległy, a wcześniej Netflix pokusi się o pokazanie "Iron Fista" i "The Defenders". Tymczasem na planie "The Punisher" już trwają prace, z kolei Netflix potwierdził premierę w 2017 roku. Mało tego – do obsady dołączyła Deborah Ann Woll, która powtórzy rolę znaną z "Daredevila". Brzmi świetnie!

5. "Arrow" lepszy od "Flasha"

Pamiętacie, jak tydzień temu śmiałem się ze zwiastuna "Arrow"? Dziś dla odmiany biję się w pierś. Premiera, zrecenzowana przeze mnie tutaj, wcale nie była taka zła. "Arrow" wygląda na produkcję, która odbiła się od dna i szuka swojej nowej tożsamości. Światełko w tunelu już widać i mam nadzieję, że twórcy tego nie zepsują. Oby nie czerpali wzorców z "The Flash". Tam premiera 3. sezonu wypadła tak słabo, że rozważam ostateczne porzucenie tego serialu. Komiksowy wątek "Flashpoint" z wielkim potencjałem zamknięto w 40-minutowej premierze. Duże rozczarowanie.

6. HBO Polska rusza z ofensywą serialową

Sukces serialu "Belfer" błyskawicznie zmotywował do działania polski oddział HBO. Za pomocą informacji prasowej przypomniano, że już w listopadzie z 2. sezonem powraca "Pakt", a w 2017 roku swoją premierę będzie mieć 2. seria "Watahy". Zapowiedziano też miniserial, do którego scenariusz napisał Jakub Żulczyk – jedna z osób odpowiedzialna za niewątpliwy sukces "Belfra". Walka pomiędzy telewizjami premium w Polsce zapowiada się interesująco.

7. Jeremy Clarkson usiłuje uruchomić Astona Martina Vulcana

Zapewne widzieliście już nowy zwiastun "The Grand Tour" – motoryzacyjnego show Jeremy'ego Clarksona, Richarda Hammonda i Jamesa Maya (jeśli nie, zaległość możecie nadrobić poniżej). Byli prowadzący "Top Gear" powracają z niezwykłym przedsięwzięciem. Rozmach "The Grand Tour" jest ogromny, co widać we wspomnianym trailerze. Panowie zwiedzili kilka kontynentów, ścigali się w najszybszych maszynach, a Jeremy Clarkson… usiłował opanować podstawy sterowania Astonem Martinem Vulcanem. "The Grand Tour" będzie niezwykłym widowiskiem. Czuję to już dziś. Szkoda tylko, że premiera dopiero za półtora miesiąca.