Emilia Clarke na zdjęciach z australijskiego "Vogue"
Marta Wawrzyn
20 kwietnia 2016, 15:03
Emilia Clarke pokazuje w majowym wydaniu australijskiej edycji "Vogue" różne swoje oblicza. I w żadnej wersji nie przypomina Daenerys z "Gry o tron".
Emilia Clarke pokazuje w majowym wydaniu australijskiej edycji "Vogue" różne swoje oblicza. I w żadnej wersji nie przypomina Daenerys z "Gry o tron".
Machina promocyjna "Gry o tron" w tym momencie przypomina już wielkie marketingowe szaleństwo. Kit Harington został ukryty przed światem – a przecież sam się przyznał, że przynajmniej na moment w serialu się pojawi, choć niekoniecznie po to, by zagrać żywego Jona Snowa – za to bardzo mocno promowane są przed tym sezonem panie.
Bohaterki "Gry o tron" zdobiły okładki "Entertainment Weekly", a osobą najbardziej lubianą przez kolorowe magazyny – zarówno męskie, jak i kobiece – jest Emilia Clarke. Nikogo już nie powinno zaskakiwać, że aktorka naprawdę jest brunetką, ale ona sama w rozmowie z "Esquire" – po tym jak nadano jej tytuł najseksowniejszej kobiety świata – zdradziła, że wciąż nie jest rozpoznawana na ulicy.
– Jeśli idę ulicą z Kitem [Haringtonem] albo Gwen [Christie], albo kimkolwiek z serialu, fani podchodzą do nich, a mnie pytają: "Czy mogłabyś nam zrobić zdjęcie?". Odpowiadam, że pewnie, mogłabym – opowiadała Emilia Clarke dziennikarzom "Esquire".
"Gra o tron" wraca z 6. sezonem 25 kwietnia, a tymczasem zobaczcie, jak wygląda Khaleesi bez swoich smoków.