"Into the Badlands" zapowiada się świetnie [wideo]
Marta Wawrzyn
14 lipca 2015, 14:00
Klimaty dalekowschodnie wciąż są w modzie, problem w tym, że nikt w ostatnich latach nie był w stanie zrobić rzeczywiście dobrego serialu w tym stylu. Czy "Into the Badlands" okaże się przełomowe? Zobaczcie zwiastun.
Klimaty dalekowschodnie wciąż są w modzie, problem w tym, że nikt w ostatnich latach nie był w stanie zrobić rzeczywiście dobrego serialu w tym stylu. Czy "Into the Badlands" okaże się przełomowe? Zobaczcie zwiastun.
"Into the Badlands" to nowa produkcja AMC, która zadebiutuje w listopadzie. Pierwszy sezon ma liczyć tylko 6 odcinków, ale projekt prezentuje się i bardzo ciekawie, i dość ambitnie. Jak zdradzono na Comic-Conie, ma to być serial postapokaliptyczny, inspirowany "Wędrówką na Zachód" – czyli klasyczną chińską historią. Rzecz dzieje się w podzielonej Ameryce, w której wszyscy walczą ze wszystkimi, choć nie ma już broni palnej. Serialowy świat rządzony jest przez siedmiu zwalczających się baronów i ich prywatne armie.
Serial będzie wypakowany akcją i scenami walk, ale nie będzie sprowadzał się wyłącznie do tego. "Into the Badlands" opowiadać będzie historię bezwzględnego, świetnie wyszkolonego wojownika walczącego dla jednego z baronów (Daniel Wu) oraz niezwykłego chłopca (Aramis Knight). Panowie razem wyruszają w niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu oświecenia. – Trzeba dać widzom wciągającą fabułę i interesujących bohaterów, inaczej to coś jak porno – mówił na Comic-Conie o produkcjach pełnych akcji Daniel Wu.
Jeden z twórców serialu, Alfred Gough, zapewniał, że będziemy świadkami czegoś zupełnie nowego. Nie dość że nie ma teraz wielu seriali ze sztukami walki, to jeszcze produkcja AMC nie będzie się do tego sprowadzać. To ma być przede wszystkim dobry serial dramatyczny. 6 odcinków to bardzo krótki sezon, twórcy wręcz mówią, że w zasadzie ma to być coś w rodzaju "superpilota", stanowiącego wprowadzenie do "właściwego" serialu. Pierwszy sezon zakończy się cliffhangerem, który sprawi, że od razu będziemy mieli ochotę na więcej.
Alfred Gough żartował, że rzecz się dzieje po upadku naszej cywilizacji i po tym, jak wyginęły już wszystkie zombi. Zdecydowano, że broń palna w tym świecie nie będzie już istnieć, bo "Jak, do cholery, mielibyśmy zrobić naprawdę dobry serial o sztukach walki, jeśli wszyscy mieliby broń?". Twórcy zapowiadają, że w serialu nie zabraknie długich, kilkuminutowych scen walki. Mówią też, że w "Into the Badlands" zobaczymy wpływy filmów z Hong Kongu, obrazów Kurosawy, a nawet westernów Johna Forda.
Nic w serialowym świecie nie będzie czarno-białe, również bohaterowie będą łączyć w sobie cechy dobre i złe. Przykładowo główny bohater zabił już ze 400 osób, w pilocie odbierze życie kolejnym 15, a w drugim odcinku – ze 30. Ale to nie znaczy, że można go jednoznacznie oceniać. Wszystko ma tutaj być bardziej skomplikowane i wymykające się prostym ocenom.
Serial startuje w listopadzie, a tymczasem zobaczcie trailer.