Co się stało z Glennem? Odpowiedź rozczarowuje
Michał Kolanko
23 listopada 2015, 20:28
Od czasu odcinka "Thank You" losy Glenna – jednej z kluczowych postaci w "The Walking Dead" – wisiały na włosku. Fani ścigali się w wymyślaniu teorii, co też dalej z nim będzie. Dziś poznaliśmy wreszcie wyjaśnienie i mało komu się ono podoba. Uwaga, spoilery!
Od czasu odcinka "Thank You" losy Glenna – jednej z kluczowych postaci w "The Walking Dead" – wisiały na włosku. Fani ścigali się w wymyślaniu teorii, co też dalej z nim będzie. Dziś poznaliśmy wreszcie wyjaśnienie i mało komu się ono podoba. Uwaga, spoilery!
Wyjaśnienie tego, co się stało, jest tak banalne, że wywołało natychmiast wściekłość i rozczarowanie wśród widzów. Glenn przeżył w najbardziej oczywisty sposób. Po tym jak wpadł w hordę szwendaczy, wydawało się, że jego losy są przesądzone. Ale Glenna uratowało to, że w pobliżu był… śmietnik. To właśnie tam się wczołgał nasz bohater, co go uratowało. To była jedna z teorii rozważanych przez fanów (pisaliśmy o tym zresztą). Później wystarczyło odeprzeć atak szwendaczy i voila! Nie było to specjalnie przekonujące.
Pomijając już to, jak mało prawdopodobny jest to ratunek i jak bardzo naciągana jest cała scena, to wielu fanów poczuło się po prostu oszukanych. Twórcy niedwuznacznie dali do zrozumienia, że Glenn już nie będzie obecny w serialu w takiej formie, jak do tej pory. Steven Yeun został usunięty z czołówki – po raz pierwszy w historii serialu. Widzowie mogli usłyszeć także wypowiedzi twórców, z których wynikało, że cały ten moment dla serialu będzie bardzo ważny. Tymczasem nie stało się praktycznie nic, a Scott Gimple i jego koledzy dokonali po prostu trollingu na masową skalę.
Co gorsza, odcinki między "Thank You" a niedzielnym "Heads Up" były traktowane tylko jako oczekiwanie na wyjaśnienie się losów Glenna. Ponad miesiąc spekulacji i budowania napięcia zakończyło się rozczarowaniem. Cliffhanger wywołał gigantyczną falę teorii, spekulacji i domysłów. Nie mogło być inaczej, bo chodziło o ulubieńca fanów. Teraz wszystkie te emocje zostały zmarnowane, a twórcom nie uda się zbudować drugiego takiego momentu. Sposób, w jaki Glenn się uratował – trudny do wyobrażania z punktu widzenia wewnętrznej logiki serialu – jest nie do przyjęcia pod żadnym względem.
To wszystko symptom większego kryzysu, w jakim znalazł się ten serial w 6. sezonie. Po świetnym początku i kilku rewelacyjnych odcinkach tempo zdecydowanie spadło. "The Walking Dead" przed zimowym sezonem jest w dużo gorszym stanie, niż można było się spodziewać. Pomysł, który napędza cały sezon, zaczyna się powoli wyczerpywać. I już teraz widać, że to będzie musiał być naprawdę dobry odcinek, by chociaż częściowo naprawić fatalne wrażenie po "Heads Up".