"How I Met Your Mother": Dyniowe rozczarowanie
Marta Wawrzyn
1 listopada 2011, 19:44
Występ Katie Holmes w "Jak poznałem waszą matkę" zapowiadano z hałasem od kilku tygodni. I okazuje się, że nie było czym się ekscytować. Uwaga, mnóstwo spoilerów!
Występ Katie Holmes w "Jak poznałem waszą matkę" zapowiadano z hałasem od kilku tygodni. I okazuje się, że nie było czym się ekscytować. Uwaga, mnóstwo spoilerów!
W 7. sezonie "How I Met Your Mother" powracają różne panie z przeszłości Teda (Josh Radnor), zapewne po to, żeby definitywnie nam powiedzieć, iż nie mają one szans zostać matką jego dzieci. W 8. odcinku, zatytułowanym "The Slutty Pumpkin Returns" (pierwotnie miało być "Perfect on Paper") powróciła Zdzirowata dynia z 1. sezonu. Okazała się mieć postać długo niewidzianej w telewizji Katie Holmes.
I to chyba nie był najszczęśliwszy wybór. Rozumiem, chciano pokazać, że między Tedem a nią nie ma chemii, czemu jednak zrobiono z niego postać tak płaską i nijaką, nie mam pojęcia. A że aktorskie umiejętności żony Toma Cruise'a nie pomogły (bo i nie miały prawa pomóc), wyszło jedno wielkie rozczarowanie. Slutty Pumpkin nie miała być dziewczyną z "Jeziora marzeń", która tu ma na imię Naomi. Miała być kimś wyjątkowym, wyróżniającym się z tłumu czymś więcej niż kostiumem z wystawy wypożyczalni.
Tego oczekiwał od niej Ted, tego oczekiwali widzowie. Oczywiście, zamysł scenarzystów był taki, że Tedowi ona się nie spodoba. Ale niechby to jakoś uzasadnili! Tymczasem woleli wrzucić na chwilę dziewczynę, o której nie wiemy zupełnie nic, i powiedzieć, że po prostu "nie klika". To zwyczajne pójście na łatwiznę, które nie powinno mieć miejsca w takim serialu jak ten.
Dużo bardziej podobał mi się w najnowszym odcinku "How I Met Your Mother" wątek z (częściowym) kanadyjskim pochodzeniem Barneya. Między nim a Robin wciąż jest chemia, że aż iskry lecą. Mam nadzieję, że zostanie to wykorzystane w ostatnich odcinkach tego sezonu, kiedy to wydarzy się wiecie co.