Gdzie znajduje się teraz Elliot? Ciekawa teoria na temat 2. sezonu "Mr. Robot"
Marta Wawrzyn
17 lipca 2016, 14:03
W "Mr. Robot" prawie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Po zaledwie dwóch odcinkach fani już mają teorię, co się dzieje z Elliotem Aldersonem i czym jest jego nowa rutyna. Spoilery, proszę państwa!
W "Mr. Robot" prawie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Po zaledwie dwóch odcinkach fani już mają teorię, co się dzieje z Elliotem Aldersonem i czym jest jego nowa rutyna. Spoilery, proszę państwa!
Mateusz zwrócił uwagę w swojej recenzji premiery 2. sezonu "Mr. Robot" na jedną rzecz: serial w ogóle nie odniósł się do cliffhangera z finału 1. sezonu. Ktoś na samym końcu pukał do drzwi Elliota, a teraz nawet o tym nie wspomniano. Serial gładko przeszedł do nowej sytuacji bohatera, mieszkania u mamy i jego "rutyny", którą powtarza każdego dnia. Dlaczego tak zrobiono? Odpowiedź może być bardziej oczywista, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Serwis TV Guide opisuje teorię z Reddita, której autorem jest użytkownik o ksywce Extenso. Zgodnie z nią Elliot znajduje się teraz w więzieniu albo szpitalu psychiatrycznym, a to, co nazywa swoją codzienną rutyną, to miks prawdy i wyobrażeń. Dowody? Proszę bardzo.
Po pierwsze, pokój Elliota jest zadziwiająco ascetyczny. Nie ma tu nic poza łóżkiem i biurkiem. Bohater co prawda mówi, że próbuje uprościć sobie życie, aby pozbyć się na zawsze Pana Robota, ale być może to wcale nie jest jego wybór. On ma proste życie i jest odcięty od internetu, bo nie ma wyjścia. Spójrzcie na ściany i wyposażenie tego pokoju – nie ma tam zupełnie nic, a jedyne, co robi w nim Elliot, to pisze dziennik i śpi.
Po drugie, mama Elliota. Bohater powiedział Kriście, że mieszka teraz z mamą, która jest najbardziej surową osobą, jaką zna. Może dlatego, że to wcale nie jest jego mama, tylko strażniczka więzienna? Biorąc pod uwagę jego dzieciństwo i nie najlepsze stosunki z matką, jest bardzo możliwe, że kiedy znalazł się za kratkami, widzi strażniczkę jako matkę. Zwróćcie uwagę na to, że ta kobieta prawie na niego nie zwraca uwagi, wydaje tylko krótkie komendy, jak "Pora wstawać". A kiedy otwiera drzwi do jego pokoju, to też przypomina otwieranie więziennej celi.
Po trzecie, cała ta rutyna, którą Elliot powtarza każdego dnia. On sam mówi, że narzucił sobie coś takiego – ale czy rzeczywiście? Możliwe, że po prostu nie ma wyjścia. Zwłaszcza że to wszystko nie brzmi jak coś, co moglibyśmy narzucić sobie sami: o 8:00 rano śniadanie z Leonem (Joey Bada$$). O 10:00 sprzątanie. O 12:00 lunch z Leonem. O 14:00 koszykówka. Potem znów sprzątanie i kolacja z Leonem. Dwa razy w tygodniu spotkania w grupie.
To może być po prostu więzienny harmonogram. Posiłki z Leonem na pierwszy rzut oka wyglądały jak coś całkowicie wymyślonego, ale mogą być prawdziwe. Elliot spotyka go w stołówce i nie ma innego wyjścia, jak słuchać tego, co ten ma do powiedzenia o "Seinfeldzie" albo czymkolwiek innym. To może być jeden ze współwięźniów, który ogląda "Seinfelda", bo pokazują go w więzieniu. Nawet konkretne odcinki, o których mówi Leon – z chińską restauracją i parkingiem – mogą być wskazówką. To butelkowe odcinki, w których bohaterowie są uwięzieni w jednym miejscu. Podobnie jak Elliot?
Podobnie da się wytłumaczyć wszystko inne w "rutynie" Elliota. Więźniowie sprzątają, spędzają czas na podwórku – np. grając w koszykówkę. Dodatkowo teorię wspiera fakt, że ta gra wygląda dość agresywnie. A grupa religijna Elliota? Zwróćcie uwagę, że nie ma w niej kobiet. Kobieta ją prowadzi, poza tym są tam sami faceci.
Dziwnie prezentuje się też Ray (Craig Robinson), gadatliwy facet, który próbuje się z Elliotem zaprzyjaźnić. To może być sympatyczny strażnik, który zna historię Elliota i chce mu pomóc. A jego pies pewnie nie wygląda wcale tak jak Maxine. Bardzo nietypowa jest też "Carla, piromanka", którą gra Eve Lindley – aktorka po zmianie płci. Zapewne nie bez przyczyny zatrudniono właśnie ją.
Sesja terapeutyczna z Kristą też jest podejrzana. Tak wyglądał jej gabinet w 1. sezonie:
A tak wygląda ten sam gabinet teraz:
Na pierwszy rzut oka to to samo pomieszczenie i wszystko jest niemal identyczne. Ale to nieprawda. Inaczej wygląda ściana z książkami, zmieniła się kanapa, nie ma stolika. Terapeutka siedzi w innym miejscu, za to jest ubrana prawie tak jak poprzednio. Czemu? Być może dlatego, że on sobie tę sesję wyobraża, a gabinet został odtworzony z tego, co jest sobie w stanie przypomnieć.
Kolejna sprawa to wizyta Gideona. Bardzo formalna, a na dodatek nadzorowana przez matkę. Coś Wam to przypomina?
Nawet kiedy Elliot rozmawia przez telefon, nie wygląda to normalnie, bo telefon wisi na ścianie. Tak jak w więzieniach.
Wszystkie te wyjaśnienia wyglądają bardzo przekonująco, a na dodatek, kiedy już pozna się ten tok myślenia, wydaje się oczywiste, że Elliot naprawdę jest w więzieniu (albo innej instytucji, gdzie obowiązują go pewne rygory), a do jego drzwi na końcu 1. sezonu pukała po prostu policja. I na dodatek wydaje się, że Sam Esmail nawet tego wszystkiego za bardzo przed nami nie ukrywa – tak jak rok temu nie ukrywał twistu z "Fight Clubem".
Prawda prędzej czy później zostanie nam przedstawiona, bo "Mr. Robot" nie tylko mnoży tajemnice, ale też je rozwiązuje. Przed nami jeszcze 10 odcinków, więc lepiej zapnijcie pasy. Jazda bez trzymanki dopiero się rozpoczyna.