Tak wyglądają serialowe "Kroniki Shannary" [wideo]
Marta Wawrzyn
11 lipca 2015, 18:01
Kręcony w Nowej Zelandii serial fantasy "The Shannara Chronicles" na podstawie książek Terry'ego Brooksa zaprezentował się podczas Comic-Conu. I trzeba przyznać, że realizacyjny rozmach i wspaniałe plenery robią swoje.
Kręcony w Nowej Zelandii serial fantasy "The Shannara Chronicles" na podstawie książek Terry'ego Brooksa zaprezentował się podczas Comic-Conu. I trzeba przyznać, że realizacyjny rozmach i wspaniałe plenery robią swoje.
Na Comic-Conie MTV zaprezentowało swój nowy serial fantasy, który powstaje na podstawie książek Terry'ego Brooksa z cyklu "Shannara". I wygląda to jak kolejny strzał w dziesiątkę tej stacji. Przede wszystkim trailer wygląda rewelacyjnie, widać, że nie szczędzono pieniędzy, a do tego zdjęcia powstawały w Nowej Zelandii, która zawsze prezentuje się świetnie w produkcjach fantasy. Pierwszy sezon, składający się z 10 odcinków, oparty będzie na książce "Kamienie elfów Shannary".
Co jeszcze wiemy o serialu? Podczas panelu na Comic-Conie, na którym oprócz autora książek pojawili się producenci Al Gough i Miles Millar, a także aktorzy Poppy Drayton, Austin Butler, Ivana Baquero, John Rhys-Davies i Manu Bennett, zdradzono całkiem sporo. Aktorzy opowiadali tym osobom, które z książkami nie miały do czynienia, co to w ogóle za historia. – Rzecz się dzieje w dalekiej przyszłości. Powróciły elfy, Ziemią władają cztery rasy, jest też trochę potworów – mówił Rhys-Davies w rozmowie z "EW". – To pełna rozmachu przygoda, której bohaterowie starają się ocalić świat. Fabuła jest osadzona setki lat w przyszłości, po tym jak ludzkość zdążyła się już niemal wyniszczyć – dodał Butler.
Terry Brooks mówił, że przez lata czekał kogoś, kto przeniesie na ekran jego książki. Miał być film, ale nie wyszło, dopiero ekipa serialu MTV była w stanie go przekonać do swojej wizji. I choć serial będzie trochę inny niż książki, pisarz jest z niego bardzo zadowolony. Zaś twórcy serialu mówią, że nie wyobrażają sobie, aby z tego zrobić film, fabuła jest po prostu zbyt obszerna. I dodają, że starali się to robić tak, aby podobało się i czytelnikom Brooksa, i osobom, które książek nie znają.
Shannara będzie kojarzyć się ze Śródziemiem, nie tylko dlatego, że ją też udaje Nowa Zelandia. Manu Bennett, który grał w "Hobbicie", a w "Kronikach Shannary" pojawi się w roli ostatniego druida, jaki przetrwał, podkreśla, że pracował z ekipą tworzącą serial MTV przez wiele lat. – Pracowałem z tymi ludźmi jeszcze w czasach "Xeny" – opowiadał. – Osoby odpowiedzialne za kostiumy, światło, scenografię… oni wszyscy tworzyli "Xenę", "Herkulesa", potem poszli do filmów, jak "Lew, czarownica i stara szafa", "Władca Pierścieni", "Hobbit". Zostawili za sobą filmy Petera Jacksona, a teraz są odpowiedzialni za stronę wizualną "Shannary" – mówił aktor. I dodał jeszcze, że kilkanaście lat temu taki serial nie mógłby powstać, ale rosną standardy jakościowe telewizji i takie widowiska są już możliwe.
Premiera "The Shannara Chronicles" przewidziana jest na styczeń 2016 roku. W obsadzie serialu znajdują się Ivana Baquero (Eretria), Austin Butler (Wil Ohmsford), Poppy Drayton (Amberle Elessedil), Manu Bennett, Emilia Burns i John Rhys-Davis (Eventine Ellesedil). Produkcję prowadzą Al Gough i Miles Millar ("Smallville"), zaś dwa pierwsze odcinki wyreżyserował Jonathan Liebesman ("Gniew tytanów").