Serialowa alternatywa: "Safe House"
Marta Wawrzyn
3 listopada 2015, 20:08
4 listopada o godz. 20:10 w Ale kino+ będziecie mogli zobaczyć dwa pierwsze odcinki brytyjskiego miniserialu, w którym Christopher Eccleston prowadzi policyjną kryjówkę w zacisznym miejscu, wśród gór i jezior. Oto, dlaczego warto zainteresować się "Safe House".
4 listopada o godz. 20:10 w Ale kino+ będziecie mogli zobaczyć dwa pierwsze odcinki brytyjskiego miniserialu, w którym Christopher Eccleston prowadzi policyjną kryjówkę w zacisznym miejscu, wśród gór i jezior. Oto, dlaczego warto zainteresować się "Safe House".
Brytyjczycy co roku udowadniają, że da się stworzyć nieskończoną liczbę niezłych seriali kryminalno-sensacyjnych z krótkimi sezonami. Przepis jest prosty: dobrze napisany scenariusz, znane twarze w obsadzie i klimat, który często jest wyjątkowy dzięki takiemu a nie innemu miejscu akcji. Przykładów było w Serialowej alternatywie (i poza nią) już mnóstwo – od "Case Histories", przez "Southcliffe", aż po "Happy Valley" czy "Broadchurch".
W tym tygodniu zapraszamy w podróż do Lake District, czyli krainy jezior w północno-zachodniej Anglii. Miejsca przepięknego, dzikiego, majestatycznego, emanującego spokojem i jednocześnie szalenie niepokojącego. Przynajmniej dla przybyszy z miasta, którzy ukrywają się przed tajemniczym facetem z brodą.
Ale zacznijmy może od początku. "Safe House" to przede wszystkim historia Roberta (Christopher Eccleston) i jego żony Katy (Marsha Thomason), którzy zaszyli się w wielkim domu w lesie nad jeziorem po tragicznych wydarzeniach z przeszłości. Robert pracował w policji, a do jego zadań należała ochrona świadków, których życie było zagrożone. Jak Susan, aktorki zeznającej w sprawie mającej pogrzebać jej męża. Niestety, kobieta została na jego oczach zabita, do dziś nie wiadomo przez kogo właściwie. On sam też został przez bandytów postrzelony, wciąż nie do końca odzyskał pamięć i wciąż się wzdryga, czy to słysząc podejrzane dźwięki, czy też z nadmiaru ciszy. Krótko mówiąc, rezygnacja z pracy w policji i zamieszkanie na odludziu wydaje się być właściwym lekiem w jego przypadku.
W "Safe House" bardzo dobrze patrzy się na Christophera Ecclestona. To przede wszystkim jego serial. Nie dość że dawnemu Doktorowi Who bardzo do twarzy z zarostem, to jeszcze w ciągu czterech odcinków udaje mu się stworzyć mocną, wyrazistą kreację gliniarza, który owszem, wciąż się nie może otrząsnąć po tym jak zawiódł i przy tym o mało sam nie zginął, ale też kiedy trzeba potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i po prostu skutecznie działać. Bardzo lubię początki odcinków, kiedy Robert pływa, uparcie przebijając się przez lodowatą wodę, jak gdyby ta rutyna pozwalała mu zachować nie tyle sprawność fizyczną, co przede wszystkim równowagę psychiczną (warto dodać, że aktor sam pływał, mimo że serial kręcono w grudniu).
Ułożone życie jego i Katy zmienia się, kiedy dawny przyjaciel, też policjant, Mark (Paterson Joseph) prosi ich o pomoc. Dom na odludziu wydaje mu się idealnym schronieniem dla rodziny, którą z jakiegoś powodu ściga tajemniczy mężczyzna. Wraz z przyjazdem tych ludzi – dwojga dorosłych i dwójki dzieci – wszystko się zmienia. Wydarzenia przyspieszają, a Robert, chcąc nie chcąc, zostaje wmieszany w kolejną sprawę. Dodatkowego smaczku całej historii dodaje fakt, że sąsiedzi oczywiście nie mają pojęcia, kim są goście.
I w zasadzie tutaj należałoby już przerwać streszczanie serialu, bo wszystko inne będzie dużym spoilerem. Dość powiedzieć, że wydarzenia w "Safe House" toczą się bardzo szybko, zwrot akcji goni zwrot akcji i na dodatek każdy z bohaterów skrywa jakieś tajemnice, przez co rozwikłanie, o co w tym wszystkim chodzi i kogo właściwie ściga brodaty mężczyzna, nie jest proste. Serial umiejętnie buduje atmosferę niepokoju – czy wręcz paranoi – która z każdym odcinkiem staje się coraz gęstsza.
Spokojne miejsce na odludziu staje się dla przybyłej z miasta rodziny swego rodzaju więzieniem, a powtarzany jak mantra komunikat, że tu jest naprawdę bezpiecznie i nikt ich żadnym cudem nie znajdzie, wzmacnia tylko wrażenie, iż prędzej czy później coś pójdzie nie tak. Nietrudno zrozumieć zachowania przybyszy, którzy żyją w autentycznym strachu, niezależnie od tego, ile razy usłyszą, że są w tym domu najbezpieczniejsi na świecie.
Zanim skończy się czwarty i zarazem ostatni odcinek, będziecie wiedzieli o tej rodzinie wszystko, poznacie ich relację z niebezpiecznym brodaczem, a także odkryjecie sekrety Roberta i Katy. W "Safe House" nie ma osób, które nie skrywałyby tajemnic, praktycznie każdy z bohaterów nosi w sobie coś, czym nie chce dzielić się z nikim. Tak skonstruowani są wszyscy, również właściciele domu w lesie. Scenarzyści zadbali, żebyśmy przez cały czas mieli co rozplątywać i żeby wszyscy wydawali się podejrzani. Niekoniecznie o najgorsze – ale od pierwszej chwili wyraźnie widać, że w "Safe House" nikt nie mówi pełnej prawdy.
Brytyjski serial ma w sobie coś zarówno z kameralnej opowieści o winie i odkupieniu, o ludzkich emocjach kotłujących się i wybuchających nagle z ogromną siłą, jak i z typowo sensacyjnej historii, która trzyma widzów w napięciu do samego końca. Skomplikowany scenariusz i nagromadzenie bohaterów sprawia, że nie tak łatwo jest rozgryźć, o co w tym wszystkim chodzi, zaś piękne okoliczności przyrody w postaci posępnej, ale i malowniczej angielskiej Kumbrii, budują wyjątkową atmosferę.
Cztery odcinki, składające się na pierwszy sezon, stanowią zamkniętą historię. Klimatyczny thriller, stworzony przez brytyjską telewizję ITV, będzie miał kontynuację, ale z nowymi bohaterami. To znaczy do domu nad jeziorem przyjadą zupełnie inne osoby, mające powody, by obawiać się o swoje bezpieczeństwo. A jednocześnie będzie kontynuowana historia Roberta i Katy, którzy wciąż mają przed widzami bardzo dużo tajemnic.
Jak nam właśnie powiedział na Twitterze Michael Crompton, scenarzysta serialu, akcja drugiego sezonu rozpocznie się zaraz po wydarzeniach z finału pierwszego sezonu. A zdjęcia mają ruszyć tej zimy.
@serialowa tell everyone that the end of episode is the start of series 2 which starts filming soon. Will tweet more as i have details.
— Michael Crompton (@MACrompton) November 3, 2015
Cały pierwszy sezon "Safe House" Ale kino+ pokaże w dwie środy – 4 i 11 listopada, od godz. 20:10. Emitowane będą po dwa odcinki naraz.
***
W kolejnej Alternatywie nowość. Kącik latynoamerykański, a w nim pierwszy hiszpańskojęzyczny serial Netfliksa – "Club de Cuervos". Będą rodzinne konflikty i meksykański futbol – zapraszamy!