"Gra o tron" okłamywała nawet własnych aktorów!
Marta Wawrzyn
4 maja 2016, 11:30
Dalsze losy Jona Snowa już znamy, a Kit Harington opowiada, jak utrzymywanie ich w tajemnicy wyglądało od kulis. W skrócie: kłamstwa sięgały bardzo daleko. Spoilery, oczywiście.
Dalsze losy Jona Snowa już znamy, a Kit Harington opowiada, jak utrzymywanie ich w tajemnicy wyglądało od kulis. W skrócie: kłamstwa sięgały bardzo daleko. Spoilery, oczywiście.
Kit Harington przepraszał już fanów za to, że zmuszony był ich okłamywać, kiedy go pytano o dalsze losy Jona Snowa. Ale okazuje się, że kłamstwa sięgały dużo dalej.
Magazyn "Entertainment Weekly", który ze zmartwychwstania Jona Snowa zrobił główną atrakcję numeru, poinformował, że imię "Jon Snow" było praktycznie zakazane na planie 6. sezonu "Gry o tron". Nie pojawiało się nawet w scenariuszach, gdzie bohater funkcjonował pod kryptonimem LC (czyli Lord Commander – Lord Dowódca). Wszyscy na planie mieli zakaz mówienia o nim "Jon Snow", należało mówić "LC". Jedynym wyjątkiem były występy przed kamerą, poza tym imię Jona Snowa na planie "Gry o tron" było zakazane.
A to nie koniec, to dopiero początek. Kit Harington wiedział od 2014 roku, co czeka jego bohatera. Showrunnerzy serialu, David Benioff i Dan Weiss, powiedzieli mu latem 2014 roku, niedługo po tym jak aktorzy dostali scenariusze 5. sezonu, że jego bohater powstanie z martwych. Aktor musiał się zobowiązać, że nikomu nic nie powie. Musiał także udawać przed wszystkimi na planie – również innymi aktorami! – że odchodzi z serialu.
– Najpierw myślałem, że będzie całkiem zabawnie. Coś jak branie udziału w grze. Ale musiałem okłamywać bliskich przyjaciół, członków obsady i całą ekipę. Im dłużej to trwało, tym bardziej czułem się, jakbym ich zdradzał. Zacząłem więc powoli to i owo ujawniać – mówi Harington w rozmowie z "Entertainment Weekly".
Oczywiście nie wszyscy mu uwierzyli, że odchodzi. Liam Cunningham, który gra ser Davosa, powiedział Haringtonowi od razu, że przestał pie***ć. Dla odmiany Sophie Turner – serialowa Sansa Stark – dała się na początku nabrać. – Sophie Turner, niech jej będą dzięki, napisała bardzo długi list o tym, jak bardzo uwielbiała ze mną pracować – i ja wciąż go mam. Naprawdę mnie rozbawiła – opowiada Harington.
Do czasu kiedy pojawiły się scenariusze 6. sezonu, praktycznie wszyscy z obsady już odgadli, jaka jest prawda. Czyli dokładnie tak jak fani serialu. Jeśli za coś Kit Harington i twórcy "Gry o tron" powinni teraz przepraszać, to nie za to, że kłamali, a raczej za to, że tak kiepsko kłamali.