Seryjnie oglądając #59: Ojcowie i matki
Andrzej Mandel
27 maja 2016, 21:38
Podobnie jak Marcie, kończą mi się seriale (choć parę letnich niedługo się zacznie), ale póki co trwa jeszcze sezon "The Americans", a i zajrzałem znów do Chicago i Jeffersonian. Uwaga na duże spoilery z "The Americans" i "Chicago PD".
Podobnie jak Marcie, kończą mi się seriale (choć parę letnich niedługo się zacznie), ale póki co trwa jeszcze sezon "The Americans", a i zajrzałem znów do Chicago i Jeffersonian. Uwaga na duże spoilery z "The Americans" i "Chicago PD".
Ani się obejrzeliśmy, a maj ma się ku końcowi, Serialowa miała kolejne urodziny, Dzień Matki mignął tylko, a za mniej niż miesiąc będziemy mieli Dzień Ojca. W serialach trwa zaś sezon finałów, który zbliża się do nieuchronnego końca i przejścia w sezon letni. W czasie którego, mam nadzieję, krótkie letnie noce będę mógł wypełniać nie tylko oglądaniem zaległości.
W międzyczasie, korzystając z większej ilości czasu, postanowiłem sprawdzić, co się dzieje w "Chicago PD", bo opisy finału sezonu brzmiały co najmniej intrygująco. Co prawda nie nadrobiłem tych 12 zaległych odcinków, ale i tak okazało się, że mniej więcej jestem na bieżąco. Za to właśnie lubię seriale Wielkiej Czwórki – można opuścić połowę sezonu, a i tak da się nadążyć.
Miałem nosa, bo "Start Digging" okazało się być odcinkiem świetnym, pełnym zarówno niezłych typowych dla Voighta tekstów (jak jego reakcja na propozycję awansu będącego de facto degradacją), jak i mocnych zachowań, z których ten szlachetnie brudny gliniarz jest znany i za które go lubimy. Ktoś (najlepiej nie my) musi przecież brudzić sobie ręce, żebyśmy mogli być bezpieczni, prawda? Tym razem jednak śledztwo okazało się dla Hanka mocno osobiste i wygląda na to, że przekroczył on wszelkie granice.
Zastanawiam się jednak, mocno hipotetycznie (będąc szczęśliwie bezdzietnym), co ja bym zrobił na jego miejscu. Gdyby ktoś – UWAGA, SPOILER – zabił mi syna, zostawiając go postrzelonego w bagażniku auta, to czy nie próbowałbym się zemścić? Pytanie jest stare jak świat i tysiąclecia rozwoju prawa nie zmieniają jego aktualności. Z jednej strony mamy zasady, które narzuca nam cywilizacja, a z drugiej stare poczucie, że krew z krwi pomścić trzeba. Być może bym zadowolił się wsadzeniem mordercy do więzienia, być może. A może postąpiłbym tak, jak najwyraźniej postąpił Voight. Showrunner "Chicago PD" obiecał przy tej okazji, że zobaczymy "naprawdę brutalną stronę" Voighta w następnym sezonie. Zastanawiam się więc, co widzieliśmy do tej pory…
Przy okazji, postać Jasona od zawsze mnie denerwowała i mało (jak dla mnie) wnosiła do akcji serialu. Nie będę więc odczuwał żalu, jeżeli okaże się, że jednak nie nastąpiło cudowne wybudzenie. Znacznie bardziej będę żałował postaci, która też mnie irytowała, ale i wnosiła całkiem sporo – partner Burgess, czyli Roman znika z 21-go, a grający go Brian Geraghty deklaruje, że nie wraca do "Chicago PD". Cóż, szkoda, to nie jest jednak dobra wiadomość.
Bardzo dobre informacje nadeszły za to od strony FX, która dała znać, że "The Americans" będzie miało jeszcze dwa sezony, które zamkną historię. Daje nam to pewność, że serial nie będzie ciągnął się niepotrzebnie, a Weisberg i Fields już mają pomysł na zakończenie. Zresztą, po tym jak prowadzą historię widać, że ten pomysł mają od samego początku.
A w tym tygodniu mieliśmy kolejny dowód na to, jak znakomitym serialem jest "The Americans". Weźmy chociaż tytułowy obiad dla siedmiu osób i miny Paige, gdy Henry mówi o wiele za dużo i o wiele za szybko. Kłopot w tym, że przy tym stole tylko Henry i Stan nie mieli pojęcia o tym, kim są Elizabeth i Philip. Jeszcze nigdy oglądanie jedzących najzwyklejsze w świecie potrawy i gadających o codziennych rzeczach ludziach nie było tak wciągające.
Mieliśmy jednak w tym odcinku dwie o wiele bardziej znaczące sceny (pominę jednak rzeczy związane z bronią biologiczną, choć znaczące). Najpierw było spotkanie Stana i Olega, które świadczy albo o tym, że Stan ma problemy, albo o tym, jak bardzo wyrafinowanie podchodzi Burowa. Spekulujemy z Martą, że to jednak raczej ta pierwsza opcja. Ale kto tam wie, co wymyślili tu Weisberg i Fields?
Najmocniejszy akcent tradycyjnie zostawiono nam na finał. Oto widzimy zwykły spacer matki i córki do auta (połączony z raportem z pracy wywiadowczej córki), gdy nagle pojawiają się najzwyklejsi w świecie bandyci. Elizabeth jest zdeterminowana, by nie dopuścić do problemów, oddaje portfel, ale gdy jeden z bandytów zaczyna ślinić się pod adresem Paige, matka zamienia się w lwicę. Tak, świadomość, że mama zawsze ma przy sobie nóż i umie go wbić człowiekowi w szyję jednym ruchem, z pewnością pomoże Paige być normalną…
Warto sobie jednak uświadamiać, że nie trzeba być matką-szpiegiem, by tak zareagować na groźbę skrzywdzenia dziecka.
Na sam koniec tygodnia, postanowiłem sprawdzić, co tam dzieje się w "Kościach" (na co wpływ niewątpliwie miała porcja karku wołowego z chrzanem) i poza tym, że zeszłotygodniowy odcinek był znakomity muzycznie, a Hodgins uroczo wygląda karmiąc szczura butelką, nie umiem powiedzieć o "Kościach" nic pozytywnego. Bieżący odcinek postanowiłem więc zostawić na następną mięsną przekąskę. A co!
A co Wy przekąszaliście oglądaliście w tym tygodniu? Piszcie, komentujcie i zaglądajcie do nas na Twittera. Do zobaczenia!