7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marta Wawrzyn
28 lutego 2016, 12:33
W tym tygodniu niesamowicie zaskoczyło mnie "Black-ish" odcinkiem, w którym dyskutowano na tematy bardzo poważne. Swoje momenty mieli Jimmy McGill i Jane Villanueva, w zwiastunie "Daredevila" zaprezentowała się Elektra, a do Westeros zawitał polityk, który poradziłby sobie z każdym przeciwnikiem.
W tym tygodniu niesamowicie zaskoczyło mnie "Black-ish" odcinkiem, w którym dyskutowano na tematy bardzo poważne. Swoje momenty mieli Jimmy McGill i Jane Villanueva, w zwiastunie "Daredevila" zaprezentowała się Elektra, a do Westeros zawitał polityk, który poradziłby sobie z każdym przeciwnikiem.
1. Świetny odcinek "Black-ish". Takiego odcinka jak "Hope" dawno nie było w żadnym amerykańskim sitcomie z Wielkiej Czwórki. Rodzina Johnsonów w salonie przed telewizorem odbyła poważną, dorosłą dyskusję o rasizmie, brutalności policji wobec Afroamerykanów, nadziei na to, że wreszcie wszyscy w USA będą traktowani tak samo. Dyskusję bardzo aktualną, dotyczącą rzeczy, które się dzieją naprawdę, teraz, w XXI wieku, w kraju rządzonym przez czarnoskórego prezydenta. Znakomicie udało się wpasować w nią dzieci, były pełne pasji przemowy i ostre wymiany zdań, nie zabrakło także gagów, w końcu to sitcom. Jestem pod wrażeniem tego, jak to wszystko udało się połączyć w mądre, poważne 20 minut, unikając przy tym tonu, który by sugerował, że ktoś nam prawi kazania zamiast bawić. To był najlepszy odcinek w historii "Black-ish" i jedna z najlepszych rzeczy, jakie w ostatnim czasie pokazano w TV.
2. Przekręciarz Jimmy i jego fantastyczny show. Odcinek "Cobbler" nie podobał mi się aż tak bardzo jak jego poprzednik, czyli "Switch", ale scena, w której Jimmy wmawia policjantom, że siedzący przed nimi nieudacznik to gwiazda przedziwnych, cieszących się ogromną popularnością filmów dla dorosłych, była komediową ozdobą tego tygodnia. Bob Odenkirk jest mistrzem, Jimmy McGill jest mistrzem i aż trochę szkoda, że to nie jest serial, w którym cokolwiek skończy się dobrze.
3. #FirstMaleFeminist. "Jane the Virgin" ma świetną passę, w każdym odcinku jest tyle do chwalenia, że nie wiadomo od czego zacząć. Gina Rodriguez wymiatała jako Jane i w duecie z Petrą, i z gorącym profesorkiem, któremu naprawdę trudno było się oprzeć. Kogoś kropnęli, ktoś podjął bardzo trudną decyzję, ktoś pojawił się pod odpowiednimi drzwiami w odpowiednim momencie. Genialny odcinek miał narrator, który tym razem naprawdę miał co komentować. Ale przede wszystkim Oscar wędruje go #FirstMaleFeminist, walczącego u boku Susan B. Anthony o prawo kobiet do głosowania i uprawiania miłości. Odcinek sprawiał zaskakująco świeże wrażenie, prawdopodobnie dlatego, że pisała go debiutująca scenarzystka – Madeline Hendricks. Brawa dla niej.
4. Wspólny projekt BBC i FX, w roli głównej Tom Hardy. Serial "Taboo", który ma zadebiutować dopiero w przyszłym roku, w zwiastunie prezentuje się super.
5. Kevin Spacey i dziecięce "House of Cards" u Fallona. Jak dobrze, że dzieci nie wiedzą, co to "House of Cards"! I jak dobrze, że Kevin Spacey też czasem może poudawać, że nie wie.
6. Elektra w "Daredevilu" – co za kobieta! Zwiastun z Elodie Yung jako Elektrą jest chyba jeszcze lepszy niż ten z Punisherem, a drugi sezon "Daredevila" zapowiada się wyśmienicie.
7. Donald Trump dobrze się odnajduje w "Grze o tron". To wideo obejrzało 3,5 mln osób w zaledwie tydzień – i nie bez powodu. Donalda Trumpa – którego szanse na wygranie najpierw nominacji, a potem wyborów prezydenckich w USA, stają się całkiem realne – bardzo zgrabnie wpasowano w realia Westeros. Wszystkie wypowiedzi są prawdziwe.